Pogodnie, wesoło, choć już bardziej dorośle
„Giant Days” to utrzymana w komediowym stylu historia studenckiej przyjaźni trzech pozornie bardzo różnych dziewczyn. Lekka opowieść przesiąknięta urokiem i pogodnym klimatem, który czytelnikowi pozwala wierzyć, że dzięki przyjaźni dużo łatwiej znieść trudy dorosłego życia. Susan, Esther i Daisy w trzecim tomie polskiego wydania muszą zmierzyć się z nowym wrogiem – brakiem czasu na zabawę!
„Giant Days” to historia zdecydowanie długodystansowa, trzeci tom nie oznacza właściwie niczego ponad to, że dziewczyny, studentki jednego z brytyjskich uniwerków, zaczynają kolejny semestr. Jeszcze kilka przed nami. I dobrze, bo kto raz uległ czarowi tej opowieści, ten nie będzie chciał kończyć. Dziewczyny (i ich koledzy) znają się już trochę, wiedzą o swoich mocnych i słabych stronach całkiem dużo, a ich przyjaźń i wsparcie rozwija się wraz z nowymi sytuacjami życiowymi. I tak musimy odkryć ciężar nadmiaru obowiązków, który może kosztować relację z kimś bliskim, przeżywamy kryzys wiary w studia jako takie, czy mierzymy się z zawodami miłosno-seksualnymi. Oraz z nadmiarem imprez. Każdy, kto studiował, odnajdzie w tej fabule niewinność i urok pierwszych lat „bycia dorosłym”.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, jeśli chodzi o fabułę, to jej urywanie, parę razy miałem wrażenie, że jeden kadr zupełnie nie wynika z drugiego, a bohaterowie pojawiają się nagle w danym pomieszczeniu znikąd. Poza tym śmiałem się kilkakrotnie. I o to chodzi. Co ciekawe, nie miałem uczucia wtórności wobec poprzednich tomów, bo to jest po prostu cała historia rozpisana na rozdziały/semestry.
Rysunki Maxa Sarina prezentują się świetnie, są lekkie, nieprzeładowane, całkiem dynamiczne i po prostu urocze. Wspaniale pasują do samej fabuły. Do tego zauważyłem wyraźny postęp w rysowaniu, w porównaniu z dwójką czuć, że rysownikowi wreszcie „siadły” postacie i dobrze się odnajduje w pokazywaniu ich z różnych perspektyw. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to tylko do schematyczności w rysowaniu tła, prawie zawsze widzimy ściany pokoi, a gdy wychodzimy na świeże powietrze, delikatnie razi brak szczegółów. Być może ta prostota była zamierzona, jednak w moim odczuciu można to było dopracować. Nie jest to jednak zaniedbanie rażące, wspominam o tym raczej z obowiązku.
Polskie wydanie prezentuje ten sam wysoki poziom, do którego przyzwyczaiło swoich czytelników wydawnictwo Non Stop Comics. Miękka okładka, która jest bardzo przyjemna w dotyku, bo jest jakby spulchniona, zero błędów redakcyjnych, świetna korekta tekstu. Tak robione komiksy miło się kupuje. Szczególnie za tak miło skomponowaną cenę.
Podsumowując, polecam cały cykl każdemu, kto ma ochotę porechotać i przeżyć studenckie wzloty i upadki, okraszone współczesnym podejściem do związków, mód i relacji rodzinnych. Od czasu „Kota rabina” nie miałem okazji czytać komiksu równie ujmującego i uroczego.
Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Michał Ostrowski
Wydawnictwo: Non Stop Comics
4/2018
Tytuł oryginalny: Giant Days Vol. 3
Wydawca oryginalny: Image Comics
Liczba stron: 112
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788381103428
Wydanie: I
Cena z okładki: 42 zł