WIELKI ATLAS CIOT POLSKICH


222x300

Adaptacja to niełatwe zadanie, w którym twórca musi nieustannie walczyć z tekstem oryginalnym, by z jednej strony nie być tylko odtwórczym naśladowcą, z drugiej zaś – nie odejść zbyt daleko od pierwowzoru. Gdzieś pośrodku znajduje się twórcze wykorzystanie możliwości nowego medium, by podkreślić pewne aspekty przenoszonego tekstu lub ukazać go w nowym świetle. Jaką drogę obrali twórcy „Wielkiego atlasu ciot polskich”?

Już na pierwszy rzut oka widoczne są spore zmiany w strukturze tekstu. „Lubiewo” ma formę opowieści szkatułkowej, szczególnie istotną w części pierwszej – daje się zauważyć wyraźny rozdźwięk między współczesnym światem III RP, w którym stare cioty (czyli geje przejmujący kobiece manieryzmy i styl ubierania, podrywający męskich – najlepiej heteroseksualnych – lujów i mówiący o sobie w rodzaju żeńskim) snują swoje opowieści, a przedstawianym w tych opowieściach światem poprzedniego ustroju. To czasem nostalgiczna, czasem smutna, kiedy indziej wypełniona przewrotnym humorem historia o gejach (czy raczej ciotach właśnie, bo geje, jak pokazuje druga część powieści, to zupełnie inna grupa), ale też o przemijaniu, starości, czy wreszcie różnicach między dwiema epokami polskiej historii.

„Wielki atlas ciot polskich” ma z kolei formę komiksowej antologii – do współtworzenia projektu zaproszono dwudziestu ośmiu twórców, pośród których znajdziemy nie tylko uznanych w kraju artystów komiksowych, takich jak Marcin Podolec, ale też znanych rysowników, między innymi Macieja Sieńczyka – autora ilustracji do książek Doroty Masłowskiej – czy Adę Buchholc, ilustrującą dla wielu polskich czasopism, znaną także z internetowego komiksu „Dzienniki kryzysowe”. Każdy z nich zilustrował wybraną przez siebie opowieść (lub jej fragment) o jednej z „ciot polskich”. Fragmenty te ułożono alfabetycznie, znikła więc opowieść ramowa (a w związku z tym także niezwykle istotne obserwacje i refleksje narratora – czy może raczej narratorki), znikł też układ tekstu oryginalnego – pozostały oderwane, niepowiązane ze sobą żadną nicią epizody. W efekcie budowany w powieści kontrast między dawnymi, peerelowskimi pikietami a współczesną, szarą codziennością, a także między ciotami, które żyją wspomnieniem dawnej chwały a wyemancypowanymi, skrajnie męskimi gejami, nie jest już tak wyraźny na kartach komiksu. Co dostajemy w zamian?

Każda z rysowniczek i rysowników posługuje się wyrazistym stylem – jest tu miejsce i na ekspresyjną, drapieżną kreskę w stylu komiksów undergroundowych, i na łagodne kolory oraz zabawę podstawowymi formami geometrycznymi. Twórcy sięgają po szeroki zakres różnych środków wyrazu, od rysunku i malarstwa, przez grafikę komputerową, kończąc na fotografiach i kolażach. W efekcie komiksowy świat „Wielkiego atlasu ciot polskich” jest niejednorodny, czasem zabawny, czasem oniryczny i groteskowy, czasem pstrokaty. Trzeba przyznać, że doskonale oddaje to specyfikę poszczególnych opowieści, wśród których trafiają się historie absurdalne, komiczne, czasami przejmujące, zawsze opowiedziane ze sporym dystansem. Zróżnicowanie stylów i technik jest też znaczące samo w sobie – stanowi odbicie kolorytu bohaterek i ich świata. Warto też zauważyć, że raczej nie ma tu miejsca na kreskę realistyczną, wszystko jest krzywe, rozedrgane, płynne. To świat daleki od tego, który przywykliśmy uważać za „normalny”.

Artystki i artystów charakteryzuje różny stosunek do dzieła oryginalnego. Przyznawanie prymatu słowu pisanemu zdarza się bardzo rzadko, najczęściej obraz i tekst funkcjonują na równych prawach, a artyści znajdują ciekawe sposoby na przedstawianie zdarzeń i postaci – na przykład dosłownie ukazując literackie metafory, tak jak to się dzieje (ze świetnym rezultatem) w „Diance” czy „Pauli”. Trafiają się także eksperymenty z formą komiksu – najwyraźniejszym przykładem jest chyba „Grupa z Poznania”, w której autor bawi się kształtem i wzajemnym rozmieszczeniem paneli (jeśli można jeszcze w tym przypadku mówić o panelach), nadając im znaczenie. Najbardziej interesujące wydają mi się zaś sytuacje, gdy twórcy dodają do tworzonej historii coś od siebie, komentując w ten sposób oryginał lub wzbogacając go o nowe znaczenie. Dzieje się tak we „Fredce” czy zaskakująco sentymentalnej „Łucji Kąpielowej”, a najdalej posuwa się Sławomir Shuty, autor „Flory Restauracyjnej” – przedstawiając wybrany fragment opowieści jako serial telewizyjny i dodając postać widza, tworzy dodatkową metanarrację, która w ironiczny sposób prezentuje podejście przeciętnego konsumenta kultury do „powieści ciotowskiej”, jaką jest „Lubiewo”.

Prac czołówki polskich artystek i artystów komiksowych, które składają się na „Wielki atlas ciot polskich”, zdecydowanie nie można nazwać odtwórczymi, a cały komiks jest adaptacją udaną, choć nieco okrojoną, w związku z czym warto wcześniej zapoznać się z oryginałem. Twórcy wyrównują jednak do pewnego stopnia te straty, wprowadzając ciekawe rozwiązania graficzne i kompozycyjne, pozwalające oddać niepokornego, wymykającego się wszelkim stereotypom ducha tekstu. Ich różnorodność stanowi tylko dodatkową zachętę.

Artur Nowrot

„Wielki atlas ciot polskich”
Scenariusz: Balbina Bruszewska, Ada Buchholc, Daniel Chmielewski, Anna Czarnota, Justyna Gryglewicz, Daniel Gutowski, Katarzyna Janota, Ewa Juszczuk, Karol Konwerski, Janek Koza, Krzysztof Ostrowski, Bartek Materka, Maciej Pałka, Agnieszka Piksa, Marcin Podolec, Michał Rzecznik, Sławomir Shuty, Maciej Sieńczyk, Jakub Skoczek, Beata Sosnowska, Wojciech Stefaniec, Jacek Stefanowicz, Anna Helena Szymborska, Mikołaj Tkacz, Julian Tomaszuk, Agata Wawryniuk, Kuba Woynarowski, Olga Wróbel, Michał Witkowski
Rysunki: Balbina Bruszewska, Ada Buchholc, Daniel Chmielewski, Anna Czarnota, Justyna Gryglewicz, Daniel Gutowski, Katarzyna Janota, Ewa Juszczuk, Karol Konwerski, Janek Koza, Krzysztof Ostrowski, Bartek Materka, Maciej Pałka, Agnieszka Piksa, Marcin Podolec, Michał Rzecznik, Sławomir Shuty, Maciej Sieńczyk, Jakub Skoczek, Beata Sosnowska, Wojciech Stefaniec, Jacek Stefanowicz, Anna Helena Szymborska, Mikołaj Tkacz, Julian Tomaszuk, Agata Wawryniuk, Kuba Woynarowski, Olga Wróbel
Wydawca: korporacja ha!art
Data wydania: lipiec 2012
Objętość: 120
Format: 205×290 mm
Oprawa: SC
Papier: offsetowy/kreda
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie, Internet
Cena: 42 zł