W piątym tomie Ekhö” kontynuujemy zwiedzanie lustrzanego świata wraz z Fourmille Gratule, Yurim Podorowem oraz towarzyszącym im Preshaunim kompanom. Ten tom zabiera nas do lustrzanej wersji Rzymu i Watykanu.

W poprzednich tomach bohaterowie próbowali się odnaleźć w nowym świecie, który jest zdeformowanym odbiciem naszego. Magia i mityczne stworzenia zastępują w nim odkrycia naukowe. Podróżowali przez fantastyczne wersje Nowego Jorku, Barcelony, Paryża i Hollywood. To interesujące rozwiązanie powodowało, że rysownik posiadał jakiś punkt odniesienia, projektując lokacje, budynki i inne elementy scenografii. Miał jednak swobodę w zmienianiu ich i przetwarzaniu, by odpowiadały wykreowanej przez niego wizji świata Ekhö. Wydaje mi się, że także czytelnikom może sprawić dużo przyjemności odszukiwanie mniej lub bardziej widocznych odniesień do rzeczywistości.

Główna bohaterka, panna Fourmille, przeniosła się do świata Ekhö i przez przypadek dołączył do niej Yuri. Stanowią zgraną, choć wiecznie dokuczającą sobie parę protagonistów, która stara się odnaleźć w Ekhö. W pierwszym tomie okazuje się, że Fourmille okazjonalnie bywa opętana przez duchy zmarłych. Pierwszym przypadkiem jest duch jej zmarłej ciotki, po której odziedziczyła agencję artystyczną. W kolejnych odsłonach akcja koncentruje się na perypetiach bohaterki i próbach utrzymania biznesu. Bywa ona też przejmowana przez inne zmarłe postacie.

Coraz bardziej zagłębiamy się w historie świata i jego mieszkańców. Szczególnie niepokojący wydają się Preshaunowie, którzy zdają się być rasą niegroźnych gryzoni zarządzających światem Ekhö, ale mają też drugą, mroczną, pierwotną i niebezpieczną naturę. Piąty tom przynosi sporo rozwiązań i informacji w kwestii tej rasy i genezy świata.

Muszę przyznać, że bardzo lubię „Ekhö”. Głównie dlatego, że to czysta, bezpretensjonalna rozrywka, której autorzy są świadomi, jakiej klasy i jakiego typu komiks tworzą. Ekhö nie próbuje być więc czymś, czym nie jest. Nie sili się na filozoficzne rozważania nad światem i nie zamęcza czytelnika politycznymi podtekstami. Robi to z wdziękiem, poczuciem humoru i odrobiną pieprzu. Stanowi miły przerywnik pomiędzy pozycjami cięższymi gatunkowo.

Do tego jest przepięknie narysowany. Chociaż cieszy kilkustronicowy czarno-biały szkicownik dołączony do piątego tomu, a we Francji dostępna jest czarno-biała edycja komiksu, to jednak rysunki szczególnie dobrze wyglądają w kolorze.

Polecam każdemu szukającemu niezobowiązującego odprężenia. Szkoda, że pierwsze tomy są już niedostępne, co zamyka serię na nowych czytelników.

Konrad Dębowski

Dziękujemy wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Tytuł: „Ekhö Lustrzany Świat 5. Sekret Preshaunów”
Tytuł oryginału: „Ekhö monde miroir 5 – Le secret des Preshauns”
Scenariusz: Christophe „Scotch” Arleston
Rysunki: Alessandro Barbucci
Kolory: Nolwenn Leberton, Cecilia Giumento, Luc Perdriset
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Taurus Media
Data polskiego wydania: 2017
Wydawca oryginału: Editions Soleil
Data wydania oryginału: 2016
Objętość: 56 stron
Format: 215 x 290 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolorowy
Cena okładkowa: 38 złotych