Bohater
We wstępie do „Bohatera” niemiecki poeta i grafik Fritz Weigle (używający pseudonimu F.W. Bernstein) przytacza anegdotę Flixa, kiedy to zgłosił na uczelni, że tematem jego pracy dyplomowej będzie autobiografia, zaś „baba z sekretariatu” zapytała opryskliwie: „Autobiografia?! A niby co w pana życiu miałoby je uczynić ciekawszym od życia innych ludzi?”.
Najwyraźniej „baba z sekretariatu” nie była świadoma, że to nie treść (czyli barwne życiowe dzieje), lecz forma (czyli sposób zaprezentowania swojej historii) decyduje o sukcesie autobiografii. Wystarczy spojrzeć na najwybitniejsze dokonania komiksu autobiograficznego, aby się o tym przekonać: na kartach „Blankets” Craiga Thompsona, „American Splendor” Harveya Pekara, komiksów Jamesa Kochalki, Jeffreya Browna czy naszego Śledzia („Na szybko spisane”) spotkamy właściwie zwyczajne wydarzenia, których doświadcza każdy z nas. Zachwyca nas jednak sposób ich przedstawienia, umiejętność wydobycia poezji z codziennej szarości.
„Bohater” jest właśnie taką próbą wydobycia niezwykłego ze zwyczajności. Podobnie jak w wydanym równolegle przez Timofa „Powiedz coś”, Flix mierzy się z dość wyświechtaną konwencją komiksu autobiograficznego. I podobnie jak w przypadku tamtego albumu, dzięki trafionemu pomysłowi wychodzi z tej konfrontacji zwycięsko.
Jak wspomniałem, „Bohater” jest pracą dyplomową niemieckiego rysownika, prezentującą jego życie. Zaczynamy więc od narodzin, nauki chodzenia, zmagań z wybujałą wyobraźnią i nieprzyjaznymi rówieśnikami, odkrycia komiksów i pierwszych prób rysowania. Potem Flix dojrzewa, zaczyna interesować się dziewczynami, przeżywa pierwsze miłosne uniesienia i rozczarowania; wreszcie dorasta, staje się samodzielnym mężczyzną, który idzie na studia, odnosi pierwsze sukcesy jako rysownik komiksowy, poznaje miłość swego życia (znaną nam z „Powiedz coś” Sophie) i przygotowuje komiks, który trzymamy w rękach jako pracę dyplomową. I tu pojawia się istota pomysłu Flixa, bowiem wbrew oczekiwaniom obrona pracy bynajmniej nie kończy opowieści: docierając do teraźniejszości autor kontynuuje swoją historię nurkując w przyszłość i przewidując swoje dalsze losy: założenie rodziny, karierę rysownika, życiowe i psychologiczne przemiany, aż do śmierci w sędziwym wieku.
Historia przedstawiona przez Flixa jest dość spójna i ciekawa, zwłaszcza druga część, w której autor nie tylko snuje interesującą opowieść obyczajową, ale również kusi się na spekulacje dotyczące tego, jak będzie wyglądał świat w niedalekiej przyszłości. Czy te spekulacje okażą się prawdziwe dopiero się przekonamy, w każdym razie przewidywania co do losów jego samego nie sprawdziły się – w „Bohaterze” Sophie zostanie żoną rysownika i najważniejszą dla niego osobą do końca życia, zaś w „Powiedz coś” możemy zobaczyć przyczyny i skutki rozpadu ich związku.
Dla mnie jednak najbardziej interesujący wątek całego komiksu to historia niezwykłych towarzyszy Flixa. Od pierwszych dni nierozerwalną częścią jego życia stają się embrion starszego (nienarodzonego) brata oraz cała galeria przerażających potworów. Co ciekawe niezwykłe towarzystwo nie znika wraz z końcem dzieciństwa, ale towarzyszy Flixowi do ostatnich dni. Nie wiem czy niemiecki rysownik interesuje się psychoanalizą, ale zaprezentowany w „Bohaterze” układ doskonale ilustruje strukturę osobowości opracowaną przez Zygmunta Freuda. Potwory zdają się reprezentować id, biologiczną sferę osobowości, nie dające się okiełznać popędy i impulsy. Monstra przerażają Flixa nie tylko swym wyglądem i obecnością, ale też tym co robią, mianowicie nieustannie uderzają w jego poczucie własnej wartości, wytykają jego błędy i obarczają winą za wszelkie porażki. Z kolei embrion pasuje do pojęcia superego, czyli części naszej psychiki odpowiedzialnej za moralność, mądrość i samokontrolę. Embrion czuwa nad Flixem, jest z nim w trudnych chwilach, doradza i pomaga w walce z potworami. Sam Flix to reprezentacja ego, struktury osobowości, która godząc wymagania biologiczne i moralne (czyli id i superego) sprawuje kontrolę nad funkcjami poznawczymi i intelektualnymi i stara się racjonalnie zaadoptować do życia w rzeczywistości. Co ciekawe, najskuteczniejszą bronią przeciwko potworom okaże się dla Flixa rysowanie; psychoanalityk powiedziałby, że mamy tu modelowy przykład sublimacji, a więc psychologicznego mechanizmu obronnego, który polega na przekształceniu nieakceptowanego popędu (id) w akceptowaną czynności (np. twórczość graficzna). Notabene Freud uważał, że wszystkie działa sztuki są w gruncie rzeczy sublimacją popędów…
„Bohater” pozostawia lekki niedosyt, głównie dlatego że jest nieco nierówny; zwłaszcza w pierwszej fazie, gdzie obok scen świetnych zdarzają się takie sobie. Brakuje też trochę dojrzałości, którą widać już w kolejnych komiksach Flixa. Jako całość wypada jednak korzystanie i razem z „Powiedz coś” oraz wydanymi wcześniej przez Timofa „Dziewczynami” stanowi interesującą trylogię, którą każdy miłośnik komiksu obyczajowego zdecydowanie powinien mieć na swojej półce.
Dziękujemy sklepowi Geek Zone (Galeria Ursynów, lokal 123 (Pierwsze piętro), Aleja Komisji Edukacji Narodowej 36, Warszawa) za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Komiks możecie kupić w sklepie Geek Zone.
Michał Siromski
Bohater
Tytuł oryginału: Held
Scenariusz: Flix
Rysunki: Flix
Tłumaczenie: Mateusz Jankowski
Wydawca: Timof i cisi wspólnicy
Wydawca oryginalny: Carlsen
Data wydania: 2014
Data wydania oryginału: 2003
Liczba stron: 128
Format: 145×210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: offset
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: księgarnie, Internet
Cena: 42,00 zł