ŻYWE TRUPY #15 – ODNAJDUJEMY SIEBIE
„Zjednoczeni przetrwamy, rozbici upadniemy”. Dramatyczne wydarzenia z poprzedniego tomu, kiedy to współpracująca grupa ocalałych stawiła czoła ogromnej armii trupów, sprawiły, że powyższe słowa stały się mottem przewodnim dla Ricka Grimesa.
Robert Kirkman przyzwyczaił czytelników, że po każdej burzy zazwyczaj wychodzi słońce. Wielka bitwa ze stadem pełzaczy, pomimo że przyniosła wiele ofiar, okazała się być niezwykle cenną lekcją dla głównych bohaterów. Dzięki niej odzyskali oni szalenie ważny atrybut – nadzieję. Nadzieję na to, że mogą przetrwać dramatyczne czasy, a nawet zapewnić stosunkowo stabilną przyszłość dla swoich dzieci. Rick uświadomił sobie, jak wielkie znaczenie ma siła współpracy i poczucie wspólnoty. Uznał on, że dzięki kooperacji z zaufanymi ludźmi, będzie w stanie stworzyć lepsze życie dla siebie i syna.
W „Odnajdujemy siebie” obserwujemy, jak wspólnota pod przywództwem Ricka odzyskuje stabilizację po wspomnianych wcześniej dramatycznych wydarzeniach. Grupa wdraża w życie nowe systemy bezpieczeństwa, a także tworzy plany dotyczące przyszłości. Kirkman prezentuje też przeróżne formy relacji międzyludzkich. Okazuje się, że traumatyczne zderzenia z okrutną rzeczywistością nie pozbawiły ocalałych głęboko tkwiących w nich emocji i uczuć. Wciąż pozostali oni ludźmi łaknącymi kontaktów z drugą osobą. Wydaje się, że o ile we wcześniejszej fazie historii scenarzysta kładł nacisk głównie na negatywne, szokujące elementy ludzkiej psychiki, to w ostatnim czasie zaczął skupiać się bardziej na wątkach typowo obyczajowych. Myślę, że to dobrze służy serii, gdyż autor nie jest przecież w stanie jeszcze mocniej zaszokować czytelnika, zaś wspomniane uczuciowe kontakty między bohaterami są dosyć ciekawie przedstawione i jeszcze bardziej urzeczywistniają świat „Żywych trupów”, pobudzając czytelnika do refleksji typu: „Kurde, to przecież mogłem być ja”.
Aby nie było zbyt nudno i romantycznie, w drugiej części tomu Kirkman wprowadza nieco więcej akcji. Bohaterowie, na czele z Rickiem, wybierają się na poszukiwanie żywności, penetrując pobliskie rejony. Tymczasem w osadzie rodzi się mały bunt „rdzennych” mieszkańców osiedla przeciwko rządom Ricka i spółki. Epizod ten nie jest jednak przesadnie emocjonujący i sprawia wrażenie doczepionego na siłę.
Piętnasty tom ostatecznie utwierdził mnie w przekonaniu, że „Żywe trupy” to nie tylko Rick i seria ta posiada więcej charakterystycznych bohaterów. Angela, Michonne, Glenn czy Abraham to znaczące postacie, które mają coraz większy wpływ na fabułę. Ostatnie plansze nowego tomu sugerują, że już wkrótce kilkoro z nich może jeszcze bardziej zyskać na znaczeniu.
Jak już wspomniałem, „Odnajdujemy siebie” to tom niosący wyciszenie po dramatycznych wydarzeniach poprzedniej części. Jestem niezwykle ciekaw, jakie niespodzianki przygotował dla nas Robert Kirkman. Znając tego scenarzystę, jednego możemy być pewni – już wkrótce czekają nas kolejne, wielkie emocje.
Maciej Kosuń
„Żywe Trupy #15 – Odnajdujemy siebie”
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunek: Charlie Adlard
Wydawnictwo: Taurus Media
Wydawca oryginalny: Image Comics
Liczba stron: 136
Format: 170×260 mm
Cena okładkowa: 43 zł