BURRIT


222x300

Na komiks Klaudiusza Kunickiego trafiłem całkowicie przypadkowo. Gdy dowiedziałem się, że jest to polska parodia pulpowym kryminałów, bez zastanowienia zabrałem komiks do recenzji. Wychowałem się na literaturze i filmach kryminalnych, sygnowanych nazwiskami takimi jak Bogart, Hammett czy Chandler, więc od razu zabrałem się do lektury.

Kunicki przedstawia nam historię tytułowego Burrita, twardego i sarkastycznego detektywa. Znudzony kolejnymi dniami, upływającymi mu na bezczynnym siedzeniu w swoim biurze, w końcu dostaje możliwość wykazania się. Jego progi przekracza tajemnicza Biba Benz, która zleca Burritowi odnalezienie jej zaginionego chłopaka – Pufiego. Detektyw w pierwszym odruchu rusza do jednej z podrzędnych spelunek, aby porozmawiać ze swoim informatorem. Niestety dziwaczny splot zdarzeń sprawia, że bramkarz stojący przed knajpką zostaje znaleziony z kapeluszem Burrita wbitym w klatkę piersiową, a sam protagonista trafia do więzienia. To jednak dopiero początek przygód. Teraz detektyw będzie musiał połączyć ze sobą wszystkie informacje, uciec z więzienia i doprowadzić sprawę do końca. Nie będzie to jednak łatwe, szczególnie, gdy do jego ręki przyssie się znany recydywista-wampir, a na drodze stanie pewien wpływowy kryminalista.

Burrit to sztandarowy przykład kryminału noir, gdzie każdy, kto choć trochę zna ten gatunek, natychmiast się odnajdzie i doceni zamiary autora. Kunicki nie zajmuje się dosłownym cytowaniem klasyków – konkretnych filmów czy książek związanych z czarnym kryminałem. Bawi się za to śmiało ogólną konwencją. Wykorzystuje „żelazne” tropy gatunkowe i tworzy z nich świetne parodie. Znajdziemy w „Burricie” femme fatale, która zjawia się w biurze detektywa i zawiązuje fabułę (okazjonalnie przebiera się też za klauna), podejrzane interesy, zdradę, tajemniczych informatorów, czarne charaktery, morderstwo, twisty fabularne i twardego detektywa z sumiastym wąsem i cygarem, który staje się jedynym powiernikiem głównego bohatera (na swój dziwaczny i szorstki sposób).

Komiks wyróżnia potężna dawka absurdalnego, ale jednocześnie inteligentnego humoru. Oczywiście, zdarzyło mi się trafić podczas lektury na kilka żartów, które po prostu nie „zaskoczyły” i mogły spokojnie zostać pominięte w scenariuszu, ale w ogólnym rozrachunku komiks jest zaskakująco solidny i bardzo zabawny. Przypomina momentami bezkompromisowe zabawy członków grupy Monty Pythona lub Mela Brooksa, więc niech nikogo nie zdziwi np. słonica wystrzeliwana z armaty (niesamowicie ciekawy i zabawny epizod cyrkowy!)

Krajobraz świata Burrita wypełniają ciekawe i irracjonalne postacie, które zaskakują swoją rolą w historii. Sam protagonista to niezwykle sarkastyczna istota. Ma świadomość tego, że jest średnim detektywem, ale i tak bierze każde zlecenie, które mu się nawinie. Regularnie korzysta z podręcznika dla detektywów i nie zawaha się użyć przyjaciół żeby osiągnąć cel. Ostatecznie to jednak prawy bohater, który w swoim prochowcu i fedorze wygląda jak dziecko Sama Spade’a lub Philipa Marlowe’a. Spotkamy również np. upadłego fakira Bombajo – mistrza samookaleczeń, który w więzieniu szkoli młodych symulantów; Szczurka – przyjaciela protagonisty, znajdującego się wszędzie i zawsze tam, gdzie potrzebuje go Burrit; byłego gangstera Pomidorosa, który chce dobrze, ale wychodzi mu to niestety tak sobie, czy fenomenalny duet telewizyjny, idealnie podsumowują współczesny stan programów informacyjnych.

Co ciekawe mimo konwencji lekkiej parodii kryminalnej, udało się autorowi zachować niezwykłą spójność fabularną. Historia po prostu wciąga, wszystkie postacie i wydarzenia są dokładnie na miejscu, a finałowe rozwiązania zaskakują. Ciężko jest przewidzieć zakończenie całej historii, szczególnie, że wiele razy trzeba uruchamiać abstrakcyjne myślenie. Merytoryczne zalety komiksu podkreślają idealnie kreskówkowe rysunki autora.

Jeśli macie możliwość zapoznać się z „Burritem”, albo po prostu poszukujecie naprawdę błyskotliwej komedii, to nie wahajcie się ani chwili. Dobra polska parodia, która umiejętnie zajmuje się tak na wskroś amerykańskim gatunkiem literackim.

Radosław Pisula

„Burrit”
Scenariusz: Klaudiusz Kunicki
Rysunki: Klaudiusz Kunicki
Wydawca: Lubelskie Stowarzyszenie Fantastyki „Cytadela Syriusza”
Data wydania: 20.07.2012
Objętość: 104 strony
Format: 25 x 17,5 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: czarno-biały
Cena: 35 zł