Eksperyment profesora Kosmosika trwa w najlepsze, a Kajtek i Koko kontynuują wyprawę przez kosmiczne przestworza. Bohaterów zostawiliśmy, gdy wspólnie z Etą i Naamem wylądowali na powierzchni Oriona. Teraz poznają położoną pod powierzchnią planety cywilizację, ale trudno im przyzwyczaić się do panujących tu warunków.
Jak Burbl z Łąkalem
Z powodu skażenia powietrza życie przeniosło się w głąb planety. Kajtek i Koko bardziej cenią sobie naturę niż jej elektroniczne imitacje, dlatego wiadomo, że raczej długo tu nie zabawią. Tym bardziej, że wszechobecne roboty i automatyzacja również nie działają na nich najlepiej. Zanim jednak opuszczą podziemia Oriona i odnajdą swoją rakietę, Koko przeżyje niesamowitą przygodę rozgrywającą się… we śnie. Powiedzmy od razu, że jest to – jakkolwiek to zabrzmi – mokry sen. Później już we własnej rakiecie bohaterowie wyruszą w dalszą podróż. Za sprawą awarii pokładowej elektroniki tracą kontrolę nad maszyną i trafiają na planetę przypominającą Ziemię. Ich radość okazuje się jednak przedwczesna – to nie jest ich rodzinna planeta. Tu dostają się pomiędzy skonfliktowane plemiona. Łąkale – swarliwy, zadufany w sobie i pozbawiony poczucia humoru ludek zamieszkujący zaniedbany gród położony nad jeziorem – prowadzą nieustanną wojenkę z Burblami, wojowniczym plemieniem żyjącym w pobliżu. Kajtek i Koko znów znajdą się w centrum wydarzeń.
Zdaję sobie sprawę, że będę się powtarzał, ale nie ma na to rady. Janusz Christa po raz kolejny okazuje się autorem ponadczasowym, a jego pomysły zaskakują swoją aktualnością. Życie na Orionie, a właściwie pod jego powierzchnią, niepokojąco przypomina świat współczesny, albo – mówiąc precyzyjniej – apokaliptyczne wizje tych, którzy uważają, że czeka nas katastrofa. Orionidzi mają to już za sobą. Żyją pod ziemią w zamkniętych pomieszczeniach, a piękno natury mogą podziwiać tylko na wielkich ekranach. Co gorsza, ich życiem rządzą automaty. Brzmi znajomo? Nic dziwnego, że dla Kajtka i Koka to męczarnia. Z kolei świat zdominowany przez konflikt Burbli i Łąkali niepokojąco kojarzy się z naszym polskim kontekstem. Christa inspirował się tu oczywiście historią polsko-germańskich konfliktów i portretując Łąkali, pozwolił sobie na dość uszczypliwe poczucie humoru.
Naczelny Cybrostrator
Po raz kolejny trzeba również podkreślić fenomenalną i całkowicie odporną na upływ czasu warstwę graficzną tego komiksu. Rysunki Christy po prostu się nie starzeją. Dziś, po niemal pięćdziesięciu latach od premiery, wyglądają równie dobrze jak kiedyś. A za sprawą kolorów, może nawet odrobinę lepiej. Charakterystyczna kreska, atrakcyjne projekty postaci, zwierząt i roślin, kapitalne pomysły na pokazanie podwodnego świata – wszystko to sprawia, że oglądanie plansz to prawdziwa przyjemność. Janusz Christa doskonale radzi sobie, ukazując zaawansowany technologicznie świat Oriona, podwodne królestwa oraz średniowieczny świat Burbli i Łąkali. Zresztą w tym epizodzie, zatytułowanym „Miecze i topory”, należy widzieć przymiarki do stworzenia Mirmiłowa. Ta wszechstronność artysty budzi niezmienny podziw.
Kosmiczne przygody Kajtka i Koka pozostają doskonałym komiksem zarówno dla młodych, jak i nieco starszych czytelników. Znajdziemy tu wszystko, czego można oczekiwać od dobrej opowieści. Bezpretensjonalne poczucie humoru, zaskakujące przygody bohaterów i dyskretne, ale czytelne nawiązania do problemów współczesnego świata w połączeniu z doskonałymi rysunkami czynią z przygód Kajtka i Koka komiks doskonały. Podziw budzi również to, że Christa pracował przecież nad tymi opowieściami przez kilka lat, mając przede wszystkim gazetową ciągłość tej serii, a mimo to panował nad strukturą poszczególnych historii oraz spójnością całości, niczym Naczelny Cybrostrator kontrolujący każdy aspekt życia biednych Orionidów. Już warto przygotować się na kolejną odsłonę tej kosmicznej sagi. Tym bardziej, że będzie to pierwszy tom z okładką narysowaną nie przez Christę.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za egzemplarz recenzencki.
Paweł Ciołkiewicz
Tytuł: Kajtek i Koko w kosmosie. Tom 4. Planeta automatów
Autor: Janusz Christa
Wydawca: Egmont
Data wydania: 2019
Objętość: 96 stron
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie/internet
Cena okładkowa: 39,99