„Deadly Class” tom 2 to nie jest komiks, który daje się na pierwszą komunię. To komiks niepokojący, na swój sposób mroczny, brutalny, wulgarny i mocny. Drugi tom opowieści o szkole dla najlepszych zabójców na świecie wciąga nas głębiej pod powierzchnię, gdzie jest zdecydowanie ciemniej, a nadzieja jest towarem coraz bardziej deficytowym.
Pierwszy tom serii „Deadly Class” był owszem krwawy i brutalny, ale miał też lżejsze wątki ‒ jak choćby na przykład narkotykowy trans głównego bohatera. W drugim tomie autorzy, Rick Remender i Wes Craig, odsłaniają przed nami prawdziwe zło, z którym musi zmierzyć się…
…aspirujący zabójca Marcus
Główny bohater, wychowanek domu dziecka poszukiwany przez policję, trafia do elitarnej szkoły zabójców. Nie dość, że musi zmagać się z problemami dorastania, to na horyzoncie pojawia się cień z przeszłości ‒ Chester Wilson, obecnie znany jako „Zjebana Morda”. Jego współlokator z sierocińca, który znęcał się nad nim i katował go przez lata. Teraz marzy o tym, aby stać się najsłynniejszym, najkrwawszym i najbardziej przerażającym seryjnym mordercą w Stanach.
Urasta on do rangi głównego antagonisty, przy tworzeniu którego autorzy nie hamowali się specjalnie. Zoofil, psychopata, morderca, który jest w czołówce najbardziej odrażających postaci w świecie komiksowym. Zdeformowany po pożarze, delektujący się zadawaniem tortur redneck. Do tego inteligentny i przygotowany na to starcie. Starcie, w którym Marcusowi towarzyszy…
… mistrzyni katany – Saya
Córka bossa japońskiego syndykatu Kuroki. Równie piękna co zabójcza dziewczyna, która staje po stronie Marcusa w walce ze Zjebaną Mordą (co jest swoją drogą przezabawną ksywką, kiedy się to pisze). Saya jest dziewiątą symfonią i opus magnum Wesa Craiga odpowiedzialnego za rysunki. Na każdej ilustracji jest esencją tajemniczości, piękna, dzikości i kobiecości. Mistrzostwo. Niestety odtwórczyni tej roli w serialu HBO ‒ Lana Condor ‒ nie dorasta do pięt komiksowemu pierwowzorowi.
A skoro już jesteśmy przy części graficznej, to po raz kolejny ukłony dla Lee Loughridge’a, odpowiedzialnego za kolory. Operując kolejnymi paletami, potrafi nie tylko podbić, lecz także na równi ze scenarzystą kształtować klimat poszczególnych aktów. Tak jak tego, w którym wychodzi na jaw, skąd wzięła się…
… gotowa na wszystko Maria
Dziewczyna pod opieką bossa gangu Soto Vatos. Cierpiąca na depresję, miota się między uczuciem do Marcusa a zazdrością o Sayę. Maria jest nośnikiem warstwy fabularnej, która pokazuje problemy nie tylko z dorastaniem, ale ze znalezieniem własnego miejsca na świecie. Postać od początku do końca tragiczna. Jeśli miałbym wskazać minusy drugiego tomu „Deadly Class”, jest to właśnie próba wejścia na siłę w umysły i serca zagubionych nastolatków. Narracja też w pewnych momentach traci sens, kiedy podczas brutalnej walki, w trakcie wyprowadzania ciosów, bohaterowie zaczynają rozmyślać nad sensem swego istnienia.
Na szczęście to jedyny minus, który na dłuższą metę jest przecież pozytywny. Jest w końcu coś, co w kolejnych tomach można poprawić. Twórcza stagnacja nie jest wskazana.
Podsumowując
W „Deadly Class” uderza najbardziej fakt, że główni antagoniści są realni. Namacalni. Ich zezwierzęcenie, czerpanie radości z katowania ofiar działa na czytelnika, który ma choćby śladowe ilości empatii.
Uspokajam jednak, że to nie jest studium dorastania czy psychozy. To nadal przede wszystkim komiks akcji.
Na koniec zdejmuję czapkę z głowy przed Marcelim Szpakiem z wydawnictwa Non Stop Comics. Z maestrią godną patologicznego nastolatka handlującego dopalaczami oddał język, którym posługują się młodociani mordercy.
P.S. 1 Jeśli nie przekonała Was recenzja, rzućcie okiem na to, jak wygląda Saya. Jeśli to Was nie przekona, to ja nie wiem.
P.S. 2 Tu znajdziecie recenzję pierwszego tomu.
Scenariusz: Rick Remender
Rysunek: Wesley Craig
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Wydawnictwo: Non Stop Comics
5/2019
Liczba stron: 128
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788381107891
Cena z okładki: 44