Jak wygląda praca policjantów w mieście Batmana? Czy Mroczny Rycerz pomaga stróżom prawa w ich obowiązkach, czy też może im przeszkadza? Jak zwykli detektywi radzą sobie, kiedy przychodzi im się zmierzyć z Jokerem, Szalonym Kapelusznikiem albo Two-Facem? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w „Gotham Central”, jednej z najlepszych i najbardziej niedocenionych serii komiksowych XXI wieku.

"Gotham Central. Klauni i szaleńcy" (okładka)

W drugim zbiorczym tomie serii zatytułowanym „Klauni i szaleńcy” znalazło się pięć historii. Bohaterką „Marzeń i wiary” jest pracująca na komisariacie stażystka Stacy ‒ jedyna osoba mogąca zapalać znajdujący się na dachu budynku reflektor przyzywający Batmana. Zauroczona Mrocznym Rycerzem dziewczyna, na którą mało kto zwraca uwagę, z boku przygląda się pracy policjantów, przy okazji poznając skrywane przez nich tajemnice. Czteroczęściowe „Łatwe cele” opowiadają o zabawie w kotka i myszkę, jaką ze stróżami prawa prowadzi Joker. Uzbrojony w karabin snajperski strzela do niewinnych ludzi, wywołując w mieście panikę. Padają kolejne ofiary, a policjanci, choć robią co w ich mocy, nie mają pojęcia, jak go powstrzymać. W „Życie jest pełne rozczarowań” poznajemy przebieg śledztwa w sprawie śmierci młodej dziewczyny. Sprawa z początku wydaje się banalna, ale bardzo szybko się komplikuje. Jakby tego było mało, pewne tropy sugerują, że może być w nią zamieszana mafia. W zamykającej tom opowieści „Nierozwiązane” policjanci wracają do makabrycznej i nadal nierozwiązanej sprawy sprzed lat. Może być w nią zamieszany Szalony Kapelusznik i wciąż nie daje ona spokoju emerytowanemu Harveyowi Bullockowi.

Krytycy, pisząc o „Gotham Central”, często nazywają komiks „serialem proceduralnym”. Oczywiście mają rację, ale nie do końca. „Gotham Central” to rzeczywiście opowieść o kulisach pracy policji. O żmudnym dochodzeniu do prawdy, użeraniu się z przełożonymi, papierkowej robocie i brudzie, z jakimi stróże prawa mają na co dzień do czynienia. Ja jednak nazywam tę serię „dramatem policyjnym”, bo najważniejsze są w niej nie śledztwa, ale ludzie, którzy je prowadzą.

"Gotham Central. Klauni i szaleńcy" (kadr)

Pracownicy Wydziału Poważnych Przestępstw, bohaterowie „Gotham Central”, to ponad dwadzieścia różnorodnych osobowości: fachowcy i karierowicze, cholerycy i stoicy, dowcipnisie i ci, którzy na żartach się nie znają. Ich praca to sukcesy, porażki, wieczny brak czasu, przeładowanie obowiązkami i nerwy. Do tego dochodzą jeszcze problemy w życiu osobistym. Te wszystkie emocje są na każdej ze stron komiksu. Ujawniają się w nerwowych rozmowach, złośliwościach pod adresem kolegów i koleżanek, krzykach. Kiedy jednak okoliczności tego wymagają, policjanci z Gotham potrafią stworzyć zespół opierający się na zaufaniu, w którym nie ma miejsca na wątpliwości. Bo na linii ognia mogą liczyć tylko na siebie i na swojego partnera.

Ed Brubaker i Greg Rucka, scenarzyści i pomysłodawcy „Gotham Central”, to jedni z najlepszych współczesnych komiksiarzy, a jednocześnie doświadczeni twórcy kryminałów. Rucka jest autorem znakomitej „Zamieci”, nominowanej do czterech nagród Eisnera opowieści o śledztwie w sprawie morderstwa dokonanego w antarktycznej bazie. Brubaker ma na swoim koncie udaną serię „Criminal”, stworzoną wspólnie z rysownikiem Seanem Phillipsem. W kadrach „Gotham Central” zrobili to, co potrafią najlepiej ‒ powołali do życia galerię barwnych bohaterów oraz wymyślili dla nich pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji przygody. Ich dzieło jest jak dobry policyjny serial. Dynamiczne, trzymające w napięciu, niepozbawione humoru, a przede wszystkim bardzo realistyczne. W uniwersum zamieszkanym przez takie fantastyczne stwory jak Killer Croc, Clayface czy nieśmiertelny Ra’s Al Ghul udało im się opowiedzieć o prawdziwych ludziach i prawdziwych emocjach.

"Gotham Central. Klauni i szaleńcy" (kadr)

„Gotham Central” nigdy nie odniosło sukcesu, jakiego się po nim spodziewano, choć poszczególne zeszyty sprzedawały się nieźle. Sam Brubaker mówił, że cykl kupowało więcej czytelników niż wszystkie tytuły publikowane w tym czasie w imprincie Vertigo. Serii nigdy jednak nie udało się trafić na listę komiksowych bestsellerów. Głównie dlatego z czasem porzucił ją rysownik Michael Lark, a po nim Brubaker, którzy zajęli się innymi projektami. Na „pokładzie” pozostał tylko Greg Rucka, który uznał, że cykl został powołany do życia przez trzech autorów i nie ma sensu, by był kontynuowany tylko przez jednego z nich. Ostatni, 40. zeszyt „Gotham Central” ukazał się w lutym 2006 roku. I choć od tego czasu minęło już ponad 10 lat, cykl o policjantach z miasta Batmana doskonale oparł się próbie czasu, niezmiennie pozostając jednym z najlepszych tytułów „okołobatmanowych”.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

Marcin Kamiński

„Gotham Central. Klauni i szaleńcy”
Scenariusz: Greg Rucka, Ed Brubaker
Rysunki: Michael Lark, Greg Scott, Brian Hurtt, Stefano Gaudiano
Kolory: Lee Loughridge
Okładka: Michael Lark
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont
Data wydania: 2016
Liczba stron: 288
Format: 16,5 CM X 25,5 CM
Oprawa: miękka
Papier: śliski
Druk: kolor
Dystrybucja: Internet, Księgarnie
Cena: 69,99 zł.