Pierwsza wojna światowa jest rzadko podejmowanym tematem. Zwłaszcza w porównaniu ze swoją młodszą o dwadzieścia pięć lat siostrą. Wielka Wojna w komiksie pojawiała się równie rzadko co w innych mediach. Mnie do głowy przychodzi ledwie kilka tytułów opisujących ten konflikt i zajmują się one głównie krwawymi starciami w okopach, jakie miały miejsce na frontach. Silas Corey – Siatka Aquili, ilustrowany przez Pierre’a Alary’ego według scenariusza Fabiena Nury’ego, zajmuje się zupełnie inną stroną wojny.
Pierwszowojenny James Bond
Tytułowy bohater ma już za sobą zmagania na froncie oraz pracę reportera. Obecnie jest prywatnym detektywem, który, niczym James Bond, nie stroni od luksusu i pięknych kobiet, co często wpędza go w tarapaty. Pozostaje przy tym szarmancki i pełen gracji. Imię czołowego szpiega Jej Królewskiej Mości nie zostało przywołane nadaremno, bo Silas podjął się odnalezienia zaginionego reportera Hectora Caselli i ta sprawa bardzo szybko wplątuje go w gęstą sieć intryg prowadzonych przez francuską opozycję, tamtejszą tajną policję, handlarkę bronią Celestine Zarkoff, która ma powiązania z Niemcami, oraz tajemniczego, na poły legendarnego niemieckiego superszpiega Aquilę.
Corey zna dobrze zasady rządzące takimi potyczkami i od początku prowadzi śledztwo dla kilku zleceniodawców, co pozwala na prowadzenie wystawnego trybu życia. I jak Zielony Szerszeń miał swojego wiernego lokaja Kato, tak Silasowi w rozwikłaniu sprawy pomaga Wietnamczyk Nam.
Wartka akcja
W pierwszym tomie większość czasu spędzamy na poznaniu bohaterów i ich motywacji. Intryga jest gęsta. Postaci bez liku. Autorzy starają się nas zaznajomić z nimi i łączącymi ich powiązaniami. Dostajemy również kilka przebłysków z przeszłości głównego bohatera i wstęp do wątku romantycznego. Pomimo tego, że informacji do przyswojenia jest sporo, nie odniosłem wrażenia, że komiks jest przegadany i nudny. Silas i Nam cały czas prowadzą śledztwo i ładują się w nowe tarapaty. Strzelaniny, zamachy, zabójstwa i zmyślne pułapki powodują, że w trakcie lektury czytelnik nie powinien się nudzić. Chyba że jest obeznany z tego typu opowieściami, bo poza umiejscowieniem jej w słabo wyeksploatowanym okresie autor wykorzystuje sztafaż typowy dla opowieści sensacyjno-przygodowych.
Całość jest ilustrowana w uproszczonym stylu realistycznym. Bardziej umownym i mniej szczegółowym niż, znane polskim czytelnikom, Thorgal czy Long John Silver. Żaden panel ani strona nie zwróciły mojej uwagi ze względu na szczególną kompozycję czy estetykę. Rysunki w komiksie to solidne rzemiosło powszechne we francuskim mainstreamie.
Pierwszy tom komiksu Silas Corey – Siatka Aquili to dobra opowieść sensacyjna. Nie wyróżnia się jednak niczym szczególnym poza realiami, w jakich został umiejscowiony. To niezła rozrywka i nic ponadto. Czytało się dobrze, ale zabrakło czegoś, co sprawiłoby, że z niecierpliwością czekałbym na kolejny tom.
Dziękujemy wydawnictwu Taurus za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Konrad Dębowski
Silas Corey – Siatka Aquili t. 1
Scenariusz: Fabien Nury
Ilustracje: Pierre Alary
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginalny: Le Réseau Aquila 1/2
Wydawca oryginalny: Éditions Glénat
Rok wydania oryginału: 2013
Liczba stron: 64
Format: 215 × 290 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Wydanie: I
Data wydania: styczeń 2014