KRZYK LUDU

OSTATNIE TCHNIENIE ROMANTYZMU


Komiks Jacquesa Tardiego, będący adaptacją powieści lewicowego pisarza Jeana Vautrina, został ochrzczony mianem „rozbudowanego fresku historyczno-kryminalnego” i zawiera wiele treści drogocennych dla tych, co zgłębiają XIX-wieczne losy Francji i chcą nie tylko uchwycić sens zrywu Paryżan z 1871 roku, ale też poznać ich narodowy charakter. „Krzyk ludu” nie jest jednakże komiksem stricte historycznym, do jakich przyzwyczaili nas polscy twórcy, czy monotonną panoramą stereotypowo przedstawiającą Komunardów i oddziały Thiersa. Jest to nade wszystko egzystencjalny kryminał osadzony silnie w konkretnym kontekście dziejowym, który bez chociażby powierzchownej znajomości tamtych czasów może się okazać ciężką lekturą.

Bohater „Krzyku…” łudząco przypomina Javerta z „Nędzników” Victora Hugo. Tak jak maniakalny policjant ścigający Valjeana, Bassicoussé jest funkcjonariuszem skrzywionym na punkcie zemszczenia się za śmierć córki i odszukania jej mordercy. W międzyczasie inny policjant dochodzi okoliczności innego bestialskiego mordu na kobiecie, a w innej części Paryża banda zuchwałych kryminalistów planuje kolejne akty agresji. Ich wszystkich splatają burzliwe wydarzenia wynikające z zaistnienia Komuny Paryskiej.

Obserwując poczynania głównych postaci, mamy niepowtarzalną okazję skosztować życia w mieście rządzonym przez marksistów i proudhonistów. Zaznamy nie tylko strapień biedoty czy proletariackiej solidarności, ale przede wszystkim chwil mrożących krew w żyłach, przepełnionych zezwierzęceniem, niesprawiedliwością, żalem, niekiedy hańbiącą zdradą. Obraz wykreowany przez Vautrina i Tardiego jest barbarzyńsko realistyczny, natomiast z nierozerwalnej więzi łączącej głównych protagonistów z uwarunkowaniami polityczno-społecznymi oraz tłem obyczajowym wynika zasadnicza rzecz – nikt nie ucieknie od historycznych machinacji, a tym bardziej od tkanki społecznej.

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że historia jest pisana przez zwycięzców. To oni dyktują, co niegdyś było chwalebne, a co zasługujące na potępienie. „Krzyk ludu” taki nie jest, gdyż skupia się nade wszystko na ukazaniu zdarzeń z „lewej” perspektywy. I to nic, że karty komiksu przepełnia naiwna wiara w egalitaryzm. To nic, że czytelnik jest kuszony komunistyczną papką, z której nigdy na dłuższą metę nie było pożytku. Te wszystkie androny znikają, gdy zdamy sobie sprawę, do czego zdolna jest zgłodniała masa ludzka, odarta z godności i poszanowania. Konflikt, jaki może się narodzić z tej rewolty, może przynieść jedynie zniszczenie i pożogę, przez które nie możemy podziwiać wielu dzieł sztuki i architektury paryskiej.

Komu zatem warto polecić „Krzyk ludu”? Na pewno historycznym pasjonatom oraz osobom uwiedzionym przez socjalistyczną troskę. Pożytek z lektury będą mieć również polscy twórcy zajmujący się komiksem historycznym. Dla nich powinien to być wzór do naśladowania, będący zaprzeczeniem martyrologicznej nudy z Zin Zin Pressu. I mimo tego, że z punktu widzenia przeciętnego polskiego czytelnika „Krzyk ludu” może się wydać pozycją dla koneserów, to jednak warto zmierzyć się z trudną, wymagającą fabułą. Mam nadzieję, że w przyszłości zobaczymy więcej komiksów kryminalnych Tardiego, szczególnie „Nestora Burmę” i „Adèle Blanc-Sec”. To twórca wybitny, niesłusznie pomijany przez polskich wydawców.

Michał Chudoliński

„Krzyk ludu”
Tytuł oryginału: „Le cri du peuple”
Scenariusz: Jacques Tardi
Rysunki: Jacques Tardi
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Wydawca: Egmont Polska
Kolekcja: Mistrzowie Komiksu. Nowa kolekcja
Data wydania: 16.08.2010
Wydawca oryginału: Casterman
Data wydania oryginału: 2001–2004 (seria), 2005
Objętość: 320 stron
Format: 295 x 240 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 129,00 zł