"Flash Forward" - recenzja

„Flash Forward” – recenzja

„Flash Forward” to kolejny tytuł z bogatego uniwersum DC, który możemy przeczytać dzięki wydawnictwu Egmont. Komiks jest bezpośrednią kontynuacją wydanego kilka miesięcy temu „Kryzysu bohaterów”, który delikatnie mówiąc, nie przypadł mi do gustu. Scenarzysta Scott Lobdell musiał naprawić to, co popsuł Tom King, i podjąć próbę zrehabilitowania Wally’ego Westa, co udało mu się zrobić dość zręcznie.

Wally West ‒ Najszybszy Człowiek na Ziemi…

Wally West nosił tytuł Najszybszego Człowieka na Ziemi. Kiedy multiwersum zostało uformowane na nowo, stracił swoją rodzinę, żonę i dzieci. Ich wspólne szczęśliwe chwile zostały wymazane i jedynie on o wszystkim pamiętał. To sprawiło, że się załamał. Swój azyl chciał odnaleźć w Sanktuarium, miejscu, w którym herosi regenerowali siły, zarówno te fizyczne, jak i psychiczne. Niestety smutek Wally’ego był zbyt duży. Coś w nim pękło, a on sam przyczynił się do zabicia kilkorga superbohaterów, w tym swojego najlepszego przyjaciela Roya Harpera. Tak, Wally West został mordercą.

Wally odsiaduje wyrok w więzieniu Blackgate i obwinia się za wszystko. Jednak nawet tam nie dane mu będzie zaznać spokoju. Tajemnicza istota zwana Tempus zmusza naszego bohatera do uratowania multiwersum. Twierdzi, że tylko on może obronić wszelkie życie przed energią mrocznego multiwersum, która niszczy wszystkie napotkane na swojej drodze światy. Nie mając wyjścia, Wally wyrusza w podróż, która może stać się szansą na jego odkupienie.

"Flash Forward" - przykładowa strona

„Flash Forward” – przykładowa strona

…który stał się mordercą

Kryzys bohaterów” Toma Kinga bardzo mnie zawiódł. Fakt zrobienia z Wally’ego Westa mordercy do dzisiaj jest dla mnie czymś nie do przetrawienia. Jak pisałem w recenzji tego komiksu, rozumiem, co tak naprawdę stało się z Wallym. Jego smutek, żal i załamanie z powodu utraty rodziny, którą tylko on pamiętał. Rozumiem również sam fakt wewnętrznego „pęknięcia”, które przyczyniło się do śmierci trzynastu superbohaterów przebywających wtedy w Sanktuarium. Nie wiem tylko, dlaczego Tom King zrobił z Wally’ego kogoś, kto świadomie i z premedytacją robi wszystko, żeby ukryć swoją zbrodnię, łamiąc przy tym wszystkie zasady Sprinterów, których złamanie już raz namieszało w uniwersum (mowa tutaj o wydarzeniu „Flashpoint”). Niestety, stało się, jak się stało.

Zrehabilitowanie Wally’ego Westa spoczęło na barkach scenarzysty Scotta Lobdella, który po tym, co zrobił Tom King, łatwego zadania nie miał. Motyw podróży do innych Ziem w celu uratowania ich przed energią mrocznego multiwersum to tylko pretekst do rozważań bohatera i podjęcia decyzji, która ostatecznie wpłynie na jego dalsze życie. Jest ona niełatwa, a wybór Wally’ego sprawia, że faktycznie można nazwać go bohaterem i częściowo zapomnieć o tym, co zaszło wcześniej. Jednak po lekturze miałem wrażenie, że całość potoczyła się zbyt szybko, a poczucie winy bohatera zostało zepchnięte gdzieś na dalszy tor, zastąpione powiedzmy… jego własnymi potrzebami. Nie chcę spoilerować, ale zabrakło mi trochę większej refleksji nad czynami, których dopuścił się Wally.

"Flash Forward" - przykładowa strona

„Flash Forward” – przykładowa strona

„Flash Forward” widziany oczami Bretta Bootha

Za stronę graficzną komiksu odpowiadają Brett Booth wraz z Normem Rapmundem i kolorystą Luisem Guerrero. Panowie wykonali świetną pracę, a samym rysunkom ciężko cokolwiek zarzucić. Postacie są wyraźne, kadry dynamiczne, a drugi plan bogaty w szczegóły. Oko cieszą zarówno te mniejsze, jak i całostronicowe plansze. Czego chcieć więcej? Szkoda, że w materiałach dodatkowych znajdziemy jedynie kilka okładek alternatywnych. No i tym razem komiks dostajemy w miękkiej oprawie ze skrzydełkami, a nie w twardej jak w przypadku „Kryzysu bohaterów”.

„Flash Forward” to udana próba odkupienia win przez Wally’ego Westa. Być może niektóre wątki mogłyby zostać rozwinięte lub też poprowadzone odrobinę inaczej, jednak według mnie Scott Lobdell podołał zadaniu. Uważam, że fani Najszybszego Człowieka na Ziemi, czytając ten komiks, ponownie pokochają Wally’ego Westa i poczują chociaż częściową ulgę po tym, co zmajstrował Tom King. Ja poczułem.

Maciej Skrzypczak

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

Scenariusz: Scott Lobdell

Rysunki: Brett Booth, Norm Rapmund, Luis Guerrero

Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski

Wydawca: Egmont

Data wydania: luty 2021

Liczba stron: 176

Format: 167 x 255 mm

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Druk: kolor

Cena: 49,99 zł