Horror to gatunek, który przestał mnie straszyć już wiele lat temu. Za dużo widziałem, a może też zwykłe normalne życie potrafi być bardziej przerażające niż potwory z szafy. Tym większym dla mnie zaskoczeniem był komiks „Infidel” od tria Pichetshote, Campbell oraz Villarrubia. Dzieło wydane przez Non Stop Comics naprawdę przeraża.
Dzięki fabule „Infidel” poznajemy Aishę i Medinę, długoletnie przyjaciółki, kobiety o bliskowschodniej karnacji. Mieszkają w kamienicy, w której tajemniczy wybuch bomby zabił niedawno kilka osób. Obydwie dorastały w muzułmańskiej wierze, ale każda z nich podążyła inną drogą w dorosłym życiu. Aisha nadal zakłada hidżab, pociesza się modlitwą i usprawiedliwia niedbale rasistowskie poglądy popierane przez Leslie, matkę jej chłopaka Toma. Medina jest bardziej radykalna.
Życie Aishy i Mediny zostaje wywrócone do góry nogami, gdy najpierw w życie tej pierwszej, a następnie innych mieszkańców ich budynku zaczyna ingerować duch. Przybiera on postać dziwacznie zdeformowanych stworzeń, które wyrzucają z siebie rasistowskie epitety. Powodują, że osoby, którym się ujawniają, popełniają akty przemocy. Gdy duch sieje spustoszenie, nasi bohaterowie starają się ustalić, co się tak naprawdę wydarzyło i w jaki sposób można go pokonać.
O scenariuszu słów kilka
Scenarzysta Pornsak Pichetshote wybrał bardzo oklepany temat nawiedzonego domu, jednocześnie nadając mu nowy smak, kierując historię w nieoczekiwanych kierunkach. Szczególnie jest to widoczne, gdy decyduje się na zmianę głównego bohatera w połowie komiksu. Wówczas to centralne miejsce zajmuje Medina. Tym zabiegiem pokazuje, w jaki sposób rasizm można omawiać inaczej, ponieważ pomimo tego, że dorastała z Aishą, Medina jest definiowana przez brak zaufania do większości ludzi, a gniew jest jej najpotężniejszą emocją.
Pomimo tego, jak przerażający jest ten komiks, Pichetshote znajduje miejsce na humor. Zwłaszcza w pierwszym rozdziale, w którym Aisha nawiązuje kontakt z córką Toma podczas niezliczonych rozmów o „Gwiezdnych wojnach”, podczas gdy matka piecze ciasto o wdzięcznej nazwie Jama Sarlaaca.
Ponieważ komiks jest fikcją, która uznaje istnienie innej fikcji, niektóre z postaci toczą samoświadome dyskusje na temat potencjalnie przerażającej sytuacji, w którą wkraczają, takiej jak strach przed wejściem do nawiedzonego budynku. A następnie dochodzi do wielkiego objawienia, które świadomie przywołuje „Pogromców duchów”.
Nowa era horroru
Pozwolę sobie omówić słowa Tananarive Due, pisarki i zdobywczyni American Book Award, z wprowadzenia do komiksu. Oddają one to, co i ja czuję. Otóż w jej opinii horror jako gatunek dorasta. Do tej pory w większości historii z dreszczykiem przeważali biali protagoniści. Czarne postacie pojawiały się zwykle po to, aby być przewodnikiem lub dlatego, by kogoś można było poświęcić.
Czasy się zmieniły. Na ekranach kin królował horror „Uciekaj”. Zaczęli się pojawiać bohaterowie, z którymi może się identyfikować szerokie grono odbiorców. To, co nadprzyrodzone, zaczęło odzwierciedlać horror, z którym wielu ma do czynienia w realnym życiu – rasizm, ksenofobię i islamofobię. Rasizm zawsze był potworem. „Infidel” natomiast wprowadza zróżnicowane etnicznie postaci, i do tego kobiety.
„Infidel” bierze od innych, co najlepsze
Chociaż zdecydowanie można dostrzec wpływ „Uciekaj” w tym, że główna postać czuje się uwięziona przez ludzi oceniających ją tylko po kolorze skóry, to połączenie nadnaturalnych mocy oraz podtekstów politycznych wydaje się przypominać horror Babaka Anvariego z 2016 roku o tytule „W cieniu śmierci”. Jego główna bohaterka została zdefiniowana przez jej interpretację tradycji bliskowschodnich, co ma dla niej straszne konsekwencje.
To może być najlepsze podsumowanie Aishy, która jest po prostu dobrą osobą próbującą pozbyć się trudnej przeszłości z udziałem swojej pobożnej matki. Ale kiedy zło prześladuje ją nocami, wpada w paranoję, która staje się największym wrogiem jej oraz wszystkich innych.
Rysunki w „Infidel” ‒ aż strach się bać
Jeżeli chodzi o komiksy i horrory, „Infidel” jest najstraszniejszą historią, jaką dane mi było poznać w życiu. Przyczyną są w dużej mierze rysunki Aarona Campbella, na których duchy są naprawdę przerażające. Szczególnie gdy zwrócimy uwagę na ich zdeformowane oblicza i surrealistyczny wygląd.
Campbell zachwyca tym, że raz za razem zmienia układ kadrów. To powoduje zmiany w wydźwięku poszczególnych scen i odpowiednio buduje napięcie. Ustawienie kadrów na każdej stronie „Infidel” jest wyjątkowe. Co wraz ze stonowanymi kolorami José Villarrubii oraz intensywnym użyciem cieni potęguje strach.
Gatunek horroru działa na nas najmocniej, kiedy udaje mu się zrozumieć naszą ludzką naturę. To robi „Infidel”, zachęcając czytelników do dwukrotnego zastanowienia się, zanim wyciągną pochopne wnioski na temat bohaterów tej opowieści. Popycha nas do zmierzenia się z największym strachem we współczesnym społeczeństwie: przed innymi, strachem przed ludzkością i tymi, których w pełni nie rozumiemy. Ten komiks może tobą wstrząsnąć, ale może też pomóc ci pójść dalej w świat z nowo odkrytym poczuciem wiary w ludzkość.
Michał „Emjoot” Jankowski
Scenarzysta: Pornsak Pichetshote
Ilustrator: Aaron Campbell, Jose Villarrruba
Tłumacz: Małgorzata Jasińska
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Format: 170×260 mm
Liczba stron: 168
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13:9 788381107921
Data wydania: 25 czerwiec 2019