Od premiery piątego tomu serii „Rat Queens”, która ukazuje się u nas za sprawą Non Stop Comics, minęły już ponad dwa lata. Prawdę mówiąc, byłem przekonany, że wydawnictwo porzuciło wydawanie tego tytułu, bo poprzednia przygoda Królowych Szczurów była jednym z najgorszych komiksowych doświadczeń w moim życiu. Jak w takim razie wypada tom szósty zatytułowany „Piekielny szlak”? Cóż… niestety podobnie.
Królowe powracają… znowu
Po ostatniej przygodzie, w której scenarzysta Kurtis J. Wiebe zaserwował nam alternatywne rzeczywistości i przeskoki w czasie, wprowadzając tym samym jeden wielki fabularny mętlik, bohaterki postanawiają kolejny raz zostawić za sobą przeszłość i zacząć żyć normalnie. Niestety, jak to w ich przypadku, jest to całkowicie niemożliwe. Pewnego dnia podczas śniadania wpada do nich (dosłownie) dawna towarzyszka Sadie, w lekko zmienionej formie, i prosi je o pomoc w odparciu zbliżającej się inwazji. Oprócz tego ork Dave pragnie uratować syna, a Dee rozwiązać swoje problemy dotyczące obudzonego boga N’Rygotha.
Jak wspomniałem we wstępie, poprzedni tom serii był dla mnie jednym wielkim chaosem, przez który ciężko mi było przebrnąć. W omawianym tomie jest odrobinę lepiej, ale tylko odrobinę. Odnoszę wrażenie, że scenarzysta Kurtis J. Wiebe sam już pogubił się w tej historii. Raz robi jakby restart serii, odcina się od poprzednich wydarzeń (głównie tego, co zmajstrował w tomie trzecim), żeby potem bez ostrzeżenia wrócić do tego wszystkiego. Wprowadza alternatywne rzeczywistości, przeskoki czasowe, a potem znowu jakby chciał o wszystkim zapomnieć i rozpocząć przygodę od nowa. No ile można?
Nie tędy droga, panie scenarzysto
„Piekielny szlak” w domyśle autora miał być chyba czymś na wzór tomu pierwszego i czwartego, czyli kolejną przygodą Królowych skupiającą się na ratowaniu świata, a jednocześnie tytułem w miarę samodzielnym, w którym mogliby odnaleźć się nowi czytelnicy. Częściowo tak jest, ale nawiązań do poprzednich tomów jest tutaj tyle, że chcąc nie chcąc, w wielu momentach można czuć się zagubionym, więc to raczej autorowi nie wyszło. Natomiast Królowe jak to Królowe, biją, piją, przeklinają i wpadają w niemałe kłopoty. Można powiedzieć, że w ich przypadku to standard, który mnie osobiście zaczął już nużyć. Żartów jest tutaj sporo, ale odnosiłem wrażenie, że są raczej niskich lotów i już nie śmieszą tak jak kiedyś.
W tomie znajdziemy również odcinek specjalny, który został stworzony w zupełnie innej stylistyce. Zamiast fantasy otrzymujemy historię osadzoną w klimatach jakby połączonych z noir i cyberpunkiem. Mamy tutaj starodawne samochody, sterowce, a także broń palną, z którą bohaterki radzą sobie równie dobrze co z mieczem i tarczą. Sama historia jest krótka i raczej mało ciekawa, w dodatku narysowana przez Williama Kirkby’ego w kompletnie nietrafiający do mnie sposób.
Owen Gieni tym razem średnio się spisał
Za rysunki w pozostałych zeszytach ponownie odpowiada Owen Gieni, jednak tym razem powiem szczerze, nie za bardzo mi się one podobają. Owszem, jest tutaj sporo ładnych i efektownych plansz podobnych do tych z poprzednich tomów, jednak ogólnie odniosłem wrażenie, że zostały wykonane na szybko, bez dbałości o szczegóły, przez co bardziej wyglądają jak niedokończony szkic, na który nałożono kolory. W poprzednich tomach rysownik starał się dużo bardziej.
„Rat Queens: Piekielny szlak” to komiks, po którego przeczytaniu nie odczuwałem praktycznie żadnych emocji. Fakt, czytało mi się go lepiej niż tom poprzedni (o to akurat nietrudno), ale też ciężko mi wskazać coś, co naprawdę mógłbym pochwalić. Obecnie seria ma osiem tomów i jest kontynuowana. Pewnie znowu minie trochę czasu, zanim w Polsce ukaże się tom z numerem 7. Może wtedy będzie lepiej? Ja już się tego prawdopodobnie nie dowiem, bo w tym momencie raczej kończę przygodę z Królowymi Szczurów. Im dalej, tym gorzej, więc po co psuć sobie miłe wspomnienia?
Maciej Skrzypczak
Scenariusz: Kurtis J. Wiebe
Rysunki: Owen Gieni
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
Wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: czerwiec 2021
Liczba stron: 152
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Cena: 44,00 zł