Wydawnictwo Egmont w dalszym ciągu nie przestaje zasypywać nas komiksami z imprintu Vertigo. W ostatnich miesiącach ukazało się wiele świetnych serii, jak chociażby „Ludzie Północy”, „100 naboi” czy też „Kaznodzieja”. Niektóre z nich już na stałe wpisały się do kanonu komiksu. Jednak z dotychczas przeczytanych przeze mnie tytułów Vertigo to wydany właśnie „Łasuch” Jeffa Lemire’a wywarł na mnie największe wrażenie.

Siedem lat temu choroba zwana „przypadłością” zabiła miliardy ludzi. Ludzkość praktycznie wyginęła. W dodatku dzieci, które się rodzą, są hybrydami – połączeniem człowieka i zwierzęcia. Taką hybrydą jest Gus – pół człowiek, pół jeleń. Mieszka on w lesie razem z ojcem, z dala od ludzi i problemów tego postapokaliptycznego świata. Jednak gdy ojciec umiera, a Gus zostaje zaatakowany przez łowców, z pomocą przychodzi mu Jepperd. Tajemniczy mężczyzna obiecuje chłopcu, że zabierze go w miejsce zwane Ostoją, które jest schronieniem dla takich jak on. Tylko czy ono faktycznie istnieje?

W popkulturze motyw świata opanowanego przez tajemniczą zarazę dziesiątkującą populację ludzką powielany był już wiele razy, chociażby w serii „Żywe trupy” Roberta Kirkmana czy też w serii gier komputerowych „Resident Evil”. „Łasuch” również zabiera nas w taki właśnie postapokaliptyczny świat, ale tym razem bez zombie. Jeff Lemire z oklepanego już motywu stworzył opowieść świeżą i ciekawą. Nie myślałem, że w tym temacie da się jeszcze opowiedzieć coś nowego. A jednak. Historia, którą przedstawia nam „Łasuch”, nie ma praktycznie szans na szczęśliwe zakończenie. Przypadłość zdziesiątkowała populację ludzką, a ci, którzy nie umarli, umrą wkrótce. Każdy człowiek na Ziemi jest zarażony. Śmierć jest tylko kwestią czasu. Dzieci przestały się rodzić, a za te, które jednak przychodzą na świat, wyznaczona jest nagroda, bo tylko hybrydy są odporne na tajemniczą chorobę. Co jednak ją wywołało? Czy faktycznie nie ma na nią lekarstwa? I co ma z nią wspólnego Gus? Część odpowiedzi poznamy już w pierwszym tomie.

Jaki jest nasz bohater? Z pewnością to chłopiec o złotym sercu, kochający słodycze (stąd „łasuch”). Wychowany został przez ojca w leśnej chacie i nie ma pojęcia o tym, co dzieje się na świecie. Naiwny, wierzy, że zło, o którym opowiadał mu ojciec, nie istnieje. Wpajano mu zasady, które miały pomóc w przeżyciu, gdy ojca już zabraknie. Jedna z nich brzmiała: „Nigdy nie wychodź z lasu”. Niestety, kiedy Gus został uratowany przez Jepperda, wiedział, że zasada ta musi zostać złamana. Wiedział, że nie jest już bezpieczny i że jedyną szansą na przetrwanie i odkrycie świata jest właśnie nowo poznany towarzysz. Jepperd z kolei to postać oschła, brutalna, można powiedzieć, że bez serca. To na nim w dużej mierze skupia się tom pierwszy. Dzięki wprowadzonym retrospekcjom mamy pełny obraz motywów, jakie nim kierują. Jepperd broni chłopca, wyjawia mu prawdę o świecie, ale ma w tym wszystkim również swój cel.

Narracja prowadzona jest szybko, a autor nie wprowadza zbędnych przestojów. Każdy kadr, każdy dialog jest ważny dla fabuły. Dialogi nie są może zbyt rozbudowane, ale wystarczająco dobrze przedstawiają czytelnikowi całą opowieść i wyjaśniają poszczególne wątki. Wspomniane wcześniej retrospekcje dotyczące głównie Jepperda są bardzo ważne dla fabuły i niemal perfekcyjnie rozbudowują charakter tej postaci. Autor potrafi zaciekawić czytelnika, a całość należy raczej do opowieści mniej przewidywalnych.

Kwestią dyskusyjną pozostają rysunki. Albo się je lubi, albo nie. Ja akurat polubiłem kreskę Lemire’a, który w tej serii jest również rysownikiem. Rysunki są surowe, postacie brzydkie, momentami wręcz niechlujne. W kolorach dominują barwy ciemne, szare, dokładnie takie jak świat przedstawiony.

Polskie wydanie to 300 stron w twardej oprawie. Standard, do jakiego przyzwyczaił nas Egmont w przypadku nowo wydawanych komiksów Vertigo. W tomie znajdziemy nie tylko galerię pełną szkiców, wraz z opisami, ale także wstęp aktora Michaela Sheena znanego chociażby z filmu „Underworld” czy też sagi „Zmierzch”. W dodatkach znajduje się również wstępny opis całej serii, który oczywiście zawiera spoilery. Wprawdzie przed tekstem znajduje się ostrzeżenie przed spoilerami, ale uważam, że warto o tym wspomnieć. Po co psuć sobie lekturę tak dobrego tytułu?

Podsumowując. „Łasuch” Jeffa Lemire’a, to tytuł, z którym powinni zapoznać się nie tylko fani klimatów postapokaliptycznych, ale także wielbiciele świetnie napisanych historii. Naprawdę warto.   

Dziękujemy wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Maciej Skrzypczak

Wydawnictwo: Egmont
7/2018
Tytuł oryginalny: Sweet Tooth, Book One
Wydawca oryginalny: DC Comics (Vertigo)
Rok wydania oryginału: 2015
Liczba stron: 300
Format: 170×260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328134324
Wydanie: I
Cena z okładki: 89,99 zł