„Wody Kanly” to kolejny już tom serii komiksowej od wydawnictwa Non Stop Comics osadzony w uniwersum „Diuny” Franka Herberta. Tym razem Brian Herbert i Kevin J. Anderson postanowili sięgnąć po opowiadanie z 2017 roku, a zilustrować je pomógł włoski rysownik Francesco Mortarino. Czy tytuł ten wnosi cokolwiek do słynnego świata i jest komiksem wartym uwagi? Zdecydowanie.
„Po bitwie o Arrakin zbrojmistrz rodu Atrydów, Gurney Halleck, chroni się u przemytników przyprawy, przysięgając Harkonnenom zemstę. Aby wdrożyć plan w życie, Gurney podejmuje walkę nie tylko z wrogim rodem, ale i z samą Gildią Kosmiczną!”.
„Diuna” – kolejny tom komiksowej serii
Wydawnictwo Non Stop Comics dość systematycznie wydaje u nas kolejne odsłony komiksowej „Diuny”. Tym razem padło na „Wody Kanly” i nie ukrywam, że znów jestem miło zaskoczony. Jeżeli czytaliście moje poprzednie recenzje tytułów z tej serii, to nie będę was dłużej trzymał w niepewności i już teraz zdradzę, że warto sięgnąć po ten komiks. Prawdę mówiąc, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko powtórzyć to, co pisałem chociażby w przypadku „Rodu Atrydów”.
Udana adaptacja opowiadania
Komiksowa „Diuna” to naprawdę ciekawy i udany projekt. Nie ma on na celu stworzenia czegoś nowego w tym uniwersum, a jedynie rozszerzenie tego, co już znamy chociażby z głównego cyklu Franka Herberta czy też filmu Denisa Villeneuve’a. Owszem, to w dalszym ciągu są adaptacje książek, które stworzył Kevin J. Anderson wraz z Brianem Herbertem. Jest ich jednak całkiem dużo i z pewnością nie każdy miał okazję je poznać. Dlatego też taka komiksowa adaptacja sprawdza się całkiem dobrze. Oczywiście komiks broni się również jako samodzielny tytuł, jednak to ci, którzy choć trochę poznali uniwersum, będą najbardziej zainteresowani historią.
Wysoki poziom graficzny serii
Nie ukrywam, że jestem zaskoczony także tym, jak wysoki poziom graficzny prezentuje ta seria. Tym razem za rysunki odpowiada Francesco Mortarino, którego plansze są niemal perfekcyjne. Widać w nich rozmach i szczegółowość zarówno postaci, jak i drugiego planu. Mógłbym się przyczepić jedynie do kolorystyki, która momentami wydawała mi się zbyt jaskrawa. Nie wpływa to jednak na ogólny odbiór szaty graficznej komiksu.
„Wody Kanly” to jak już wspomniałem bardzo udana historia rozbudowująca świat stworzony przez Franka Herberta. Fani uniwersum powinni sięgnąć po ten tytuł obowiązkowo, a reszta czytelników jak najbardziej może dać mu szansę. Kto wie, może będą chcieli więcej?
Maciej Skrzypczak