„Droga ku wieczności” to nowa seria od wydawnictwa Mucha Comics autorstwa Ricka Remendera. Tym razem scenarzysta przenosi nas do krainy Zhal, którą rządzi tyran zwany Bogiem Szeptów. Nasz bohater, Adam Osidis, wyrusza w podróż, żeby położyć kres jego panowaniu. Jednak czy zdoła oprzeć się propozycji złożonej przez Boga, który oferuje mu spełnienie największego marzenia?
Kolejny tytuł Ricka Remendera
Muszę przyznać, że „Droga ku wieczności” to tytuł, który od dawna chciałem przeczytać, jednak zawsze odkładałem go „na potem” z nadzieją, że ktoś wyda go w naszym kraju. No i nareszcie się doczekałem. Niedawno wydawnictwo Mucha Comics uraczyło nas pięknym, podwójnym wydaniem tego tytułu. Dlaczego tak bardzo na niego czekałem? Pierwszym z powodów był Rick Remender, któremu zawdzięczam jeden z moich ulubionych tytułów od Image Comics, czyli „Głębię”. Drugim są przepiękne, wręcz fenomenalne rysunki Jerome’a Openy. Trzeci powód był taki, że brakowało mi jakiegoś dobrego komiksu fantasy. No właśnie. Czy „Droga ku wieczności” to dobry tytuł?
Nie przedłużając, napiszę, że komiks ten, który w oryginale nosi tytuł „Seven to Eternity”, jest jednym z najlepszych tytułów fantasy, jakie czytałem. Świat stworzony przez Remendera jest naprawdę różnorodny, pełen szczegółów. Bohaterowie to siódemka istot zwanych Mosakami. Pochodzą z różnych ras, ale łączy je jedno – każda z nich posiada odmienne zdolności. Mocą Boga Szeptów jest wnikanie w duszę i przejmowanie nad nią kontroli. Widzi i słyszy wszystko co osoba, która poddała się jego woli. Minusem jego daru jest to, że dana osoba musi dobrowolnie zgodzić się na to „przejęcie”.
Czy wy zgodzilibyście się na to, żeby ktoś obcy cały czas siedział w waszej głowie? Nie sądzę. Dlatego Bóg Szeptów daje każdemu ofertę. W zamian za poddanie się jego woli proponuje spełnienie najskrytszych pragnień, które kryją się w każdym z nas. Kusząca propozycja, ale nie każdy zgadza się jej wysłuchać. Osobą, która nie zgodziła się na wysłuchanie i przyjęcie oferty, jest Zebadiasz Osidis. Za karę on i jego rodzina zostali wygnani i oskarżeni o zdradę. Obecnie żyją daleko od wszelkiej cywilizacji. Jednak Bóg Szeptów nie zapomina i ponownie przedłoży ofertę. Czy tym razem Adam, przedstawiciel klanu Osidisów, postąpi jak jego ojciec i odmówi jej wysłuchania?
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę
„Droga ku wieczności” to komiks drogi. Bardzo przypomina mi „Władcę pierścieni” Tolkiena. Tutaj bohaterowie również wyruszają na długą i trudną wyprawę, aby położyć kres wielkiemu złu panującemu w Zhal. Nasza drużyna jest naprawdę różnorodna. Nie będę opisywał każdej postaci, bo zajęłoby to zbyt dużo miejsca. Wspomnę tylko, że Rick Remender stworzył naprawdę wspaniałe relacje między bohaterami. Każdy z nich ma swoją przeszłość, historię, tajemnicę. Nie są to postacie stworzone na doczepkę. Podoba mi się to, że żadna z nich nie jest jednoznacznie moralna. Może i mają szczytny cel, ale tak naprawdę ciężko określić, kto naprawdę jest dobry, a kto zły. Doskonale widać to na przykładzie Boga Szeptów. Uważany za tyrana, który niewoli lud Zhal swoimi ofertami, tak naprawdę robi to z powodów, które uważa za słuszne i według których przyczynia się do szczęścia mieszkańców krainy. Czy ma rację? To pozostawiam do indywidualnej oceny.
Jerome Opena i jego wizja krainy Zhal
Tym co szczególnie doceniam w „Drodze ku wieczności” są fenomenalne wręcz rysunki Jerome’a Openy. Rysownika możecie kojarzyć chociażby z komiksu „Fear Agent”, który stworzył także z Rickiem Remenderem. Kreska niesamowicie szczegółowa, czytelna, pełna akcji. Świetnie wyglądają tła i daleki plan, które przedstawiane są także na dwustronicowych planszach. Według mnie rysunki prezentują się jeszcze lepiej niż w przypadku wspomnianego „Agenta Strachu”. To jeden z lepiej narysowanych komiksów, jakie widziałem od dawna. Niestety, na diamencie często jest skaza.
W tym przypadku jest nią to, że dwa zeszyty z albumu rysował nie Opena, a James Harren. Nie będę owijał w bawełnę, rysunki tego pana zwyczajnie mi się nie podobały. Brakuje w nich szczegółowości, postaci są często dość karykaturalne, nie przypominają samych siebie. Drugi plan pozbawiony jest szczegółów, a ogólne wrażenie jest po prostu negatywne. Rysunki Openy w dużym stopniu wpływają na piękno i baśniowość tego świata fantasy przedstawionego nam przez Remendera, a prace Harrena to odbierają. No, ale to tylko dwa zeszyty.
Ciąg dalszy nastąpi…
Polskie wydanie to standard dla wydawnictwa. Twarda oprawa, powiększony format i tym razem gruby album, na którego zawartość składają się dwa oryginalne tomy serii, czyli zeszyty od 1 do 9. Tłumaczeniem zajął się Arek Wróblewski, a całość czyta się naprawdę dobrze. W dodatkach znajdziemy okładki alternatywne, a także szkice postaci. Nie ma tego dużo, ale warto rzucić okiem. Niestety, na drugi tom trochę poczekamy, bo seria nie jest jeszcze zakończona. Ostatnie zeszyty miały się ukazać w USA w tym roku. Jednak przez obecnie panującą pandemię nie jest to już takie pewne. W każdym razie warto poczekać.
„Droga ku wieczności” to tytuł naprawdę wart polecenia ‒ nie tylko miłośnikom gatunku fantasy czy Ricka Remendera, ale po prostu wszystkim lubiącym dobrą przygodową opowieść.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Jerome Opena, James Harren
Tłumaczenie: Arkadiusz Wróblewski
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: kwiecień 2020
Liczba stron: 264
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena: 110,00 zł