THORGAL: KRISS DE VALNOR #2 – WYROK WALKIRII
Uniwersum Thorgala kontynuuje natarcie – właśnie ukazał się po polsku ciąg dalszy spin-offu poświęconego postaci Kriss de Valnor.
W tomie zatytułowanym „Wyrok walkirii” Kriss kontynuuje swoją spowiedź przed trybunałem bogini Freyji, zaś fabuła rozpoczyna się w zasadzie bezpośrednio po zakończeniu poprzedniej części: mamy więc zakończenie wątku pana Alhardu i jego córki, zemstę Kriss za doznane w dzieciństwie krzywdy i wreszcie wydarzenia, które bezpośrednio doprowadziły do spotkania Kriss z Thorgalem w tomie „Łucznicy”.
Komiks Sentego i De Vity nie jest jakoś strasznie zły; czyta się go płynnie i w miarę bezboleśnie. Mam jednak do niego dwa poważne zastrzeżenia. Po pierwsze, scenariusz jedzie po najmniejszej linii oporu. Wątek krzywd doznanych przez Kriss w dzieciństwie to najbardziej wyświechtana klisza fabularna, jaką można sobie w kontekście takiej postaci wyobrazić. Oczywiście, wybierając na głównego bohatera postać negatywną, trzeba ją jakoś uczłowieczyć, urealnić, dodać przekonujące motywy postępowania. Tylko dlaczego, na litość boską, robić to tak przewidywalnie, płasko i bez ikry? Zdaje się, że Sente i jego zwierzchnicy nie mają o swoich czytelnikach zbyt dobrego zdania, skoro uznali, że to wystarczy. Otóż w dobie współczesnej kultury masowej, po takich serialach telewizyjnych jak „Breaking Bad” czy „Rodzina Soprano”, stanowczo nie wystarczy.
Drugi mój zarzut dotyczy nadmiernej skrótowości fabuły. Nie mam pojęcia, po co Sente tak się spieszy z opowieścią, nie pozwalając w ogóle wybrzmieć najbardziej dramatycznym momentom. W pierwszym tomie wątek niewolnictwa Kriss został załatwiony na kilku stronach (mimo że w świecie przedstawionym trwać musiał co najmniej kilka miesięcy), w drugim podobnie zaprezentowana została kwestia (uwaga: spoiler!) ciąży Kriss. W efekcie czytelnik nie ma w ogóle szansy podelektować się tragizmem sytuacji, rozsmakować w emocjach postaci, bo po przewróceniu kartki jest już po sprawie. Gdyby całą zawartość tych dwóch albumów rozpisać na pięć – sześć tomów, ta historia naprawdę byłaby co najmniej o klasę lepsza.
Niestety, w dalszym ciągu nie podobają mi się rysunki Giulio De Vity. Gruba krecha Włocha nijak nie pasuje mi do świata wykreowanego przez subtelną kreskę Grzegorza Rosińskiego. Pojedyncze kadry można uznać za udane, w scenografiach czy przyrodzie widać czasem echa tego, co zrobił wcześniej nasz mistrz, ale całość – zwłaszcza w kontekście innych komiksów De Vity – robi wrażenie niechlujstwa. Nie najlepsze doznania wizualne dopełnia jeszcze wyjątkowo słaba graficznie okładka – nie wiem, co się stało Rosińskiemu, ostatnie jego okładki to przecież same perełki.
Pierwszy tom serii sugerował, że całość zrealizowana zostanie w formie retrospekcji – spowiedzi Kriss przed boskim trybunałem, zaś Freyja wyda swój wyrok w finale ostatniej części. Tymczasem wyrok zapada już w drugim tomie (czy muszę dodawać, że jest przewidywalny i można się go domyślić od samego początku?), co oznacza, że w kolejnych tomach zobaczymy po prostu kolejne przygody pięknej femme fatale. Czy autorzy będą w stanie zachwycić czytelników przyszłością Kriss de Valnor, skoro nie byli w stanie zachwycić (potencjalnie przecież znacznie bardziej intrygującą) przeszłością? Jak to mówią – przypuszczam, że wątpię.
Michał Siromski
„Thorgal: Kriss de Valnor #2 – Wyrok walkirii”
Scenariusz: Yves Sente
Rysunek: Giulio De Vita
Okładka: Grzegorz Rosiński
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawnictwo: Egmont
Tytuł oryginalny: Les Mondes de Thorgal: Kriss de Valnor: La Sentence des Walkyries
Wydawca oryginalny: Lombard
Rok wydania oryginału: 2012
Rok wydania polskiej edycji: 4/2012
Liczba stron: 48
Format: 225×295 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Cena: 22,99 zł