Po kilku miesiącach przerwy powracamy do Królestwa Traw, gdzie życie wiodą ludzie wolący pozostawać poza systemem. Wśród pól, pagórków i zagajników kryją się nierozwiązane tajemnice. Zwłaszcza pewnego morderstwa. W „Grass Kings”, które publikuje Non Stop Comics, Matt Kindt prowadzi nas w głąb enigmatycznej opowieści odmalowanej w intrygującym stylu.
W pierwszym tomie „Grass Kings” (recenzja TU) czytelnicy poznali miejsce, którego mieszkańcy lubią rządzić po swojemu. Początkowo można było pomyśleć, że to typowa zbieranina rednecków z Południa. Łączy ich niechęć do reszty świata, apatia, może nieco bardziej radykalne poglądy na takie kwestie jak wolność jednostki i prawa obywatelskie. Oczywiście, jak w każdej społeczności, i w tej kryje się mnóstwo tajemnic, które są podstawą fabuły komiksu. Dorzućmy do tego jeszcze fantastyczną kreskę Tylera Jenkinsa i mamy dzieło, którym zachwyciłem się po pierwszym tomie.
Matt Kindt zwalnia tempa
Niestety drugi tom nieco traci impet. Nie ma już tego efektu „wow”, po części dlatego, że akcja nie posuwa się za bardzo do przodu. Owszem, dzieje się nieco, Matt Kindt dał nam fabułę, która rzuca nowe światło na ludzi żyjących w Królestwie Traw. Po części przez retrospekcje, np. w postaci wspomnień, czy też przez rozmowy różnych bohaterów. Także tych, którzy do tej pory byli na drugim, a nawet trzecim planie. To ciekawe, a mam nadzieję, że także istotne z punktu widzenia dalszego rozwoju fabuły. Powoduje jednak, że historia zwalnia na tyle, że coś traci. Chociaż to może być także kwestia tego, że wraz z drugim tomem zabrakło powiewu świeżości.
„Grass Kings” jest wciąż dobrą pozycją, ba, rzekłbym wręcz, że bardzo dobrą. Po prostu napięcie, które towarzyszyło nam w pierwszym tomie, nieco się ulotniło. Zamiast niego dostajemy nową oś wydarzeń, która skupia się na przeszłości. Możemy spokojnie poznać naszych bohaterów. Dowiadujemy się np., że Królestwo Traw nie jest aż taką oazą wolności, jak mogłoby się wydawać. Owszem, jego mieszkańcy uciekli od policji, FBI czy inwigilacji różnego rodzaju urzędów. Okazuje się jednak, że wciąż są pod stałą obserwacją i co gorsza, chyba nie zdają sobie z tego sprawy.
Rzucono też nieco światła na morderstwo, o którym mowa już w pierwszym tomie. Poznajemy także bliżej żonę szeryfa z sąsiedniego hrabstwa, która uciekła przed mężem tyranem. Dzięki tej postaci mamy lepszy „widok” na mieszkańców królestwa. Jak w pewnym momencie sama mówi: „Przybyłam tu w pewnym celu. Chciałam wykorzystać królestwo, żeby pozbyć się Humberta, ale teraz widzę, że jesteście tak samo zepsuci. Tylko żyjecie po innej stronie jeziora. I bronicie tego, co wasze, za wszelką cenę”. Bardzo to bliskie prawdy, a przy tym pokazuje też tę kobietę w nowej perspektywie.
Królestwo Traw jest przepiękne
Tak jak poprzednio warstwa wizualna, za którą stoi Tyler Jenkins, jest… wręcz przecudowna. Owszem, staram się spojrzeć na sprawę obiektywnie, ale naprawdę nie mogę nic poradzić na to, że jego kreska absolutnie do mnie przemawia.
Jest w niej pewna lekkość, a zarazem także ostrość. Jest tu precyzja, dbałość o detale, ale także momentami pewna umowność. Poszczególne sceny świetnie sprawiają wrażenie zapisu ulotnych chwil. Tak jak wcześniej zostałem kupiony po lekturze kilku stron, tak moja miłość do ilustracji w „Grass Kings” trwa w najlepsze. Wiadomo, nie każdemu spodoba się ten nieco oniryczny wręcz styl, bardzo ekspresyjny, ale oszczędny zarazem, ale jest w pracy Jenkinsa coś wyjątkowego.
Za tę cenę grzech nie kupić
Ponownie pragnę zwrócić uwagę na fakt, że stosunek ceny albumu zarówno do jakości wydania, jak i jego zawartości, jest fantastyczny. Okładkowa cena drugiego tomu „Grass Kings” to 54 zł, ale nawet na stronie wydawnictwa można go kupić za 40,5 zł. To cena za 144 strony w twardej oprawie i powiększonym formacie. I zapomniałbym, na koniec dostajemy jeszcze galerię świetnych okładek.
Nawet gdyby poziom „Królestwa Traw” spadł znacząco, a tak nie jest, mamy tu do czynienia raczej z lekką zadyszką po przebiegnięciu pierwszego odcinka maratonu zbyt szybko, to jest to oferta jedyna w swoim rodzaju. Nic tylko brać, bo wciąż jest potencjał i wierzę, że duet Jenkins i Kindt jeszcze mnie zaskoczy.
Scenariusz: Matt Kindt
Rysunek: Tyler Jenkins
Tłumaczenie: Grzegorz Drojewski
Wydawnictwo: Non Stop Comics
2/2019
Tytuł oryginalny: Grass Kings Vol. 2
Wydawca oryginalny: BOOM! Studios
Rok wydania oryginału: 2018
Liczba stron: 144
Format: 185×285 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788381107754
Wydanie: I
Cena z okładki: 54 zł