Dość ciekawe w Non Stop Comics jest to, jak oscyluje pomiędzy rozrywkowymi pozycjami z głównego nurtu a komiksami dla bardziej wyrobionego czytelnika. Kolejnym reprezentantem drugiej części katalogu wydawnictwa jest Patria Toniego Fejzuli, będąca adaptacją powieści Fernanda Aramburu.
Monumentalny pierwowzór
Jak zauważa sam Fejzula, adaptacja monumentalnej powieści to dość karkołomny wyczyn. Pierwowzór to bowiem kilkaset stron rozłożonych na przestrzeni kilkudziesięciu lat osobistych historii bohaterów zamieszkujących Kraj Basków, od lat targany, w zależności od tego, z której strony na to spojrzeć, walką o wolność i niepodległość lub zamachami terrorystycznymi. Nie jest to jednak opowieść o wielkiej historii i wzniosłych ideach, ale o często przemilczanej, bardziej osobistej stronie konfliktów zbrojnych oraz ich społecznych i jednostkowych konsekwencjach.
Cała fabuła obraca się wokół zabójstwa jednego z mieszkańców miasta przez bojownika ETA. Akcja rozpoczyna się, gdy wdowa po zamordowanym wraca do miasta. Tego samego dnia Armia Wyzwolenia Kraju Basków ogłasza zawieszenie broni. Wraz z powrotem Bittori ożywają dawne wspomnienia i emocje. Autor nie prowadzi linearnej narracji. Cała powieść, a co za tym idzie komiks to seria migawek z życia mieszkańców miasta. Każdy z nich reprezentuje inne podejście do konfliktu, do „wielkiej sprawy”, o którą walczą wojownicy, oraz do własnej tożsamości narodowej. Pokazana jest zarówno strona bojowników, jak i wchodzących w ich świat młodych ludzi, którzy zostają porwani przez nacjonalistyczny ferwor. Na czoło wysuwa się tu historia Joxe Mariego. Prześledzimy jego całą drogę do radykalizacji i ostatecznie do więzienia.
Sąsiadem chłopaka był zamordowany Txato. Naturalnie jego śmierć doprowadza do rozłamu w lokalnej społeczności. Pomiędzy katami i ofiarami są też inne osoby, które najczęściej chciałyby się wyrwać i zapomnieć o problemach toczących ojczyste strony. To głównie młode pokolenie, a dokładniej jego część, która uniknęła radykalizacji. Wciąż jednak, podobnie jak starsi mieszkańcy, muszą się określać i budować swoją tożsamość w relacji do „sprawy”. Nie ma od tego ucieczki, a czasem prowadzi to do poważnych kłopotów. Jedynym grzechem Txato w oczach jego morderców było to, że nie chciał wspierać finansowo bojowników.
Radykalny nacjonalizm
Podstawowym problemem radykałów jest bowiem zero-jedynkowe postrzeganie świata. Albo jesteś z nami, albo przeciwko nam. Tylko czy taki światopogląd nie jest straszliwie redukcyjny i przemocowy? Zmusza do zajęcia stanowiska przez przeciętnych ludzi, którzy niekoniecznie czują się równie silnie związani z daną kwestią. Wydaje mi się też, że sprowadza bojowników o sprawę do zwykłych gangsterów, którzy wymuszają na mieszkańcach wsparcie swojej może i słusznej, ale zbrodniczej działalności. Aramburu i Fejzula uciekają od tak jednoznacznego przedstawiania sytuacji. Pokazują całe spektrum zachowań i pozwalają czytelnikowi samemu wyciągnąć wnioski.
Nielinearna narracja
Nielinearność fabuły może być problemem przy pierwszym zetknięciu z komiksem. Kilkadziesiąt stron trzeba poświęcić na zapamiętanie, kto jest kim i w jakich relacjach pozostaje. To bywa problematyczne, zwłaszcza że postacie dorastają, starzeją się, więc czasem ciężko na pierwszy rzut oka stwierdzić, kto jest kim. Właściwie cała pierwsza lektura to stopniowe odkrywanie elementów mozaiki stworzonej przez autora. Warto przeczytać komiks kilka razy, żeby w pełni go przyswoić.
Nie słyszałem wcześniej o Tonim Fejzuli. Może dlatego, że nie miał wiele wspólnego z komiksami. Patria to jego pierwsze tak duże dzieło. Widać jednak duże doświadczenie w innej działalności artystycznej. Wydaje mi się, że najistotniejsze w tym komiksie są kolory, które wzmacniają emocje bohaterów i nie trzymają się wiernie rzeczywistych kolorów Kraju Basków, który autor dogłębnie poznał w trakcie pracy nad komiksem. Ekspresjonizm rysunków jest jednak w pewnym stopniu umocowany w rzeczywistości i sztywno podzielony na kadry. Daleko tu do frywolności Brechta Evensa, który znacznie umowniej podchodzi do odwzorowywania świata i podziału na panele. Trochę szkoda, że przy zmianie miejsca i/lub czasu akcji nie jest to silniej zaznaczone wyraźną zmianą kolorystyki albo stylu. To znacznie ułatwiłoby lekturę.
Patria to kolejny istotny komiks, jaki ukazał się na naszym rynku w 2020 roku. Wydaje mi się, że niesłusznie został trochę przemilczany. Trochę szkoda, bo jest pięknie namalowany, ale też pozwala zobaczyć ludzkie tragedie, jakie powoduje nacjonalistyczny zelotyzm.