Wiedźmin po amerykańsku
Data premiery polskiej edycji „Domu ze szkła” jest nieprzypadkowa. Wydawca chce zapewne powtórzyć zeszłoroczny sukces sprzedażowy książkowego „Sezonu burz” Andrzeja Sapkowskiego, który w księgarniach również pojawił się na dwa miesiące przed świętami. Wiele osób szukających prezentu dla miłośników wiedźmina zapewne skusi się na ładnie wydany album, zwłaszcza że cena nie jest zaporowa. I tu apel do wszystkich: zastanówcie się dwa razy!
„Dom ze szkła” rozczaruje chyba każdego fana cyklu książek Andrzeja Sapkowskiego. Dialogi są strasznie drewniane, bohaterowie jednowymiarowi, fabuła bez polotu, a wiele scen i wątków wciśnięto na siłę i trochę bez sensu. Sądzę, że nawet osoby, które znają świat wiedźmina tylko z gier komputerowych, będą rozczarowane zaserwowaną przez autorów historią.
Pod względem graficznym komiks prezentuje się wyraźnie lepiej. Bardzo dopracowane są zwłaszcza rysunki rozpoczynające każdy rozdział. Na zwykłych stronach zdarza się natomiast, że kontury twarzy są zamazane, a szczegóły uproszczone, jakby rysownicy spieszyli się, by zdążyć oddać komiks przed deadline’em. Jeśli chodzi o kolory, to jest dosyć monotonnie. Dominują odcienie fioletu, brązu i zgniłej zieleni.
Mimo niezłej szaty graficznej całość może się chyba spodobać tylko gimnazjaliście o niewyrobionym guście. Ja po lekturze „Domu ze szkła” byłem boleśnie rozczarowany. Autorzy chyba pomyśleli, że gdy się weźmie Geralta z Rivii i losowo wybierze potwory z uniwersum wiedźmina, to fajny produkt wyjdzie sam. Niestety rezultat jest taki, jak w przypadku polskiej produkcji kinowej z Michałem Żebrowskim w roli tytułowej. Kto widział film lub serial „Wiedźmin”, ten wie, o co chodzi. Kto nie widział – niech nie ogląda. Z „Domem ze szkła” jest podobnie, zwyczajnie szkoda na niego tracić czasu.
Już tłumaczę dlaczego. Po pierwsze, fabuła jest strasznie rozwlekła. Gdyby zamiast zapełniać ponad sto stron, autorzy streścili się na czterdziestu, uzyskaliby znacznie lepszy efekt. Zaoszczędziliby też dużo fioletowej kredki. I żeby nie być zrozumianym źle, nie chodzi mi tu o budujące nastrój plansze bez dymków, tylko rozwlekłe i nieciekawe dialogi oraz dziwne wątki poboczne. Autorzy musieli też gdzieś od kogoś usłyszeć, z czego znany jest Biały Wilk, wzbogacili więc komiks o liczne sceny walki i erotyki. Efekt jest jednak taki, że Geralt macha mieczem i pieprzy zupełnie bez sensu. Co jeszcze rozwleka akcję? Choćby płytkie jak kałuża przemyślenia bohaterów na temat miłości czy trudów profesji wiedźmina – wszystko to znamy z Sagi, niestety autorom dialogów (albo polskim tłumaczom) zabrakło finezji Sapkowskiego.
Po drugie, w komiksie nie znajdziemy nic nowego. Pomysł na historię to banalna klisza motywu nawiedzonego domu, przy czym jako powieść grozy prezentuje się słabo. Wątek kryminalny jest sztampowy i łatwy do odgadnięcia. Autorzy nie pokusili się też o wymyślenie własnych interpretacji stworów z wiedźmińskiego bestiariusza, tylko wiernie przerysowali grę komputerową.
Po trzecie, polska edycja wydaje się robiona pospiesznie i być może stąd wynika słaba jakość polskiego przekładu i błędy. Podczas pierwszej lektury wyłapałem dwie literówki, m.in. wierzchowiec Geralta z Płotki zmienił się w Plotkę.
Po czwarte wreszcie i według mnie najważniejsze, komiks nie oddaje charakteru cyklu i specyfiki postaci. Wiem, że część osób się ze mną nie zgodzi, choćby autor TEJ recenzji, jednak moim zdaniem „Dom ze szkła” w ogóle by nie ucierpiał, gdyby zamiast Geralta głównym bohaterem był Van Helsing, Conan czy nawet Harry Potter.
Niestety za sprawą globalnego sukcesu produkcji CD Projektu Wiedźmin stał się Witcherem i stracił swoją postmodernistyczno-słowiańską specyfikę. O ile w tworzonej przez Polaków grze nie razi to aż tak bardzo, to komiks Amerykanów pod względem wierności oryginałowi przypomina NRD-owskie westerny o Winnetou albo nakręcone przez Włochów „Ogniem i mieczem”, w którym występują takie postaci jak Jan Ketusky, Mielski Zasloba i Anussia. Ten ostatni film na Filmwebie uzyskał ocenę 3,1/10. Według mnie „Dom ze szkła” zasłużył na podobną notę.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Jan Bolanowski.
Tytuł: „Wiedźmin: Dom ze szkła”
Tytuł oryginału: „The Witcher Volume 1: House of Glass”
Scenariusz: Paul Tobin
Rysunki: Joe Querio
Okładka: Mike Mignola, Dave Stewart
Tłumaczenie: Karolina Stachyra, Karolina Niewęgłowska
Wydawca: Egmont Polska Sp z o.o.
Data wydania: 2014
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 2014
Liczba stron: 124 + 12 bonus
Format: 170×260 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie, internet
Cena: 49,99 zł