Grace Briggs wypowiedziała posłuszeństwo swojemu siedzącemu w więzieniu mężowi i postanowiła przejąć władzę w rodzinie. W przypadku Briggsów wiąże się to jednak z bardzo poważnymi kłopotami – trzeba bowiem okiełznać zarówno sojuszników, jak i wrogów. Drugi tom serii „Briggs Land” przynosi kolejną odsłonę tych zmagań.

Jim Briggs rządził założonym po wojnie domowej terytorium, stanowiącym siedzibę białych ekstremistów. Swój majątek zbił na sprzedaży pozwoleń na odwierty oraz budowę nieruchomości. Po nieudanym zamachu na prezydenta został skazany na dożywocie i podczas odsiadki jego obowiązki przejęła Grace. W zasadzie jednak jej rola sprowadzała się do wykonywania rozkazów męża. Cierpliwość kobiety jednak wreszcie się skończyła i postanowiła zająć się zarządzaniem terytorium Briggsów na własną rękę. Nie bez kłopotów dogadała się ze swoimi synami i teraz wspólnie próbują walczyć o autonomię. Dwudziestosześcioletni Isaac, który właśnie wrócił z misji w Afganistanie, jest najbardziej z tej trójki lojalny wobec matki. Noah również stara się podporządkować nowym zasadom. Znacznie bardziej krnąbrny jest najstarszy z braci – Caleb. Jego ambicje i presja wywierana na niego przez żonę sprawiają, że pozostaje on najsłabszym punktem w projekcie Grace. Jego pozycja została także wzmocniona udaną „transakcją” związaną z przejęciem sklepu z narzędziami. Ma to być pierwszy krok w budowaniu niezależności finansowej Caleba.

Drugi tom rozpoczyna się od pechowego zbiegu okoliczności. Oto Isaac wspólnie ze swoim bratankiem wyrusza na wyprawę – chce odnaleźć stare zagubione szlaki przy granicy z Kanadą, wykorzystywane niegdyś do przemytu alkoholu i narkotyków. Podczas tej misji spotykają parę zagubionych turystów z Kanady. Spanikowany mężczyzna, zamiast porozmawiać i wytłumaczyć, że są na terenie prywatnym, bierze ich w niewolę. To rozpoczyna serię niefortunnych zdarzeń, które wpływają na znaczne pogorszenie relacji pomiędzy terytorium Briggsów a rządem USA.

Drugi tom serii „Briggs Land” sprawia wrażenie bardziej chaotycznego i mozaikowatego niż pierwszy. Poza główną historią opowiadającą o losach kanadyjskich turystów dostajemy bowiem także trzy inne. Po pierwsze, obserwujemy samochodową wyprawę Abbie, żony Noaha Briggsa, oraz szesnastoletniej Gilly do kliniki aborcyjnej. Podróż staje się okazją nie tylko do rozmowy na temat tego, czy będąca w ciąży nastolatka powinna urodzić dziecko, ale także do nieco nostalgicznych wspomnień. Następnie jesteśmy świadkami kolejnej próby odzyskania władzy nad terytorium przez odsiadującego swój wyrok Jima Briggsa. Całość zamyka natomiast krótka historia, której akcja rozgrywa się pomiędzy drugim i trzeci zeszytem serii (czyli w czasie zdarzeń opisywanych w pierwszym tomie). Wygląda to trochę tak, jakby Wood zapomniał o czymś ważnym i teraz chce nam to przedstawić, burząc przy okazji chronologię zdarzeń.

Ta mozaikowość dotyczy także warstwy graficznej – każdą z trzech wspomnianych historii narysowali bowiem inni rysownicy. Obok Macka Chatera znajdziemy w tomie prace Vanesy Del Rey oraz Werthera Dell’Edery. Ci artyści próbują zachować stylistykę Chatera, ale dodają także nieco od siebie. Vanesa Del Rey tworzy w rozdziale czwartym bardziej impresyjną, pełną pociągnięć suchego pędzla wizję mrocznego świata Briggsów zestawionego z pozornie atrakcyjnym życiem poza nim, natomiast Werther Dell’Edera w dwóch ostatnich zeszytach kreuje znacznie bardziej uproszczony, minimalistyczny obraz. Poszczególne rozdziały rozdzielone zostały okładkami zeszytów – mamy zatem okazję oglądać zarówno te regularne, jak i wariantowe. Trzeba przyznać, że tworzone przez różnych artystów okładki pozostają mocną stroną komiksu.

Na marginesie warto także odnotować pewne zastrzeżenie dotyczące tłumaczenia tytułu drugiego tomu. Już w przypadku poprzedniego albumu dało o sobie znać dość swobodne podejście do translacji, ale tam, można było to tłumaczyć trudnościami wynikającymi z wieloznaczności tytułu oryginalnego – w końcu sformułowanie „State of Grace” mieni się wielością różnych znaczeń niemożliwych do uchwycenia w języku polskim. Wiadomo, że chodzi w nim o imię głównej bohaterki, ale to także może być „stan łaski”, albo – choć już tylko na zasadzie analogii i luźnych skojarzeń – „stan wyjątkowy”. Tymczasem z tytułem tomu drugiego sprawa była prosta – w końcu „Lone Wolves” to przecież po prostu samotne wilki i właśnie o samotnych wilkach, czyli Briggsach, jest to opowieść. Wydaje się, że w tym przypadku rezygnacja z wiernego przekładu jest już nieuprawnioną i niepotrzebną ingerencją w intencje twórców.

Po lekturze drugiego tomu można odnieść wrażenie, że opowieść Briana Wooda i Macka Chatera straciła nieco swój impet. Wygląda na to, że autorzy chcą nieco dokładniej przygotować grunt pod dalszy rozwój akcji i zamiast na siłę przedstawiać dalszy rozwój wypadków, postanowili wzbogacić tło zdarzeń. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy. Na pewno drugi tom nie posuwa akcji za bardzo do przodu, ale zamiast tego stwarza okazję do lepszego poznania bohaterów. Szczególnie ciekawie prezentuje się w tym kontekście historia o nocnej podróży Abbie i Gilly, dająca wgląd w motywacje obu kobiet oraz ich postrzegania świata, w którym żyją. Może wydawać się to nieco zaskakujące, ale właśnie dzięki takim wzbogacającym obraz całości dodatkom seria zyskuje na wartości.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Paweł Ciołkiewicz

Tytuł: „Briggs Land. Tom 2. Samotna walka”
Tytuł oryginału: „Briggs Land. Vol 2. Lone Wolves”
Scenariusz: Brian Wood
Rysunki: Mack Chater, Vanesa Del Rey, Werther Dell’Edera
Kolorystyka: Lee Loughridge
Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska
Wydawca: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data polskiego wydania: 2018
Data wydania oryginału: 2018
Objętość: 160
Format: 170 x 260
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie/internet
Cena okładkowa: 49,99