Toppi. Zaczarowany świat - okładka

Toppi. Zaczarowany świat – okładka

W każdej z wcześniejszych recenzji dzieł Toppiego rozpływałem się nad graficzną maestrią tego rysownika. Nie inaczej będzie w przypadku tomu Zaczarowany świat, który zapoczątkował kolekcję tomów z jego twórczością i jakiś czas temu doczekał się dodruku.

Kolekcja się rozrasta

Obecnie po polsku dostępnych jest już osiem tomów dzieł zebranych tego autora, które wydaje Lost In Time. Podzielone są pod względem regionów, w których toczą się zawarte w nich historie. Zaczarowany świat, jak można by się domyślać z tytułu, powinien przybliżać nieistniejące baśniowe krainy zaludnione przez rozmaite fantastyczne stworzenia. Jest to jednak zbiór opowieści umiejscowionych w rozmaitych realnych miejscach. Chociaż często niedookreślonych, nierozpoznawalnych.

Sądzę, że ten zbiór miał stanowić wprowadzenie do całej serii. Równie dobrze każdą z opowieści można by było dołączyć do innych tomów. Także tematyką nie różni się zbytnio od utworów z tomów, w których akcja dzieje się w naszym świecie. W nich magia i tajemnica bardzo często miesza się z realizmem. Cała twórczość tego autora jest właściwie serią baśni. W dużej mierze są one ironicznym i zabawnym komentarzem na temat rzeczywistości.

Baśniowe historie

Jedna z opowieści pokazuje, że większym zagrożeniem niż leśna wiedźma jest znacznie bardziej namacalna wojna i rozwój techniki militarnej. Paradoksalnie kolejna historia pokazuje sytuację zgoła odmienną, gdy żołdacy spodziewający się rebeliantów spotykają celtyckiego bożka. Dwie opowieści w baśniowy sposób dotykają prozy pożycia małżeńskiego i relacji pomiędzy małżonkami oraz teściową. Historia latarnika jest obrazem postępującej samotności, depresji i szaleństwa. Jedna z opowieści pokazuje konflikt pomiędzy naturalistycznymi wierzeniami i rozwojem technologii. To chyba moja ulubiona historia w tym tomie. W jeszcze jednej główna bohaterka swoimi nietypowymi mocami wpływającymi na to, czego dotyka, i białym pasmem we włosach przypomina Rogue z X-men. Bohaterka tej opowieści wydaje się stylizowana na Barbarę Steele, popularną we Włoszech brytyjską aktorkę o przeszywającym spojrzeniu.

Warto sobie dawkować ten i inne tomiki z serii, bo klimat opowieści jest podobny, a i styl graficzny szczególnie się nie zmienia. Wszędzie mamy te same nietypowe i na poły abstrakcyjne kompozycje linii i kształtów. Również podział na klasyczne panele jest rzadko spotykany. Autor raczej nie stosuje klasycznej sześcio- czy dziewięcioczęściowej siatki. Dominuje wyrazista kompozycja całej strony. Co ciekawe, nie cierpi na tym czytelność opowieści. Wszystkie niejasności w narracji tłumaczy nam strona tekstowa, która świetnie współgra i uzupełnia się z warstwą graficzną. Zupełnie nie dziwi mnie estyma, jaką cieszy się Sergio Toppi pośród innych artystów. Co tylko znajduje potwierdzenie w otwierającej tom przedmowie autorstwa Billa Sienkiewicza, artysty równie często eksperymentującego z formą swoich komiksów.

Toppi. Zaczarowany świat - przykładowa strona

Toppi. Zaczarowany świat – przykładowa strona

Świetny wstęp do twórczości

Przygodę z komiksami Toppiego można zacząć praktycznie od każdego tomu serii. Ten omawiany stanowi przegląd historii z różnych stron świata, ale jeśli kogoś interesują bardziej wątki południowoamerykańskie czy Japonia, to równie dobrze może sięgnąć po książki zbierające opowieści z danego regionu. Oczywiście najlepiej kupić po prostu wszystkie, bo to kawał dobrego komiksu, który w ogóle się nie zestarzał. Autor przez praktycznie całe swoje życie jest w świetnej formie artystycznej, a poszczególne tomy zbierają opowieści z rozmaitych jego okresów. Myślę, że spodoba się każdemu miłośnikowi ciekawych ilustracji, ale też czytelnikom wychowanym na klasycznych baśniach, które raczej stroniły od moralizatorstwa i nie były przeznaczone dla dzieci. Zdecydowana większość komiksów Sergio Toppiego zachowuje ich klimat.

Dziękujemy wydawcy za przekazania komiksu do recenzji

Konrad Dębowski