Rufus jest wilkiem, ale nie do końca rozumie, co to znaczy. Wie tylko, że inne zwierzęta się go boją i starają się unikać. Dlatego też Rufus jest pogodzony z tym, że od dawna nikt nie chce go adoptować. Jego życie bardzo się jednak zmienia, kiedy postanawia zaopiekować się nim małżeństwo… owiec. Rufus trafia do świata, w którym zaczyna odkrywać, kim naprawdę jest.

Za komiks „Rufus. Wilk w owczej skórze” odpowiedzialny jest duet Sztybor – Świętek. O ile sylwetkę tego pierwszego przybliżyliśmy przy okazji recenzji „Drapaka” (tu link), o tyle warto wspomnieć o Agnieszce Świętek. To mieszkająca w Londynie młoda polska rysowniczka, której komiks „Lisica i Wilk” został nagrodzony i opublikowany w ramach antologii „Lisica i Wilk. Komiksy inspirowane literaturą rosyjską”, będącej pokłosiem zorganizowanego w ramach Festiwalu Literacki Sopot 2014 konkursu na komiks inspirowany literaturą rosyjską.

Prawdę mówiąc, tę inspirację literaturą i kulturą rosyjską mogłem dostrzec w rysunkach artystki i w „Rufusie”. Momentami miałem wrażenie, jakbym oglądał bajki radzieckie, z „Wilkiem i zającem” na czele. Dostosowane oczywiście do współczesnych realiów. Rysunki są jednak wyraźne, a paleta barw dość stonowana. Przeważają odcienie żółci, brązów, granatu, niebieskiego.

Historia w „Rufusie” pełna jest problemów, z którymi borykają się nie tylko dzieci adoptowane, ale każdy milusiński, który trafia do nieznanego sobie miejsca. Jak mam się zachowywać? Czego inni oczekują? Czy mam udawać kogoś, kim nie jestem? Czy mam udawać kogoś, kogo inni oczekują, że będę udawał? To opowieść o tym, jak trudno się odnaleźć w nowym środowisku, a jednocześnie co to znaczy być dobrą osobą. Czy to, że jestem wilkiem, ma determinować moją przyszłość? Czy zły niedźwiedź musi być zły? Czy zając lub kanarek są skazane na porażkę w obliczu drapieżnego napastnika? Na te i inne pytania odpowiada właśnie ten komiks.

„Rufus” porusza takie tematy, nieobce każdemu nastolatkowi, jak akceptacja przez rodziców i rówieśników. Pokazuje, jak walka ze szkolnym chuliganem i dręczycielem może zjednoczyć. Jak ważne jest, by być sobą, nie pozwolić, aby system zrobił z nas kogoś, kim nie jesteśmy. To ciekawy komiks, który przedstawia uniwersalne tematy w sposób jasny i zrozumiały. A na koniec rzuca puentą, że bycie wilkiem w owczej skórze znaczy coś dobrego.

Osobiście mogę polecić ten komiks, nagrodzony w trzeciej edycji „Konkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci”. Postacie, w szczególności tytułowy Rufus, są świetnie zarysowane. Wilk nie chce być wilkiem i jest w swoim zachowaniu, bardziej przypominającym owce, które go adoptowały, nad wyraz wiarygodny. Z kart opowieści płynie oczywiście morał – każdy może być tym, kim chce, pod warunkiem, że się na to odważy.

Jestem bardzo ciekawy kolejnych tomów tej opowieści. Czy autorzy skupią się na Rufusie, czy też inne postaci dostaną swoje pięć minut. Czy zostaną nam przekazane kolejne uniwersalne prawdy o życiu? Bardzo mnie to intryguje. Dla mnie to komiks nie tylko dla dzieci, ale również dla osób starszych. Zdecydowanie polecam.

Dziękujemy Wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Michał „Emjoot” Jankowski

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 5/2018
Liczba stron: 48
Format: 215 x 290 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328126183
Wydanie: I
Cena z okładki: 24,99 zł