FISTASZKI ZEBRANE 1961 – 1962

ZDROWE PRZYGRYZANIE FISTASZKÓW, CZYLI OBNAŻYĆ BEZ URAZY


600x420

„Ratunku! Jestem zakładniczką w fabryce drugich śniadań!” – taki alarm na kartce włożonej w szkolne śniadanie chłopca przemyca Charles M. Schulz w rysowany, rozgadany świat „Fistaszków”. Przecież jednak od samego początku nikt nie dał się zwieść: dziecięcy bohaterowie mówią dorosłym o problemach przerastających każdego z czytelników gazetowych komiksów – i nikt za to się na nich nie złości… I to mimo sarkazmu z jakim obnażają hipokryzję, bezmyślność, immanentne okrucieństwo i obsesyjną rytualizację życia społecznego. Czy jednak psychoanaliza amerykańskiego społeczeństwa okresu prosperity lat 60. i zimnowojennego napięcia, po pół wieku bawi i uczy w odmiennym kręgu kulturowym?

Do księgarni trafił właśnie kolejny, szósty już tom monumentalnej serii wydawniczej, zbierającej w całość komiksowe dzieło Charlesa M. Schulza. To imponujące przedsięwzięcie – kolejne części prezentują po 2-3 lata gazetowych publikacji „Fistaszków” („szóstka” zawiera roczniki 1961-62), a przecież Schulz swój komiks publikował do śmierci w 2000 r. – realizuje obecnie Peanuts Worldwide LLC, korporacja powołana w 2010 r. w celu zarządzania spuścizną artysty. Na polski rynek, udanie pod względem edytorskim i merytorycznym, bo w błyskotliwym tłumaczeniu Michała Rusinka i opatrzone notami znawców komiksu oraz kultury amerykańskiej (D. Michaelisa, J. Szyłaka, W. Orlińskiego i innych), kolejne tomy „Fistaszków zebranych” przenosi „Nasza Księgarnia”.

Rozmach przedsięwzięcia może przyprawić o zawrót głowy: sześć tomów to nadal początek, 13 z 50 lat historii Charliego Browna i jego kompanów, a to już blisko 2000 stron komiksu rysowanego cienką kreską w małych kadrach! Na całość (17 897 opowiastek) trzeba raczej szykować cały regał na książki niż pojedynczą półkę. Tylko czy zebranie przez wiernego czytelnika Schulza wszystkich z planowanych 25 tomów serii nie byłoby li tylko zabiegiem kolekcjonerskim, rodzajem transformacji nobilitującej komiksowe rysunki z pożółkłego papieru groszowych gazet w luksusowe księgozbiory, z dumą eksponowane na poczesnym miejscu? Wyrazem snobizmu, wznoszącego dawną kulturę popularną na poziom kultury artystycznej i globalnej mody?

Przypomina to nieco casus „Trylogii” Henryka Sienkiewicza: wszystkie części cyklu pierwotnie były drukowane w odcinkach w prasie polskojęzycznej (warszawskim „Słowie”, krakowskim „Czasie” i „Kurierze Poznańskim”), by dopiero po zakończeniu publikacji prasowej ukazywać się w zwartym wydaniu książkowym. W XX wieku, w różnych okresach państwowości polskiej, luksusowe wydania „Trylogii” Sienkiewicza poświadczały z regałów gospodarzy o ich patriotyzmie i przynależności do burżuazyjnie pojętej elity kulturalnej. Trzymającemu w ręku gruby, elegancko wydany tom szósty „Fistaszków zebranych” nasuwa się zatem wątpliwość: czy za przyczyną twardej okładki ma wierzyć, że otrzymuje klasykę komiksu, czy też edytorski szyk jest hołdem dla ponadczasowej wartości „Fistaszków”?

Zwłaszcza pytanie o uniwersalizm rysunkowych historyjek Schulza wydaje się szczególnie uzasadnione wobec ich domniemanie okazjonalnego charakteru, podyktowanego komentatorską naturą komiksu z prasy codziennej: czy nie przedawniły się znaczenia i sensy opowiastek z pięciu dekad dnia powszedniego Ameryki? To przecież polityczna i społeczna historia od prezydentury Harry’ego Trumana po Billa Clintona, od „zimnej wojny” po „wojnę z terroryzmem”, a po drodze wojna w Wietnamie, „dzieci kwiaty” i Woodstock… Wszystkich wątpliwości nie rozstrzyga lektura jednego zaledwie tomu, nie mniej to dosyć, by przesądzić o opierającej się upływowi czasu wartości „Fistaszków” i zrozumieć fenomen ich obecności w odmiennych kulturach świata.

Nietrudno w obrazkowych historyjkach szóstego tomu śledzić wyraziste odniesienia do tematów amerykańskiej codzienności lat 60., takich jak zimna wojna czy moda na psychoanalizę. Jednak kwestie te ukazane są z dystansu, potraktowane jako pretekst do sprowokowania wyrazistych zachowań bohaterów komiksu i kulturowa rama, na tle której uwidaczniają się zakamarki ludzkiej natury. W komiksach z 22-24 stycznia 1962 r. (s. 167) życie w niepewnych, pogmatwanych i niebezpiecznych czasach nie przeraża Lucy, ponieważ dla dziewczynki liczy się tylko posiadanie ładnej buzi. Spointowanie problemów świata egoizmem dumnej z urody kobietki przenosi uwagę z konfrontacji mocarstw w domową codzienność, a zarazem ujawnia biologiczne determinanty ludzkich zachowań.

Paradoksalnie, to przez eksplorację codzienności Schulz osiąga w „Fistaszkach” ponadczasową uniwersalność tematu. Przedmiotem komiksowych studiów są niezmienne w każdym miejscu i czasie składowe ludzkiej psyche: fobie, nadzieje, frustracje, marzenia, obsesje, radości; jak i próżność, egoizm, zawiść, gniew, naiwność, malkontenctwo oraz nuda i poczucie braku sensu. Aż strach się bać, ale wszystko to wydaje się niewinne i zabawne niby dziecięce buźki i przerysowane miny komiksowych bohaterów. Przesunięcie, zgodnie z prześmiewczymi prawami satyry, optyki patrzenia na śmiertelnie poważne sprawy w perspektywę bajkowego świata dzieci i obdarzonego ludzkimi cechami zwierzęcia (w tej roli znakomity pies Snoopy) pozwala z uśmiechem odsłaniać mroki dorosłych dusz.

W małych, przeważnie czterech równych prostokątach komiksowego paska „Fistaszków” mieści się niewiele więcej niż rysunki postaci: tło i rekwizyty podlegają redukcji do jednego, najwyżej kilku budujących otoczenie bądź interakcję elementów, jak psia buda, fortepian, dynie na polu, przybory do baseballu, torebki z drugim śniadaniem, czy nieodłączny kocyk Linusa. Jednak ten maleńki świat to złożony mikrokosmos międzyludzkich relacji, których gwałtowna energia rozsadza ramy równych rzędów obrazków. Nawet dosłownie, gdy kopnięta z wściekłością przez Snoopy’ego pusta miska na jedzenie ze świstem przelatuje przez trzy kadry, by zatrzymać się u stóp dzieci (s. 15) i uświadomić, że największą siłę motywującą mają niezaspokojone potrzeby bytowe.

Bowiem pod powierzchnią uładzonych, z pozoru spokojnych rysunków, wrze i kipi pierwotna energia, co i rusz znajdując ujście w dziecięcych aktach słownej bądź czynnej agresji (zwłaszcza Lucy, skądinąd portretującej Joyce Halverson, pierwszą żonę Schulza). Inaczej być nie może, gdy prymarnym motywem fistaszkowych historyjek jest dramatyczne zderzenie kulturowego przymusu, narzucającego wartości i wzory zachowań, z biologizmem jednostek poddawanych socjalizacji i indoktrynacji. Traumę przemocy symbolicznej Charlie analitycznie rozkłada na sferę umysłu i brzucha: umysłowi szkoła nie przeszkadza, za to już sama myśl o niej powoduje ból brzucha. Mała Sally z przewrotną logiką kwestionuje potrzebę edukacji osób, których jedynym pragnieniem jest bycie dobrą żoną i matką.

Z czystą mocą artyzm Schulza objawia się, gdy przeszukując codzienność przekracza granice społecznej i biologicznej determinacji, osiągając spokój filozoficznej zadumy i piękno kontemplacji zwyczajności. Umberto Eco zauważa, że utożsamiając się z powierzchowną warstwą narracji „Fistaszków”, można na moment dojrzeć pod nią głębię rzeczy („The World of Charlie Brown”, 1963). Pod złudnymi przekonaniami ujawnia się kruchość istnienia, gdy spadająca gwiazda roztrzaskuje wiarę Snoopy’ego w niepodważalną stałość kosmosu. Opowieści „Fistaszków” nieustannie falują od śmiechu do wzruszenia i refleksji. Dla Eco nośność i finezja formy Schulza jest poezją w graficznej formie, ale w końcu przecież „rzadko spotyka się tak precyzyjnie opakowaną złośliwość” (s. 262).

dr Zbigniew Wałaszewski – specjalista w zakresie komunikacji społecznej i nowych mediów, adiunkt w Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, wykładowca Akademii Teatralnej. Prowadzi badania nad audiowizualnością we współczesnej kulturze. Publikuje w „Kwartalniku Filmowym” i „Kulturze Popularnej”.

„Fistaszki zebrane 1961-1962”
Tytuł oryginału: „The Complete Peanuts: 1961 to 1962”
Scenariusz: Charles M. Schulz
Rysunki: Charles M. Schulz
Tłumaczenie: Michał Rusinek
Wydawca oryginału: Fantagraphics Books
Data wydania oryginału: Październik 2006
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wydanie I, Warszawa 2012
Druk: czarno-biały
Stron: 344
Format: 215×165
Oprawa: twarda
Cena: 64,90 zł