Timof Comics wydał komiks Skóra z tysiąca bestii. Jego autorem jest Francuz Stéphane Fert. Opowieść, którą stworzył, jest przetworzeniem jednej z baśni zebranych przez braci Grimm, zatytułowanej Wieloskórka. To bardzo luźna interpretacja, bo wykorzystuje jedynie podobny zbiór elementów co pierwowzór, ale dodaje też liczne nowe wątki, a sama historia prawie w ogóle nie przypomina baśni służącej za inspirację.
Streszczenie pierwowzoru
Gdyby trzymać się oryginału, opowieść można by zamknąć na kilku stronach. Król ma piękną żonę i równie piękną córkę. Żona umiera, ale zabrania mu ponownego ożenku z kobietą brzydszą od niej. Król po bezowocnych poszukiwaniach nowej partnerki stwierdza, że jego córka jest równie piękna co matka i będzie najlepszą kandydatką na królową. Ta stawia mu warunki pozornie nie do spełnienia (co ciekawe, żaden nie jest związany z ich pokrewieństwem). Król ma nieprzebrane zasoby, więc dostarcza żądane suknie koloru gwiazd, nieba i skórę ze wszystkich gatunków zwierząt w królestwie. Królewna ucieka i zabiera ubrania. Trafia na służbę do innego zamku, gdzie zostaje Kopciuszkiem. Zwą ją jednak Wieloskórką od skóry, pod którą skrywa swój arystokratyczny rodowód i majestat. Potem jest kilka balów, magiczne artefakty i trochę przebiegłych działań księżniczki. Książę ostatecznie okazuje się jeszcze przebieglejszy. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Poza królem, miłośnikiem incestu. Najprawdopodobniej, bo baśń nic o tym nie wspomina w tej wersji, którą czytałem. Wiele innych wątków i postaci jest również potraktowanych po macoszemu. Nie zdziwiłbym się, gdyby były rozwijane przez poszczególnych ludowych bajarzy, od których Grimmowie słyszeli tę historię. Zapewne nie sprowadzali jej do jednego akapitu. Mnie w przeciwieństwie do nich zależało jedynie na wyłuszczeniu najważniejszych punktów w fabule. Dla uatrakcyjnienia historii i położenia nacisku na jej konkretne elementy można ją dowolnie rozbudowywać. To robi autor w Skórze z tysiąca bestii.
Znane baśniowe motywy
Mamy tu kilka popularnych baśniowych motywów. Zniżenie się do najniższego stanu (Wieloskórka pomaga w książęcej kuchni). Ukrywanie prawdziwej tożsamości. Ucieczka od niechcianego małżeństwa. W niektórych wersjach wątek kazirodczy jest łagodzony, a czasem sprowadzany do zmuszenia księżniczki do ożenku z niepożądanym czy wręcz odrażającym kandydatem. Król-ojciec w niektórych interpretacjach jest traktowany jako symboliczne przedstawienie takowego. Częstość występowania motywu niechcianego małżeństwa w baśniach raczej nie powinna dziwić, bo właściwie do przełomu XIX i XX wieku miłość romantyczna i wola kandydatki na żonę była bardzo daleko na liście powodów do zaślubin. Znacznie ważniejsze były decyzje rodziców dziewczyny oraz społeczny i materialny status potencjalnego męża. Z dzisiejszej perspektywy takie małżeństwa postrzegane są jako część opresyjnego patriarchalnego systemu.
Stéphane Fert bardzo rozbudowuje każdy element opowieści i znacznie zmienia całość i jej wymowę. Praktycznie każda postać jest szerzej nakreślona. Król-ojciec i jego żona dostają więcej niż kilka zdań z pierwotnej baśni. Pojawia się postać leśnej wiedź… czarodziejki, która pomaga bohaterom. Zostaje nam pokazane samotne dorastanie księżniczki wśród leśnych stworzeń (tym boleśniejsze jest dla niej później bycie zmuszoną do przywdziania odzienia z dawnych przyjaciół). Król wpisuje się w tradycyjne konstrukty płciowe i po śmierci żony nie zajmuje się dzieckiem, co jest przecież postrzegane jako tradycyjnie kobiece zajęcie. Przypomina sobie o niej dopiero, gdy dziewczyna jest w wieku odpowiednim do ożenku.
Rozbudowa o nowe wątki
Dowiadujemy się też więcej o przeszłości księcia, który okazuje się molem książkowym i raczej nie jest uosobieniem tradycyjnie postrzeganej męskości. Pod koniec opowieści to on, zarówno symbolicznie, jak i dosłownie przyjmuje rolę księżniczki. Właściwie najwięcej miejsca autor poświęca na zastanawianie się nad tradycyjnymi rolami, jakie kultura przypisuje płciom, i ich przekształcaniem. Co ciekawe, odwrócenie ról w porównaniu z pierwowzorem jest pokazane również wizualnie, bo po odrzuceniu awansów ojca i klątwie, jaką na nią rzuca, dziewczyna ukrywa się w podziemnym świecie, który jest do góry nogami.
Księżniczka z kolei jest znacznie bardziej proaktywna niż przeciętna bohaterka. Zwłaszcza w kwestiach seksualnych. Bohaterka przyjmuje w trakcie opowieści dwie archetypiczne kobiece postacie: panny/dziewicy i kobiety fatalnej. Poprzez inicjację seksualną po jednym ze spotkań z młodym księciem zmienia się (za sprawą klątwy ojca) w femme fatale, która pożera mężczyzn (nie tylko w przenośni). Masy adoratorów tym bardziej jej wówczas pożądają, ale jednocześnie też nią gardzą, gdy odrzuca ich awanse. Wydaje mi się, że wiele to mówi o tym, jak postrzegane są niezależne kobiety, które nie dają się wtłoczyć w tradycyjne role społeczne w rzeczywistości.
We wspaniałej szacie graficznej
Stéphane Fert narysował komiks cyfrowo, ale z tego co widziałem na jego Instagramie, w podobnym stylu rysuje również analogowymi metodami. Stosuje ciemną paletę barw, która odpowiada mrocznemu klimatowi opowieści. Sam styl rysunku przypomina mi ilustrowane bajki, jakie czytałem, gdy byłem dzieckiem. Autor nie korzysta z tradycyjnej siatki z panelami, ale wywołuje jej efekt. Po prostu tam, gdzie kończy się plama koloru, kończy się „panel”. Rysownik bardzo ciekawie wizualnie ilustruje wszelkie relacje na tle seksualnym. Nie jest wulgarnie dosłowny, ale obleka to w wizualną symbolikę i abstrakcję. Trochę przypomina mi to Osamu Tezukę, który często w ten sposób pokazywał stosunki. Przykładowo w Chikyu o nomu/Swallowing the Earth, gdzie też postacie z dwóch wyraźnie zarysowanych sylwetek zlewały się w jedną niemal abstrakcyjną plamę.
Bardzo podobała mi się Skóra z tysiąca bestii. Znacznie przekształca oryginał, ale przy tym podejmuje podobną tematykę (niechciane małżeństwo) oraz rozszerza ją o dodatkowe, pokrewne motywy (wątki genderowe). Sądzę, że każdy miłośnik i badacz baśni będzie zadowolony z tego komiksu. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy polskiego wydania Morgany tego samego autora, która jak można się łatwo domyślić jest wariacją na temat mitu arturiańskiego.
Dziękujemy wydawcy za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Konrad Dębowski
Tytuł: „Skóra z tysiąca bestii”
Tytuł oryginału: „Peau de Mille Bêtes”
Scenariusz: Stéphane Fert
Rysunki: Stéphane Fert
Kolor: Stéphane Fert
Tłumaczenie: Ada Wapniarska
Wydawca: Timof Comics
Data polskiego wydania: kwiecień 2020
Wydawca oryginału: Delcourt
Data wydania oryginału: marzec 2019
Objętość: 120 stron
Format: 190 x 250 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
Cena okładkowa: 69 zł