„DCEased. Niezniszczalni” to drugi tom historii o nieumarłych bohaterach uniwersum DC stworzonej przez Toma Taylora. Tym razem autor postanowił pokazać nam, jak z wirusem antyżycia poradzili sobie złoczyńcy, w tym Deathstroke, Bane czy też Solomon Grundy. Czy uda im się nawiązać współpracę z komisarzem Gordonem i Jasonem Toddem, żeby ocalić ostatnich żyjących ludzi w Gotham?
Koniec świata DC, jaki znamy
Ziściła się apokalipsa. Wirus antyżycia spustoszył Ziemię, zamieniając jej mieszkańców w bezmyślne i wygłodniałe zombi. Zarazie ulegli zarówno superbohaterowie, jak i złoczyńcy. Ci, którym udało się ujść z życiem, opuścili naszą planetę albo nadal walczą o przeżycie. Do takich osób należą komisarz Gordon, Jason Todd czy też Cassandra Cain. Jednak nie tylko ci dobrzy przeżyli. W miejscu zwanym Piramida Balla Vandal Savage zbiera grupę ocalałych złoczyńców, żeby przeczekać apokalipsę, a po jej zakończeniu przejąć władzę nad planetą (albo tym, co z niej zostanie). Kiedy sprawy się komplikują, obie grupy zostają zmuszone do współpracy, żeby ocalić nie tylko swoje istnienie, lecz także życie dzieci uwięzionych w sierocińcu.
Zombi, znowu zombi
Motyw nieumarłych ‒ zombi ‒ jest już tak oklepany, że trudno o coś świeżego i dobrego w tym temacie. Komiks „DCEased. Nieumarli w świecie DC” również nie przyniósł rewolucji, jednak scenarzysta Tom Taylor w świetny sposób wykorzystał znane nam motywy i stworzył naprawdę ciekawy i wciągający tytuł. Album „Niezniszczalni” to kontynuacja, a zarazem spojrzenie na to samo wydarzenie oczami innych bohaterów. Autor nie tylko postawił pytanie „kto zginie i w jaki sposób”, skupił się też na bohaterach i ich przemianie. Kiedy wszyscy stanęli w obliczu śmierci, zostali zmuszeni do współpracy, aby przetrwać.
Komisarz Gordon musiał nauczyć się działać z przestępcami, których do tej pory zamykał w więzieniu, oni z kolei musieli odnaleźć w sobie resztki człowieczeństwa, żeby pomóc przeżyć ocalałym w sierocińcu dzieciom. Być może komuś wyda się to naiwne, ale podobało mi się, że mogę zobaczyć, jak Deadshot, Lady Shiva czy też Bane nauczają je swoich zabójczych technik w celu przetrwania. To zrodziło między nimi więź i pokazało, że nawet w najgorszym z najgorszych może tlić się iskra dobroci i współczucia. Oczywiście to w dalszym ciągu komiks o świecie, który opanowały krwiożercze zombi, więc trup ściele się gęsto i nikt nie może czuć się bezpieczny.
Karl Mostert to drugi Frank Quitely?
Mimo że historia naprawdę mi się podobała, mam mieszane uczucia co do rysunków, za które odpowiada Karl Mostert. Jego prace przypominają mi plansze rysowane przez Franka Quitely’ego, za którym, delikatnie mówiąc, nie przepadam, o czym pisałem chociażby w recenzji komiksu „New X-Men”. Plusem rysunków jest z pewnością pokazanie dynamiki walk, jednak największą bolączką są twarze, które momentami wyglądają wręcz karykaturalnie. Dziwne grymasy, duże usta pojawiają się tutaj dość często. Prawdę mówiąc, nie wiem, dlaczego tak to wszystko wygląda. W materiałach dodatkowych znajdziemy kilka okładek alternatywnych, a także drobne szkice i projekty postaci, które stworzył właśnie Karl Mostert. Wyglądają one zdecydowanie lepiej i naturalniej niż wersja ostateczna.
„DCEased. Niezniszczalni” to krótka, ale wciągająca historia o apokalipsie w świecie DC. Nie wprowadza do gatunku niczego nowego, nie jest też tak zaskakująca jak tom pierwszy, jednak potrafi dać czytelnikowi te pół godzinki radości z lektury. Oczywiście jeżeli lubicie takie klimaty. Ja osobiście czekam na kolejne tomy z serii.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
Scenariusz: Tom Taylor
Rysunki: Karl Mostert
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont
Data wydania: luty 2021
Liczba stron: 144
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena: 59,99 zł