Wydawało się, że opublikowanym w lutym 2017 r. tomem zerowym dublującym materiał wydany przed laty przez wydawnictwo Motopol Egmont pożegna się z westernem Blueberry. Jednak wszyscy fani przygód Mike’a S. Blueberry’ego mogą przeczytać kolejne komiksy z jego udziałem, za sprawą opublikowanego w czerwcu br. wydania zbiorczego pobocznej serii pt. Marshal Blueberry.

Marshal Blueberry - rys. William Vance

Marshal Blueberry – rys. William Vance

Kolejny spin-off

Seria była kolejną po Jeunesse Blueberry (Młodość Bluberry’ego) próbą zwiększenia wpływów z tej niesamowicie popularnej serii komiksowej. Jej pierwsze odsłony powstawały na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Wówczas twórców trapiły kolejne perturbacje wydawnicze, które były nieustannym problemem od odejścia z wyd. Dargaud. Album Złamany nos został w sumie wydany przez siedmiu różnych wydawców. W 1989 r. zmarł też pierwotny scenarzysta serii, Jean-Michel Charlier. Jean Giraud w międzyczasie rozpoczął też swoje eksperymenty w gatunku science-fiction pod pseudonimem Mœbius. Ciężko mu też było osiągnąć porozumienie ze spadkobiercami zmarłego Charliera. Ostatecznie w 1993 r. twórcy dogadali się z Dargaud – swoim pierwotnym wydawcą.

Tuż przed tym Giraud dla wydawnictwa Alpen Publishers napisał dwa tomy Marshala Bluberry’ego. Do ich narysowania zatrudniono doświadczonego Williama Vance’a. Jego współpraca ze scenarzystą nie układała się zbyt dobrze. Scenariusz nie był dopracowany, zatrudniono dodatkowe osoby do jego adaptacji i rozciągnięto pierwotną opowieść na trzy albumy. Po wydaniu dwóch rysownik zrezygnował. Twierdził, że jest zajęty innymi seriami, nie chce dłużej pracować nad Blueberrym i chętnie odda pole komuś innemu. Musiał też przygotować ostatni album w cztery miesiące, co we Francji jest bardzo krótkim terminem.

Marshal Blueberry - rys. William Vance

Marshal Blueberry – rys. William Vance

Problemy z rysownikami

Jego styl rysunku, znacząco różny od tego, w jakim tworzył Jean Giraud, nie spotkał się też z uznaniem fanów serii. Po odejściu Vance’a seria przez siedem lat trwała w zawieszeniu. Aż do 2000 roku, gdy Giraud zlecił narysowanie ostatniego tomu swojemu dawnemu asystentowi Michelowi Rogue, który pomagał mu przed laty w tuszowaniu albumu głównej serii pt. Długi marsz. Nie powinno więc dziwić, że jego styl rysunku znacznie bardziej przypomina rysunki Jeana Girauda. Seria zamknęła się ostatecznie na tych trzech albumach, chociaż była planowana jako znacznie szerzej zakrojone przedsięwzięcie.

Szkoda, że William Vance nie dokończył opowieści, bo jego rysunki wniosły powiew świeżości do serii. Projekty postaci, scenerii itp. odpowiadają tym z pierwotnej serii, ale realizacja jest znacznie inna. Jego styl zdaje się być bardziej realistyczny niż Girauda, który pozwala sobie na drobne, ale momentami też karykaturalne uwydatnienia rysów postaci. Pierwotny rysownik ma też znacznie „cięższą rękę” albo korzystał z grubszego pędzla/stalówki. Jego kreska jest również bardziej płynna, często zmienia grubość, a Vance rysuje raczej równomiernymi pociągnięciami.

Oczywiście Rogue powiela manieryzmy swojego mentora. Trzeci tom pokolorowano też w zupełnie innej technice niż dwa poprzednie, co pogłębia różnice w odbiorze. W stopce trzeciego albumu jest napisane, że kolory i kreska zostały odświeżone na potrzeby nowego wydania. Możliwe, że to potęguje rozdźwięk pomiędzy oboma rysownikami serii. Niestety nie udało mi się znaleźć skanów z kolorami sprzed odświeżenia. Rogue diametralnie zmienił też kilka projektów postaci, co najbardziej rzuca się w oczy w przypadku Tess Bonaventury, która była dość istotną częścią scenariusza. Pomimo odmiennego ostatniego tomu przynajmniej seria została dokończona.

Marshal Blueberry - rys. Michel Rogue

Marshal Blueberry – rys. Michel Rogue

Podsumowanie

Opowiada ona o kolejnej przygodzie tytułowego bohatera. Ma miejsce w zbliżonym okresie co Kopalnia zaginionego Niemca. Mike Blueberry zostaje wysłany jako przedstawiciel władz do miasteczka Heaven, gdzie działają przemytnicy broni. Dopływ karabinów do Indian destabilizuje cały region i dla utrzymania wątłego pokoju marshal musi rozwiązać tę zagadkę. Gdyby nie zmiana rysownika, równie dobrze mogłaby to być część głównej serii. To po prostu kolejna ciekawa przygoda głównego bohatera. Są przebiegli przestępcy, piękne kobiety, honorowi Indianie i oczywiście charyzmatyczny główny bohater. Jeśli komuś podobały się inne, to i ta powinna przypaść mu do gustu.

Dziękujemy wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Konrad Dębowski

Tytuł: „Marshal Blueberry”
Tytuł oryginału: „Marshal Blueberry. L’integrale”
Scenariusz: Jean Giraud
Rysunki: William Vance i Michel Rogue
Kolor: Petra, Scarlett Smulkowski
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawca: Egmont
Data polskiego wydania: czerwiec 2018
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania oryginału: grudzień 2017
Objętość: 144 strony
Format: 215 x 290 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
Cena okładkowa: 99,99 złotych