CHUDA SPRAWA
ISLAMSKA POPKULTURA
Żyjemy w dobie przemian. Internet i telefonia komórkowa przetwarzają sferę społeczną w ucywilizowaną utopię, wyjętą z marzeń perfidnych, totalitarnych despotów, śniących o zniesieniu prywaty. Globalne konflikty zbrojne zostały zepchnięte w niebyt przez bardziej wyrachowane wojny ekonomiczne, w których adwersarze zwalczają się bez ponoszenia (widocznych) strat w ludziach. Globalizacja zaś, poprzez wysublimowaną papkę – zwaną inaczej kulturą masową – wkracza z wielkim impetem na teraz wcześniej uznawany za egzotyczny, wręcz obcy i niezrozumiały. Konkretne efekty poznamy już niebawem między innymi dzięki komiksom. Już niedługo Liga Sprawiedliwości Ameryki z DC Comics sprzymierzy się w walce ze złem z herosami odwołującymi się do archetypów islamu, grupą 99.
To nie żadna blaga. Islamscy trykociarze istnieją i mają się ponoć całkiem dobrze. Ich twórcą jest Naif Al-Mutawa, kuwejcki psycholog i założyciel Taszkil Media Group, stawiającej sobie szczytny cel promowania wartościowych i budzących natchnienie mediów kierowanych do muzułmańskiej młodzieży. Można śmiało powiedzieć, że dla Al-Mutawy komiks i seriale animowane są orężem skierowanym przeciwko ideologii islamskich ekstremistów, wszczynających co rusz brutalne ataki terrorystyczne na Bliskim Wschodzie. Impulsem do działania było dla niego spostrzeżenie, iż w krajach arabskich brakuje miejsca dla pozytywnych wzorców, będących skuteczną odtrutką dla zespołu przekonań tamtejszych fundamentalistów, resocjalizujących dużą część młodzieży na ślepo wiernych żołnierzy dżihadu.
Brzmi pompatycznie? A jakże! Al-Mutawa to komiksowe odbicie Baracka Obamy. Porównanie może i trochę na wyrost, ale nie da się ukryć, że jest to człowiek klepany po plecach i nagradzany za mało ożywczą robotę (tak, jestem zdania, że dzisiaj nagrodę Nobla dostaje się za bycie prezydentem USA). Jestem też wielce sceptyczny co do powodzenia misji realizowanej przez niedzielnego pisarza z Kuwejtu. Składają się na to dwie przyczyny:
• Komiks w tym przedsięwzięciu nie został użyty jako forma komunikacji pomiędzy dwoma odrębnymi kulturami, ale po trosze jako globalizacyjny towar eksportowy. To martwiące zjawisko, jeżeli wyjdziemy z założenia, że muzułmanie są głęboko wierni swojej tradycji. Efektem ubocznym może więc nie być pokojowa relacja, lecz wzmocnienie resentyment islamu wobec kultury zachodniej, i tak już dużego z powodu zazdrości osiągnięciami oraz dorobkiem naukowym.
• „The 99” jest słabym komiksem. To X-Men a’la Bollywood. Sensacyjno-fantazmatyczna Wenezuela, tylko bardziej brazylijska i okraszona tandetnymi dialogami. Całkiem ciekawy pomysł dostał się w ręce samych rzemieślników, którym nie udało się jeszcze przeskoczyć ponad przeciętność. Owszem, w projekt jest zaangażowany chociażby Fabian Nicieza, scenarzysta znany i lubiany w środowisku komiksowym, ale tak szczerze powiedziawszy to nie napisał jeszcze historii, którą należałoby uplasować wśród pozycji kanonicznych, tak zwanych must-read.
Problem z islamistami trzeba rozwiązać z innej strony. Potrzeba reformatorów, którzy zniosą kamieniowanie oraz karę śmierci. Ludzi umiarkowanych, światłych, będących w stanie zredukować działania skrajnych aktywistów i reprezentować muzułmanów w dialogu międzykulturowym. Intelektualistów, którzy wprowadzą zmiany obyczajowe w życiu Arabek oraz progres w instytucjach prawa. Komiks może być w tym procesie jedynie dodatkiem, nie główną bronią. Al-Mutawa przypomina mi w tej sytuacji chłopca, chcącego zniszczyć artylerię wojskową islamskich terrorystów drewnianym mieczykiem made in USA, a coraz to nowe wyróżnienia i nagrody, jakie otrzymuje od organizacji UNESCO mogę jedynie utwierdzić go w przekonaniu, że jest właściwie okay. A przecież bezzasadnie zadowolonych z siebie ludzi i tak mamy już nadmiar.
Michał Chudoliński