Przed lekturą komiksu Wilcze Tropy – Żelazny obawiałem się komiksów wydanych pod egidą Instytutu Pamięci Narodowej. Głównie ze względu na politykę historyczną, którą próbują prowadzić obecnie nam panujący. Najlepiej zweryfikować swoje obawy, biorąc komiks do recenzji, i przekonać się na własne oczy, czy jest to interesująca pozycja, czy tylko bezwartościowa propagandowa papka.
Żołnierze Wyklęci
Żelazny to piąty (co ciekawe twórcom i wydawcom gdzieś po drodze umknął tom czwarty, który do dzisiaj się nie ukazał) tytuł w serii Wilcze Tropy, która prezentuje rozmaite postacie tzw. żołnierzy wyklętych, czyli pozostałości po formacjach Armii Krajowej, które po zakończeniu drugiej wojny światowej nie złożyły broni i prowadziły partyzancką walkę z władzami współpracującymi ze Związkiem Radzieckim i przeciw sowietyzacji kraju.
Zeszyt koncentruje się w szczególności na kilku tygodniach działań oddziału Zdzisława „Żelaznego” Badochy w 1946 roku, kiedy to z pomocą kilkunastu innych bojowników dokonali kilku zuchwałych rajdów na północy Polski (oddział operował w okolicach Borów Tucholskich). W ich trakcie atakowali głównie posterunki Milicji Obywatelskiej, Służby Ochrony Kolei i innych agend państwowych w celu zdobycia broni i amunicji. Dokonywali również egzekucji na zwalczających ich członkach Urzędu Bezpieczeństwa i NKWD oraz ścierali się w drobnych potyczkach z oddziałami milicji.
Otwarta opowieść
Zeszyt nie ma zamkniętej konstrukcji. Czytelnik zostaje znienacka rzucony pośród partyzantów i towarzyszy im w trakcie wspominanych ataków. Akcja urywa się po powrocie ze spektakularnej serii brawurowych rajdów przeprowadzonych zarekwirowaną ciężarówką w maju 1946 roku. Czytelnik może poczuć się odrobinę zagubiony. Zwłaszcza jeśli jest to jego pierwsze zetknięcie z serią i nie orientuje się w tematyce.
W swobodnej lekturze trochę przeszkadza także nadmiar informacji, które chciano przekazać. Praktycznie każda postać jest wymieniona z imienia, nazwiska i przydomku. Nawet jeśli pojawia się raptem na kilku kadrach. Z rytmu wybijają też przypisy umieszczone na stronach komiksu. Rozumiem, że zamysłem komiksu jest przede wszystkim edukować, ale wydaje mi się, że wiele takich wstawek, które nie były istotne dla akcji komiksu, można było pominąć albo przenieść do materiałów dodatkowych. Te zawierają obecnie obszerną notkę o bohaterze komiksu i prowadzonych przez niego działaniach oraz kilka zdjęć. Szkoda, że duża część opisuje powtórnie to, co można zobaczyć w szczegółach na kartach komiksu.
Mizerna konstrukcja fabularna
Zastanawia mnie też sens wprowadzania niektórych wątków, skoro nie zostały zakończone ani rozwinięte w albumie. Przykładowo aresztowanie „Reginy”, która w rzeczywistości wydała oddział „Żelaznego”, nie znajduje swojego finału w komiksie. Wydaje mi się, że można było albo zrezygnować z tego wątku, albo skompresować pozostałe i pokazać też potyczkę, w której zginął bohater albumu, żeby doprowadzić jego historię do naturalnego zakończenia. Początkowo myślałem, że może wydarzenia pokazane w poszczególnych odcinkach serii zazębiają się. Tak by stworzyć pełny obraz historii oraz struktur podziemia antykomunistycznego w danym rejonie, ale po doborze bohaterów z różnych stron kraju (niestety nie dane mi było przeczytać innych części Wilczych Tropów) wnioskuję, że każdy to odrębna całość.
Realizm rysunków
Krzysztof Wyrzykowski stara się w rysunkach możliwie dokładnie odwzorowywać rzeczywistość. Widać, że to nie pierwszy album o tej tematyce, który wyszedł spod jego pióra. Mundury, pojazdy, uzbrojenie wyglądają znakomicie. Zdarzyło mu się też narysować kilka bardzo ładnych kadrów. Całość jest bardzo sprawnie pokolorowana akwarelami. Momentami widać niedoskonałości ręcznego kolorowania, co mi się bardzo podoba. Pod względem rysunku raczej nie ma się do czego przyczepić.
Wydaje mi się, że zainteresowanych historią nie trzeba przekonywać do tej serii, a każdemu innemu nie zaszkodzi spróbować. To przyzwoity komiks historyczno-przygodowy. Nie wydaje mi się, żeby próbę opowiedzenia tej historii po swojemu autorom zakłóciła nadmierna ideologizacja. Nie ma patetycznych tekstów czy nachalności, czego obawiałem się, gdy zaczynałem lekturę. Mam nadzieję, że seria będzie kontynuowana na tyle długo, żeby obok postaci ocenianych jednoznacznie pokazano też historie bardziej kontrowersyjnych bojowników albo wydarzeń z ich udziałem. Rozumiem, że pewnie nie taka polityka przyświeca serii, ale laurki, choć ładne i przyjemne, są na dłuższą metę nudne.
Dziękujemy wydawcy za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Konrad Dębowski
Tytuł: „Wilcze Tropy 5 „Żelazny” Zdzisław Badocha”
Scenariusz: Sławomir Zajączkowski
Rysunki: Krzysztof Wyrzykowski
Kolorystyka: Krzysztof Wyrzykowski
Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej
Data polskiego wydania: czerwiec 2016
Objętość: 80 stron
Format: 210 x 295 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolorowy
Cena okładkowa: 24,90 złotych
czemu lewakom dajecie recenzować patriotyczne komiksy? to jakby prostytutce dać recenzować film „Casablanca”…
„czemu lewakom dajecie recenzować patriotyczne komiksy? to jakby prostytutce dać recenzować film “Casablanca”…”… cha, cha, cha. Po prostu kocham czytać takie prymitywne komentarze…