„To nie jest bardzo skomplikowane, wiem o tym, ale popatrzcie:
To, co najbardziej podziwiam u Moebiusa, to prostota niektórych spośród jego kadrów.
Oczywiście, nikt nie rysuje scen tłumu jak on (…).
Ten rysunek jednak, mógłby wykonać każdy. Ale w rzeczywistości:
On jedyny (według mojej wiedzy) się odważył.”
Andreas „Une simple image”
MOEBIUS
W 1998 roku w magazynie „Tao” pojawił się artykuł bez tytułu autorstwa Andreasa, w którym zachwycał się prostotą jednego z kadrów „Feralnego majora” Moebiusa. Niemiecki artysta opisał dokładnie, co rysunek przedstawia, koncentrując się na każdym z detali. Przeanalizował różne możliwe interpretacje poszczególnych elementów, a nawet dokonał próby odgadnięcia, o czym myślał Moebius, tworząc opisywany rysunek.
W 1999 roku tekst został przedrukowany jako przedmowa do książki „L’Ambition Narrative” Philippe’a Soheta i Yvesa Lacroix, gdzie nadano mu wielce pasujący tytuł „Prosty rysunek” – tam właśnie przeczytałem go i przez dłuższą chwilę zastanawiałem się nad wrażeniem, jakie twórczość wielkiego Francuza wywarła na jednym z najwybitniejszych twórców komiksu. Pomijając samą analizę, która bez żadnego kontekstu jest już bardzo interesująca dla kogoś, kto, tak jak ja, często pisze o komiksach, zaczęło do mnie docierać, jak wielki wpływ wywarł Moebius na całe pokolenie frankofońskich artystów. Wikipedia podaje zresztą, że jest on najbardziej wpływowym (zaraz za Hergém) francuskim twórcą komiksowym.
1. Początki
Moebius urodził się jako Jean Henri Gaston Giraud 8 maja 1938 r. w Nogent-sur-Marne, niewielkim miasteczku położonym pięć kilometrów od wschodniej obwodnicy Paryża. Można tam dojechać linią kolejki podmiejskiej RER linii A lub autostradą A4 nazywaną L’Autoroute de l’Est przez miejscowość Charenton le Pont, gdzie kiedyś przenocowałem w hotelu Etap.
Kiedy Jean miał trzy lata, jego rodzice się rozstali, a chłopiec spędził dzieciństwo z dziadkami na przedmieściu Paryża, Fonteney-sous-Bois, gminie sąsiadującej od północy z miejscem urodzenia Moebiusa. Rysować zaczął w wieku dwunastu lat, głównie kowbojów i Indian. Zainteresowanie tematyką science fiction zawdzięcza ojcu, który pokazał mu magazyn SF pt. „Fiction”, potem regularnie kupowany przez Jeana (podobnie jak inny tytuł, „Galaxie”). Czasopisma prezentowały m.in. opowiadania Isaaca Asimova, Clifforda Simaca itp.
W przypadku twórców tego kalibru, czytelników interesują zwykle ich początki. To fascynujące czytać o tym, że nawet najwybitniejsi artyści zaczynali jako zupełnie nieznani debiutanci. Jeśli chodzi o Moebiusa, to swoją pierwszą pracę (humorystyczny western) sprzedał on już w wieku piętnastu lat Marijacowi (Jacques Dumas) – twórcy i wydawcy komiksowemu. Moebius opowiada o tym w wywiadzie opublikowanym na stronie z podcastami freepod.net w programie Mission #8 (dwudziesta dziewiąta minuta). Moebius mówi, że kupił potem numer magazynu w kiosku, otworzył na stronie ze swoją historią, po czym pochwalił się kioskarzowi, że to właśnie on jest autorem tego komiksu.
Jean Giraud spędził dwa lata w paryskiej l’École des arts appliqués. W wieku osiemnastu lat publikował ilustracje reklamowe dla świata mody, dekoracji. W tym samym roku stworzył serię komiksową „Frank et Jérémie”, publikowaną w magazynie „Far-West” od lutego do lipca 1956 r. Sukces tego komiksu sprawił, że artysta postanowił poświęcić się całkowicie tworzeniu bande dessinée dla magazynów, takich jak „Fripounet et Marisette”, „Cœurs vaillants”, „Sitting-Bull”.
Młody Jean spędził dziewięć miesięcy w Meksyku u swojej matki, a następnie odbył służbę wojskową w Niemczech i Algierii. Wkrótce potem (w 1961 r.) został uczniem Jijégo (Joseph Gillain) – autora popularnej serii westernowej „Jerry Spring”. Giraud kładł tusz w jedenastym tomie tego cyklu – „La Route de Coronado” (informacja ta podana jest dopiero na okładce reedycji z 1982 roku). Pracował też z Jean-Claudem Mezieresem (Valerian) przy serii „Historie cywilizacji” w latach 1961-62.
2. Blueberry
Współpraca z Jijém przyniosła młodemu Giraudowi propozycję, która była kamieniem milowym dla jego dalszej kariery. W 1963 roku Jean-Michel Charlier zwrócił się do autora „Jerrry’ego Springa” z prośbą o polecenie grafika do zilustrowania jego własnej serii westernowej, która miała się ukazać w magazynie „Pilote”. Jijé polecił właśnie swojego ucznia i tak narodziła się współpraca dwóch autorów przy serii „Porucznik Blueberry”, która odniosła tak olbrzymi sukces, że do dziś uchodzi za czołową pozycję gatunku. Pomimo że na okładkach pojawiało się pełne nazwisko rysownika, na planszach sygnował on swoje prace skróconym pseudonimem Gir. Blueberry (Mike Steve Donovan) był graficznie wzorowany na takich osobach, jak Jean-Paul Belmondo, Charles Bronson, Clint Eastwood, Arnold Schwarzenegger, Vincent Cassel czy Keith Richards. Pierwszy komiks z cyklu ukazał się trzydziestego pierwszego października 1963 r. Na nazwę „Blueberry” Giraud natknął się w amerykańskiej edycji National Geographic.
Nie od razu „Blueberry” zawierał elementy brutalności i seksualności, które zapisały go w historii komiksu jako przełomowy dla gatunku. Początkowo komiksy dla młodego odbiorcy były obwarowane francuskim odpowiednikiem kodu komiksowego, pod postacią prawa no 49.956 z szesnastego lipca 1949 r., które zostało złagodzone dopiero po pięciu latach od rozpoczęcia publikacji, w 1968 roku.
W tym samym czasie autorzy rozpoczynają pracę nad serią odpryskową „Młodość Blueberry’ego”, która opowiada o jego uczestnictwie w wojnie secesyjnej, gdy pod fałszywym nazwiskiem (tak wyjaśniono genezę pseudonimu „Blueberry”) opuszcza Konfederację, aby przyłączyć się do Unii. Historia ta była publikowana w „Super Pocket Pilote”, po jakimś czasie Giraud (trzy tomy) przekazał ją innym rysownikom – Colinowi Wilsonowi (sześć tomów), a następnie Michelowi Blanc-Dumontowi (jeden, ostatni jak dotąd, tom z 1998 roku). Pomimo że pierwszy komiks powstał w latach sześćdziesiątych, na wydanie albumowe trzeba było poczekać aż do 1975 roku. Z tego właśnie tomu pochodzi historia „3000 mustangów”, opublikowana w piętnastym numerze „Świata Komiksu” z 2000 roku, jednak, jak bardzo skrzywdzono kolory tej opowieści w polskim wydaniu, zobaczymy dopiero, gdy porównamy plansze z wydania polskiego i francuskiego.
W 1989 roku umiera Charlier, a scenariusz „Młodości Blueberry’ego” przejmuje François Corteggiani, jednak to Giraud kontynuuje scenariusze (i oczywiście nadal rysunki) do głównej serii. Dodatkowo uruchamia w 1991 roku jeszcze jeden cykl odpryskowy pod tytułem „Marshall Blueberry”, gdzie odpowiada za historię, a rysunki są autorstwa Williama Vance’a (znanego z serii „XIII”) i Michela Rouge’a (Vance narysował dwa tomy, Rouge – trzeci w roku 2000). Ten spin-off został dość różnie przyjęty – niektórzy czytelnicy byli zadowoleni, inni zawiedzeni, jednak wszyscy zgodni, że nic szczególnie nowego ten odprysk do świata Blueberry’ego nie wniósł.
Główna seria ukazywała się do roku 2005 i zakończyła się oficjalnie na tomie dwudziestym ósmym pod tytułem „Dust”. W 2007 roku wyszedł jeszcze jeden tom „poza kolekcją” zatytułowany „Apacze”. I to wszystko. Całość uzupełniają trzy tytuły „poza serią” – „Blueberry – Votre Guide” (przewodnik po komiksie wydany z okazji filmu), „Blueberry’s” (szkicownik w formacie włoskim) oraz monografia „Il était une fois Blueberry” autorstwa Daniela Pizzoliego.
Oczywiście „Blueberry”, jako sztandarowy cykl westernowy we Francji, doczekał się wielu opracowań czy metakomiksów. Można tu wymienić choćby „L’Univers de Gir” z 1986 roku, stworzony we współpracy między Charlierem a Giraudem, czy „Blueberry, une légende de l’ouest” – dzieło autorstwa Girauda i Arnauda de la Croix. W 2000 roku Narodowe Centrum Komiksu i Obrazu wydało kasetę video pt. „Mister Gir et Mike S. Blueberry”. Tego typu publikacji było na pewno znacznie więcej i trudno nawet próbować je wszystkie odszukać i skatalogować.
Wypadałoby jeszcze wspomnieć o innej kolaboracji między Charlierem i Giraudem, jaką był cykl „Jim Cutlass” – kolejny western tej pary autorów, w którym porucznik z północy USA na dalekim południu, pośród plantacji bawełny, staje przeciwko Ku Klux Klanowi. Panowie stworzyli wspólnie dwa tomy (które ukazały się w odstępie dwunastu lat), aby następnie po śmierci scenarzysty jego obowiązki znów przejął Giraud, jednak w odróżnieniu od „Blueberry’ego” rysunki przekazał Christianowi Rossi i w tej konfiguracji powstało jeszcze pięć albumów – ostatni w 1999 roku. Zresztą Rossi był już rysownikiem drugiego tomu, Giraud pełnił wtedy rolę współscenarzysty, obok Charliera.
Ostanim wspólnym projektem tych dwóch autorów był udział w antologii „Bédémix”, w której obaj opublikowali swoje prace, jednak osobno (komiks Charliera zilustrował Francis Bergèse). Jako ciekawostkę dodajmy, że w albumie tym znalazło się też miejsce dla „Thorgala” Rosińskiego i Van Hamme’a.
3. Giraud
Często wspomina się o tej podwójnej osobowości Girauda, która kazała mu podpisywać część swoich komiksów nazwiskiem (ewentualnie skróconą wersją: Gir), podczas gdy inne sygnował pseudonimem Moebius. Gdy przyjrzymy się jednak jego twórczości – dość szybko dostrzeżemy, że poza współpracą z Charlierem nie wydał on zbyt wiele pod własną godnością.
W 1968 roku ukazuje się komiksowy western „Buffalo Bill – Le Roi des Eclaireurs” do scenariusza Georgesa Fronvala (wydawnictwo Fernand Nathan). W 1975 roku – komiks do scenariusza Numy Sadoula „Mister Moebius et Docteur Gir” z okładką narysowaną przez Jacquesa Tardiego – ten wątek dwoistości będzie potem wielokrotnie podejmowany, jednak warto zwrócić uwagę na jego pierwsze wystąpienie już w latach siedemdziesiątych. Następnie krótki (trzydzieści plansz) album autorski „Gir” opublikowany przez Futuropolis w styczniu 1974 roku. Rzut oka na zawartość wystarczy, aby stwierdzić, że elementy fantastyczne w twórczości Francuza nie wiążą się tylko z pseudonimem „Moebius”.
W latach 1981-83 Les Humanoïdes Associés opublikowało dwa autorskie albumy w ramach serii „Gir Oeuvres”. Kontynuowały one podobną stylistykę, jednak w 1985 r. dla wydawnictwa Novedi Giraud tworzy komiksową adaptację „Folwarku zwierzęcego” Orwella, którą ilustruje Marc Bati. Współpraca obu panów jest kontynuowana w ramach cyklu „Altor”, do którego Giraud tworzy trzy scenariusze w latach 1986-90, po czym kolejny jest już dziełem… Moebiusa w 1992 r. Potem Moebius współpracuje jeszcze przy tomie siódmym z roku 2003, a w międzyczasie Bati tworzy dwa tomy samodzielnie (jeśli nie liczyć kolorystów).
W roku 1985 powstaje też portfolio o pięciuset egzemplarzach (plus sto nie do sprzedaży) sygnowane nietypowo Jean Gir (wydawnictwo Aedena). Tytuł ten zawierał tylko dziesięć plansz i były one dość „moebiusowe” w stylistyce.
W latach dziewięćdziesiątych ukazuje się tylko schizofreniczna publikacja ze scenariuszem Moebiusa i rysunkami Girauda „Histoire de mon double”. Następnie w 2000 roku Muzeum Komiksu wydaje pozycję pt. „Trait de Génie Giraud Moebius” autorstwa Thierry’ego Groensteena, gdzie za rysunki odpowiada Giraud, a za kolory – Moebius. Tego rodzaju niespodzianki pojawiają się częściej. W 2010 roku Giraud zrewanżował się Moebiusowi, kładąc kolory w szóstym tomie jego serii „Inside Moebius”. Prawda, jakie to proste? – przysługa za przysługę. W latach 2009-2010 panowie Giraud i Moebius stworzyli okładki do cyklu „Traffic” wydawnictwa Bamboo – konkretnie Giraud narysował okładkę tomu pierwszego, a Moebius drugiego. Do współpracy doszło też w roku 2007, gdzie zgodnie współtworzyli katalog sprzedaży domu aukcyjnego Millon et Associés (nie bez powodu, gdyż sprzedawano wtedy prace ich obu właśnie). W 2010 r. znów doszło do podobnej współpracy, tym razem na potrzeby katalogu wystawy „MOEBIUS-TRANSE-FORME”. Tym razem obaj panowie zgodnie współtworzyli rysunki oraz kolory, zaś scenariusz to dzieło Moebiusa i Michela Casségo.
W 2005 roku ukazał się poświęcony Giraudowi dwudziesty siódmy magazyn „DBD” z jego rysunkami. No i oczywiście nie możemy zapomnieć o osiemnastym tomie cyklu „XIII” zilustrowanym gościnnie przez Girauda (wydanym także w Polsce). Pod własnym nazwiskiem artysta uczestniczył też w dwóch antologiach – „Souvenirs du vingtième siècle” do scenariusza François Rivière (1983 r.) oraz jako scenarzysta jednej z czterech historii w komiksie „Jason Muller” (1975 r.). Na tym twórczość Girauda pod tym właśnie mianem się wyczerpuje.
4. Moebius
Niezwykłe rozdwojenie artystycznej jaźni towarzyszy artyście od najwcześniejszych lat kariery twórczej. W 1963 roku, wtedy gdy do sprzedaży trafił pierwszy numer „Pilote” z „Fortem Navajo”, Moebius, zafascynowany literaturą SF, publikuje w majowym wydaniu magazynu „Hara-Kiri” historię „L’Homme du XXIe siècle”. W tym właśnie magazynie, między numerami dwudziestym ósmym a czterdziestym z 1964 roku, Moebius publikuje dziesięć opowieści komiksowych.
Pomijając ten dwuletni okres, Giraud nie posługuje się pseudonimem Moebius w tworzonych przez siebie komiksach aż do początku lat siedemdziesiątych, jednak firmuje tą sygnaturą rysunki o tematyce SF publikowane jeszcze pod koniec lat sześćdziesiątych w różnych magazynach i książkach fantastycznych. Jako wczesne inspiracje artysty podaje się często magazyn „MAD” oraz twórczość Willa Eldera, powieści Fredrica Browna.
Do wyboru takiego właśnie pseudonimu zainspirowała rysownika słynna wstęga Moebiusa, wymyślona przez niemieckiego matematyka Augusta Ferdinanda Möbiusa. W podcaście, na który powoływałem się na początku, padło pytanie, czy pseudonim ten nie miał aby coś wspólnego z bohaterem filmu SF „Forbidden Planet” z 1956 roku – dr Edwardem Morbiusem (w języku francuskim wymawia się to tak samo), jednak rysownik stanowczo zaprzeczył, gdyż nie jest fanem tego filmu, a nawet dodał, że dla niego kino science fiction zaczyna się od „Aliena”. Skoro wspominam ten film, warto dodać, że Moebius uczestniczył w tworzeniu koncepcji graficznych dla tego tytułu, podobnie jak dla wielu innych głośnych ruchomych obrazów, jak choćby „Tron”, „Willow”, „Abyss”, „Space Jam” czy „Piąty element”. Pomagał też przy „Diunie” Alejandro Jodorowsky’ego, do której realizacji nigdy, niestety, nie doszło – później adaptację powieści Herberta zrealizował David Lynch. Twórczością Moebiusa inspirował się Ridley Scott, tworząc „Blade Runnera”, uważanego dziś za jeden z najważniejszych filmów SF w historii tego gatunku.
Chciałbym przedstawić teraz bardziej szczegółowo twórczość Moebiusa w początkowym okresie, ale to zadanie na granicy niemożliwości. Artysta tworzył wtedy niezliczone ilości ilustracji, niektóre z nich zasługiwały może nawet na miano minikomiksów. Wikipedia podaje, że pierwszy komiks po okresie w „Hara-Kiri” Moebius opublikował w 1971 roku, ale nie precyzuje tytułu. Na podstawie informacji ze strony z najwcześniejszą bibliografią artysty – bdzoom.com – możemy tylko zgadywać, że chodzi o jakieś plansze narysowane dla magazynów fantastycznych, z którymi rysownik współpracował we wczesnych latach. Autor tej bibliografii, pomimo dużej skrupulatności i olbrzymiej ilości materiałów, do jakich dotarł, przyznaje, że kompletna bibliografia jest niemal nie do odtworzenia z uwagi na liczne przedruki, często pod zmienionymi tytułami i ogólną mnogość zarówno rysunków, jak i miejsc, gdzie były one publikowane.
Dużo spośród tego początkowego materiału możemy znaleźć w albumie „The Early Moebius” opublikowanym przez Graphitti Designs Graphic Novel w 1991 roku. Paradoksalnie, wiele z nich znajdziemy we wspomnianym w poprzedniej sekcji albumie „Gir” wydanym przez Futuropolis oraz w tomie „Moebius” w nietypowym, kwadratowym formacie 30×30 cm, wydanym przez Les Humanoïdes Associés w 1980 r. Ponieważ tak trudno skatalogować krótkie dziełka autora z tego okresu, skoncentrujmy się raczej na albumach, jakie opublikował i na magazynach, z którymi współpracował i które współtworzył.
Wspomniałem w pierwszej części o magazynach „Fiction” i „Galaxie” – nie zaskoczy nas, że w tym pismach rysownik także publikował (1969-71). Dodajmy, że dla „Galaxie Bis” stworzył serię gwaszy (akwarele z domieszką substancji, takich jak kreda czy guma arabska, zapewniających bardziej kryjący charakter farb) na okładki (1970-77). Następnie przejdźmy do kolekcji zapowiadanych publikacji, dla której Moebius tworzył dwustronicowe zapowiedzi – „La collection Club du livre d’anticipation”, bardziej znanej pod skrótem CLA (1970-72). W latach 1972-74 współpracował z pismem „Collection Antimondes”, gdzie narysował m.in. okładkę do „Dnia Tryfidów” Johna Wyndhama. W 1975 roku Moebius wykonał trzydzieści komiksowych ilustracji dla magazynu „Contes de Terreur”. Jak tak pogrzebię w swoich źródłach, to znajdę jeszcze ilustrację, którą w 1978 r. Moebius wykonał do „(A Suivre)” – czasopisma, z którym potem regularnie współpracował od końca lat osiemdziesiątych. Do tego jeszcze wrócę.
W 1973 r., na skutek niezgodności co do linii wydawniczej magazynu „Pilote”, Moebius rozstaje się z nim i zaczyna tworzyć dla pisma „L’Écho des savanes”. W 1975 r. wspólnie z Philippem Druilletem i Jean-Pierrem Dionnetem oraz Bernardem Farkasem zakładają legendarny magazyn „Métal Hurlant”. Z tego właśnie pisma pochodzi choćby „Garaż hermetyczny”, wydany także w Polsce w tomie „Feralny major”.
w 1974 roku Éditions du Fromage wydaje jego album „Le Bandard Fou”. Jest to pierwszy kompletny album wydany pod pseudonim Moebius.
W latach 1976-1989 Les Humanoïdes Associés publikuje kolejne albumy Moebiusa – „Arzach” i „John Watercolor et sa redingote qui tue!” (1976 r.), „Cauchemar blanc” i „L’homme est-il bon?” (1977 r.), „Les Yeux du chat” wspólnie z Jodorowskym (1978 r.), „Major Fatal” i „Tueur de monde” (1979 r.), „La Déviation” w ramach kolekcji „Métal Hurlant” (1980 r.), „Double Évasion” znów z Jodorowskym (1981 r.), „Les Maîtres du temps” i „La Complainte de l’Homme Programme” (1982 r.), „Le Désintégré Réintégré” (1984 r.) i wreszcie w 1989 roku aż trzy albumy: „Escale sur Pharagonescia”, „The Long Tomorrow”, „La Citadelle aveugle”.
Także z Jodorowskym tworzy legendarną serię „Une aventure de John Difool”, znaną lepiej jako „L’Incal” (sześć tomów w latach 1981-88), oraz dodatek „Les mystères de l’Incal” w 1989 r. wspólnie z Jeanem Annestayem. W roku 1983 wychodzą też dwa tomy serii „Enquêtes de Lord Darcy” tworzonej wspólnie z Randallem Garrettem. W 1986 r. wspólnie z Markiem Batim tworzy one-shot „La nuit de l’étoile” dla wydawnictwa Aedena, a w latach 1983-2001 publikuje pięć tomów (i jeden specjalny poza serią) jednego z najważniejszych swoich cykli „Świat Edeny”. Pierwszy z tych tomów wydają Humanos, a kolejne już belgijski Casterman. Jak doszło do tego, że Moebius trafił do Castermana? Otóż Aedena – wydawnictwo, z którym rysownik współpracował (także jako Giraud), wpadło w problemy finansowe i zostało sprzedane Castermanowi. Stąd potem stała obecność artysty w „(A Suivre)” i te albumy wydane przez Belgów.
W latach 1988-89 wspólnie z Jimem Lee wydał dla imprintu Marvela – Epic Comics – dwuzeszytową miniserię o Silver Surferze, zebraną potem pod wspólnym tytułem „Silver Surfer: Przypowieść”. Komiks ten zdobył nagrodę Eisnera za najlepszą zamkniętą serię w roku 1989 i został wydany w Polsce w 1999 roku. Pomijając legendarny magazyn „CDN” z 1992 roku (ukazał się tylko jeden numer), było to pierwsze wydanie komiksu Moebiusa w Polsce. Co za ironia, gdyż ten wybitny przedstawiciel komiksu frankofońskiego w świecie Marvela zagościł jedynie wyjątkowo, a jego komiks uznano za rzeczywistość alternatywną – tak bardzo nie wpisywał się w uniwersum amerykańskiego potentata. Dodajmy, że we Francji „Przypowieść” ukazała się po raz pierwszy jako dodatek „(AS) Comics No 1” do „(A Suivre)” w 1989 roku (choć niektóre źródła pomijają tę edycję i błędnie wskazują rok 1990 jako francuską premierę – m.in. Wikipedia, więc jak będę miał chwilę, to sam to poprawię).
W latach dziewięćdziesiątych Moebius nie zwalnia tempa. O jego uczestnictwie w projekcie „Altor” już pisałem. Humanos wydają kolejne przygody Majora: „Les Vacances du Major” (oficjalnie poza serią) w 1990 r. i „L’Homme du Ciguri” w 1995 r. W latach 1990-92 ukazuje się pięć tomów serii „Le Monde du Garage hermétique”, gdzie za scenariusz odpowiadają wspólnie Moebius i Jean-Marc Lofficier, a za rysunki znany w Polsce Eric Shanower („Epoka brązu”) w tomach 1-3, a następnie Jerry Bingham w tomach 4-5.
W latach 1992-1998 ukazała się znana także nad Wisłą seria „Le Cœur couronné” do scenariusza Jodorowsky’ego. Pierwszy tom „Szalona z Sacre Coeur” dał tytuł polskiemu integralowi. Na tym nie zakończyła się współpraca między autorami, gdyż w roku 1994 ukazał się także komiks erotyczny „Griffes d’ange”, sygnowany przez tę parę twórców, a w roku 2000 pierwszy tom serii „Po Incalu” (drugi, wydany w 2011 r., był już narysowany przez José Ladrönna).
Bibliografię Moebiusa w tym dziesięcioleciu zamykają dwa tomy serii „Little Nemo”, do której napisał scenariusz dla Bruno Marchanda. Albumy ukazały się w latach 1994-95, a potem rysownik samodzielnie dorysował jeszcze dwa kolejne w latach 2000-2002. Bohaterem jest oczywiście postać stworzona przez Winsora McCaya.
W latach 2000-2010 najważniejszy jest cykl „Inside Moebius”, ukazujący się od 2004 roku i obejmujący sześć tomów. Seria ta opowiada o samym autorze, który siedzi na pustyni i rozmyśla o różnych sprawach, co skłoniło Lewisa Trondheima do refleksji w jego „Desoeuvre”, czy tak właśnie chce się rozwijać jako artysta. Trzeba przyznać, że aby sprzedać sześć tomów tego rodzaju przemyśleń – trzeba być żywą legendą gatunku.
W 2005 r. ujrzała światło dzienne niecodzienna kolaboracja między mistrzem komiksu frankofońskiego a jego japońskim odpowiednikiem – Jirō Taniguchim. Jesteśmy w tej niezwykłej sytuacji, że większość z komiksów, o których tu opowiadam, jest już doskonale znana polskim czytelnikom dzięki wspólnemu wysiłkowi wielu rodzimych wydawców, nie inaczej jest z „Icare” – oryginalnie wydanym przez Kanę, a u nas przez Hanami. Moebius współtworzył historię komiksu na trzech kontynentach.
W 2007 roku dla Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża artysta stworzył „Histoire d’une idée”, a w 2008 r. nakładem własnej oficyny Stardom opublikował kolejny tom przygód Majora pt. „Le chasseur déprime”.
Mebius oraz stworzone przez niego postacie
W latach 2009-2010 ukazał się pierwszy (i jak dotąd ostatni, nikt nie podjął dzieła mistrza) tom komiksu „Arzak” oraz tom dodatkowy „Destination Tassili” (poza serią). W 2011 r. nakładem Moebius Productions wyszły dwa ostatnie dzieła sygnowane pseudonimem wielkiego twórcy: „La Faune de Mars” oraz „Le Major”. Oba w limitowanym nakładzie tysiąca egzemplarzy – oba czarno-białe i w tej samej cenie 50 €. „Fauna” miała dwieście stron, „Major” – trzysta dwanaście. Była to ostatnia odsłona przygód Feralnego majora, w której gościnnie pojawili się m.in Lorenzo Mattotti, André Juillard, William Vance.
Kiedy byłem w wakacje w Tuluzie, Moebius jeszcze żył. Jego najnowszy album był wyeksponowany wszędzie – widać było, jak wielkim uznaniem cieszyły się jego nowe dzieła. W działach komiksowych księgarni można było znaleźć całe sekcje poświęcone temu artyście.
Jean Giraud / Moebius zmarł 10 marca 2012 r. w wyniku zatoru płucnego spowodowanego chorobą nowotworową układu chłonnego. Dyrektor Festiwalu w Angouleme, Benoît Mouchart, powiedział, że zapisze się on w historii na równi z Dürerem czy Ingresem. Czy będzie tak w rzeczywistości – dowiemy się może za pięćdziesiąt lat. Dziś jednak możemy pójść do księgarni, kupić ten komiks Moebiusa, którego nie mamy jeszcze w kolekcji, i samemu nadać mu nasze własne miejsce w panteonie artystów.
Arek Królak