„Koniec zXXXanego świata” – nietypowa to historia, bardzo zaskakująca swoją brutalnością i obrazoburczością, próbująca ująć czytelnika szczerością i prostotą jednocześnie. Historia rażąca brakiem zaangażowania i prostackością, pozbawiona poczucia humoru i trwająca krócej niż chwila. Oto mamy dwójkę nastolatków, których życie jest dalekie od ideału. Zbuntowaną romantyczkę Alyssę i mającego papiery na socjopatę Jamesa. Łączy ich wspólna wyprawa w nieznane, ucieczka od zxxxanego świata codziennego, a z czasem i uczucie. Pierwsza miłość, pierwsza odpowiedzialność, pierwsze wybory moralne, pierwsze morderstwo.
Od strony technicznej scenariuszowi nic nie brakuje. Zaskakujący pomysł z nastolatkiem psychopatą, połączony z historią à la Bonnie i Clyde wydaje się fajnym rozwiązaniem. Niestety potencjał historii zostaje zmarnowany przez brak zaangażowania i prostackie podejście do rysunków. Fabuła jest opowiadana za bardzo skokowo, pozbawiona humoru, o który aż się prosi w takiej historii, a do tego bazuje na emocjach (czy ich braku w przypadku Jamesa), których niestety autor nie jest w stanie pokazać rysunkami.
Mój największy zarzut dotyczy czasu czytania, całość ma 176 stron i czytanie zajęło mi dokładnie 18 minut, czyli podróż metrem. Trochę krótko jak za komiks kosztujący 42 zł. Po lekturze mam mocne uczucie zmarnowanego potencjału i rozczarowania wykonaniem. Po co robić 176 stron komiksu, w którym są tylko cztery kadry na stronie? Przecież w standardowym formacie („Koniec…” ma format kieszonkowy) wyszłoby ich może 100. Naprzerzucałem się stron na nic. Kolejny problem to nieumiejętność oddziaływania na emocje czytelnika. Słowa „płaskie”, „bez polotu” same cisnęły mi się na usta. Pomijając już fakt, że w tak oszczędnej konwencji rysunkowej łatwo mi było się pogubić w wydarzeniach i czasie akcji. Co ciekawe, pojedyncze pomysły na wydarzenia są ciekawe, oryginalne. Analiza przyczyn wyalienowania nastolatków nawet mnie zainteresowała. Pomysł z przejaskrawionym dzieciakiem psychopatą jest świetny. Niestety nie udało się tego połączyć we wciągającą całość.
Rysunki są niestety kolejnym elementem, który skrytykuję. „Koniec zxxxanego świata” to komiks o życiu wewnętrznym nastolatków, narysowany w prostacki, miejscami prawie symboliczny sposób. Nie byłem w stanie odczytać przez to nawet odrobiny z tego, co czują główni bohaterowie. Powalił mnie też brak konsekwencji. Raz autor przeskakuje kilka tygodni po to, by zużyć kilka stron na pokazanie tego samego kadru. Poszarpana ta historia. Proszę mnie źle nie zrozumieć, wiem, że dobrze użyty minimalizm i symbolika potrafią zrobić piorunujące wrażenie. Tutaj mamy raczej brak pomysłu na oddanie klimatu.
Polskie wydanie prezentuje bardzo wysoką jakość, do której wydawnictwo Non Stop Comics nas przyzwyczaiło, tym razem mamy twardą okładkę i trochę mały, nietypowy format. Jakość druku, nasycenie czerni, dobór papieru i praca tłumaczeniowa i edytorska są bez zarzutu.
Podsumowując, mogę polecić ten komiks wyłącznie osobom z dużą dozą elastyczności i sympatykom obyczajowych historii o nastolatkach. Nie jest to opowieść zupełnie pozbawiona oryginalności, niestety pozostawia czytelnika z poczuciem braku kompletności. Jako fan serialu też byłem rozczarowany materiałem źródłowym, ponieważ fabuła w samym komiksie jest spłycona i uproszczona. Klimat uroczego zblazowania obecny w serialu jest niestety zupełnie nieobecny w wersji papierowej.
Michał Ostrowski
Format: 125 x 165 mm
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Druk: cz.-b.
Data wydania: 19 września 2018