Drugi tom serii o przygodach niezwykłych mutantów to ogromna dawka akcji zaserwowanej w momentami szaleńczym tempie. Dzieje się tu dużo, co powoduje, że „Extraordinary X-Men: Wojna Apocalypse’a” wypada nieco słabiej niż poprzedni zbiór przygód X-Menów opowiadający o formowaniu się drużyny. Jednak jeśli jesteście fanami gatunku, to nie będziecie zawiedzeni.
„Wojna Apocalypse’a” jest niczym pędzący pociąg, który nie zatrzymuje się na wszystkich stacjach, na których powinien. Dostajemy tu kilka wątków, które się zazębiają i przenikają, ale przez to że upchano ich nieco za dużo, momentami fabuła potraktowana jest po łebkach. Jednak fani mutantów powinni po ten tom „Extraordinary X-Men” sięgnąć chociażby z powodu rozwoju kilku postaci, a także niezłego finału.
Nowi mutanci i podróże w czasie
Przystań X założona w innym wymiarze rozwija się. Wygląda na to, że plan Magic i Storm, by stworzyć oazę, w której mutanci będą bezpieczni od prześladowania, ma szansę wypalić. Chociaż niektórzy z członków drużyny obawiają się, że takie rozwiązanie to po prostu ucieczka od problemów, a nie ich rozwiązywanie. Ukrycie się przed ludźmi, zniknięcie im z oczu na pewno nie spowoduje, że ci zaczną mutantów akceptować. I trudno takiemu podejściu się dziwić, aczkolwiek kilka kart odkrytych w tym tomie pokazuje, że nasza ulubiona mniejszość naprawdę potrzebuje bezpiecznej przystani.
Kontynuowany jest wątek Nightcrawlera, który odnalazł się w poprzednim tomie („Przystań X”). Elf przeżył tak traumatyczne zdarzenia, że jest niemal w stanie katatonii. By mu pomóc, Storm i Jean Grey decydują się na niebezpieczną podróż w głąb jego umysłu. Oczywiście nie będzie to ani łatwe, ani bezpieczne zadanie. Już na tych wątkach można by zbudować porządną fabułę, a dostajemy jeszcze podróż w czasie i powrót starego wroga. Tak, dokładnie, tytułowego Apocalypse’a. Zanim do tego dojdzie, kilkoro mutantów odbędzie podróż po pewnej wersji przyszłości, która chociaż jest całkiem intrygująca, to jednak nieco wtórna.
Trochę za dużo wątków na raz
Będąc szczerym, a zawsze staram się być, to Lemire nie napisał tym razem nic nadzwyczajnego. Ba, trochę wręcz przeszarżował, bo upchnął zbyt dużo wątków naraz i większość z nich na przestrzeni tych 7 zeszytów rozwiązał. Został tylko jeden cliffhanger, o co pretensji nie mam, ba, jest niezły. Tyle że miałem wrażenie, że spowolnienie tempa opowieści wyszłoby jej na dobre. Przez to, które jest obecnie, niektóre jej elementy wyglądają na niepotrzebnie przyspieszone albo potencjał postaci pozostaje niewykorzystany. Jak chociażby postać Sugar Mana, szalonego naukowca z alternatywnej linii czasu. Trzeba jednak przyznać, że coś, co wydawało się być drobną, poboczną przygodą, urosło niespodziewanie do rangi głównej osi fabularnej.
Jeśli chodzi o stronę wizualną „Extraordinary X-Men: Wojna Apocalypse’a”, to jest bardzo dobrze. Lubię współczesną kreskę, gdzie dba się o detale na każdym planie ‒ i to właśnie dostaliśmy w tym tomie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że dwóch artystów, którzy narysowali przygody mutantów, Victor Ibanez i Humberto Ramos, mają na tyle podobny styl, że całość jest spójna i nie ma zgrzytów, nagłych przeskoków. Także jeśli chodzi o jakość, bo jeden i drugi to bardzo dobrzy rysownicy, którzy rozumieją język medium. Do tego odnajdują się w konwencji superbohaterskiej i naprawdę z werwą, a przy tym przejrzyście, przedstawiają sceny akcji.
Nightcrawlera mogło być więcej
„Extraordinary X-Men: Wojna Apocalypse’a” nie jest pozycją złą, ale na tle poprzedniego tomu, całkiem uporządkowanego, wypada moim zdaniem nieco gorzej. To porządna dawka superbohaterskich motywów, podróży w czasie, nagłych zwrotów akcji, dylematów natury moralnej, dram, urażonej dumy i wiele więcej. Najbardziej mi chyba żal wątku Nightcrawlera. Nie zrozumcie mnie źle, został całkiem dobrze poprowadzony, ale był tu potencjał na znacznie więcej. Na arcyciekawą opowieść o traumie, która zasługiwałaby nawet na oddzielny tom.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Wydanie: 2019
Seria/cykl: MARVEL NOW 2.0
Scenarzysta: Jeff Lemire
Ilustrator: Humberto Ramos, Victor Ibañez
Tłumacz: Maria Jaszczurowska
Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami
Data premiery: 23.05.2019