Drugi tom zbiorczy „Valeriana” zawiera trzy opowieści, w których bardzo wyraźnie daje o sobie znać społeczne zaangażowanie jego twórców. Opowiadając o dalekiej przyszłości i odległych planetach, Mezeries i Christin przemycają czytelne aluzje do problemów trapiących współczesny im świat. Co więcej, choć wszystkie trzy albumy zebrane w tomie powstały na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, poruszane w nich problemy są bardzo aktualne także dziś.
Najlepszy agent służb czasoprzestrzennych oraz jego piękna towarzyszka odbywają kolejne niebezpieczne misje. Głównym zadaniem formacji, w której służą Valerian i Laurelina, jest pilnowanie porządku narzucanego przez Galaxity – stolicę Ziemi i Ziemskiego Imperium Galaktycznego. Dwójka bohaterów odwiedza w tym celu niezwykłe planety położone gdzieś w odległych zakamarkach kosmosu, przeżywając niebezpieczne ale zarazem fascynujące przygody.
Drugi integral zawiera trzy albumy, z których dwa mieliśmy już okazję czytać w Polsce, trzeci natomiast pojawia się na naszym rynku po raz pierwszy. Otwierająca tom opowieść zatytułowana „Kraina bez gwiazd” oraz druga w kolejności „Witajcie na Alflololu” pierwotnie zostały opublikowane w magazynie „Komiks” w roku 1991. Premierowy charakter ma natomiast „Władca ptaków” – album zamykający zbiorcze wydanie przygód Valeriana i Laureliny.
„Kraina bez gwiazd” rozpoczyna się dość niewinnie. Oto Valerian i Laurelina podczas oblotu czterech planet systemu solarnego Ukbaru ku swemu zdumieniu odkrywają, że w jego kierunku zmierza… planeta. Agenci postanawiają zbadać sprawę i – oczywiście – uratować ludzi osiedlonych na planetach Ukbaru przed katastrofą. Pozornie opuszczona planeta okazuje się tętnić życiem, tyle tylko, że wszystko dzieje się w jej wydrążonym wnętrzu. Toczy się tu mianowicie wojna, która sprawiła, że planeta wypadła ze orbity. Walkę prowadzą ze sobą dwa wielkie miasta: Malka i Valsennar. To pierwsze rządzone jest przez kobiety, drugie przez mężczyzn. Przed Valerianem i Laureliną trudne zadanie. Czy uda się zakończyć wojnę płci?
„Witajcie na Alflololu” to album, którego motywem przewodnim jest napięcie pomiędzy cywilizacją a naturą. Rzecz dzieje się na Technorogu – ogromnej planecie pełnej niewyczerpanych bogactw, intensywnie eksploatowanych przez ludzi – oczywiście ku chwale galaktycznego imperium. Zupełnie niespodziewanie okazuje się, że planeta, którą uważano za niezamieszkałą, ma jednak swoich lokatorów. Tyle tylko, że cztery tysiące lat temu, czyli zanim jeszcze osiedlili się tu Ziemianie, rdzenni mieszkańcy Alflololu (tak bowiem nazywają swoją planetę) postanowili wyruszyć na wycieczkę w kosmos. Alflololczycy teraz wracają i przekonują się, że podczas tej „krótkiej” nieobecności obcy przywłaszczyli sobie ich dom. Paradoks sytuacji polega jednak na tym, że teraz to oni są traktowani jako intruzi. Konfrontacja dwóch skrajnie przeciwstawnych stylów życia prowadzi do poważnych konsekwencji. Czy zaborczy ludzie pozwolą sobie na stratę tak dochodowej planety?
W ostatnim albumie zatytułowanym „Władca ptaków” autorzy analizują mechanizmy władzy. W wyniku niefortunnego manewru czasolot Valeriana i Laureliny rozbija się na jakiejś nieznanej planecie. Okazuje się, że wszyscy jej mieszkańcy, nieustannie nękani atakami tajemniczych ptaków obłędu, bezmyślnie pracują na rzecz jakiegoś władcy. Każdego dnia ze wszystkich wiosek wyruszają karawany pełne dóbr produkowanych, by zaspokoić jego głód. Najdziwniejsze jest to, że choć nikt owego władcy nie widział, jego prawo do pobierania takiego haraczu nie jest kwestionowane. Mieszkańcy planety, choć sami cierpią głód, oddają pokornie wszystkie zdobyte przez siebie dobra. Czy możliwe jest przeciwstawienie się władzy i obalenie niesprawiedliwego porządku społecznego?
Czy to wszystko nie brzmi znajomo? Odwieczny konflikt kobiet i mężczyzn, napięcie pomiędzy rozwojem cywilizacji a troską o naturę i wreszcie różne patologie związane z władzą stanowią przecież naszą codzienność. Mówienie o tych sprawach zawsze wiąże się z niebezpieczeństwem utraty dystansu i występowania po jednej lub drugiej stronie sporu. Ryzyko takiego zaszufladkowania może dotyczyć również scenariuszy Christina. Pokusa, by potraktować go jako ideologa, jest duża, a dodatkowo wzmacnia ją – w pewnym stopniu – przedmowa, w której Stan Barets rozkłada na czynniki pierwsze poglądy twórcy. Na szczęście w przypadku opowieści o Valerianie i Laurelinie wyrazisty światopogląd autora w połączeniu z jego niesłychaną wyobraźnią i umiejętnością twórczego wykorzystywania różnorodnych inspiracji dają mieszankę wybuchową. Scenarzysta tworzy zajmujące historie i zachęca do refleksji na ważne tematy, ale unika moralizowania i nie narzuca własnego punktu widzenia. Co więcej, bardzo często w zaskakujący sposób odwraca pewne stereotypy i schematy, sprawiając, że czytelnik ma szansę nowego spojrzenia na znane sobie zjawiska. Na przykład odwołując się do konfliktu płci, Christin pokazuje kobiety i mężczyzn w skrajnie odmienny od potocznego wyobrażenia sposób. Łamie zatem jeden stereotyp po to, by pokazać absurdalność innego, a wszystko to za pomocą świetnie opowiedzianej historii.
Jeśli już o scenariuszu mowa, to trzeba podkreślić, że każda z trzech opowieści jest doskonale rozpisana. Podczas lektury nie sposób nie docenić klasycznego sposobu prowadzenia narracji i umiejętnego przedstawiania poszczególnych postaci. Christin nadaje swoim historiom spokojny rytm, dzięki czemu czytelnik może stopniowo zagłębiać się w opowieść. Wchodzenie do świata przedstawionego jest dodatkowo ułatwione, ponieważ zaludniają go interesujące postacie. Tu nie ma przypadkowych bohaterów, każdy pojawia się w ściśle określonym celu i wnosi ważne elementy do konstrukcji opowieści. Obrazu całości dopełniają rzecz jasna coraz lepsze z każdym albumem rysunki Jeana-Claude’a Mézeriesa. Połączenie stylu cartoonowego z realistycznym daje doskonałe rezultaty.
Podobnie jak w tomie pierwszym, znajdziemy tu interesujące materiały dodatkowe. Wspomniany już Stan Barets w przedmowie przybliża sylwetkę scenarzysty, koncentrując się przede wszystkim na jego światopoglądzie oraz inklinacjach do uprawiania krytyki społecznej w tworzonych przez siebie dziełach. Christin jawi się tu jako typowy francuski intelektualista o lewicowych poglądach, który przede wszystkim zajmuje się szukaniem odpowiedzi na pytania dotyczące kondycji współczesnego społeczeństwa oraz zagrożeń, jakim musi ono stawić czoła. Choć tym razem głównym bohaterem materiałów dodatkowych jest scenarzysta, to swoje pięć minut dostaje także rysownik. Mamy tu mianowicie pierwszą wersję dwóch plansz otwierających album „Władca ptaków”. Ostatecznie nie zostały one jednak wykorzystane – Mézeries zdecydował się pokazać sekwencję rozpoczynającą album w zupełnie inny sposób, dając wyraz swemu dążeniu do perfekcji.
„Valerian” bez wątpienia spełni oczekiwania wszystkich sympatyków klasycznych opowieści. Jest to komiks, który poza porcją świetnych historii, oferuje także okazję do refleksji na temat istotnych spraw dotyczących każdego z nas. Relacje damsko-męskie, walka cywilizacji z naturą, czy wreszcie manipulacje władzy to tematy nieśmiertelne, które zawsze będą aktualne. W każdym razie będą aktualne w Ziemskim Imperium Galaktycznym Anno Domini 2720.
Paweł Ciołkiewicz
Tytuł: „Valerian. Wydanie zbiorcze. Tom 2”
Tytuł oryginału: „Valérian Intégrale tome 2”
Scenariusz: Pierre Christin
Rysunki: Jean-Claude Mézeries
Kolorystyka: Evelyne Tranlé
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Liternictwo: Arkadiusz Salamoński
Wydawca: Taurus Media
Data polskiego wydania: 2015
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania oryginału: 2007
Objętość: 160 stron
Format: 215 x 290 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie/internet
Cena okładkowa: 85 złotych