Comics are words and pictures. You can do anything with words and pictures.

~ Harvey Pekar

THE QUITTER

 

Większość ludzi okres swojej młodości wspomina z sentymentem. Dzieciństwo, jakie by nie było, w naszej pamięci jawi się w pozytywnym świetle, jako pełne niezapomnianych przygód i niezwykłych doświadczeń. Z jednej strony idealizujemy ten okres życia i koloryzujemy własne opowieści o nim. Z drugiej strony zdarza się, że niektórzy z nas po latach wracają do młodzieńczych lat po to, aby rozprawić się z demonami przeszłości, np. dorastaniem w dysfunkcyjnej rodzinie. Harvey Pekar był przypadkiem szczególnym. W swoim dzieciństwie i młodości widział wyłącznie pasmo porażek i rozczarowań, a siebie samego uważał za nieudacznika. Mimo to jego autobiograficzny komiks „The Quitter” nie miał być żadnym tam rozliczeniem z przeszłością. Autor po prostu opisał swój okres dorastania – opisał w sposób wyjątkowo szczery, bezpośredni i bezpretensjonalny, z charakterystycznym dla siebie ponurym poczuciem humoru.

Być może zabrzmi to dziwnie, bo w końcu mowa o człowieku, który przez ponad trzydzieści lat relacjonował swoje życie na łamach serii „American Splendor”, ale „The Quitter” jest obok „Our Cancer Year” bodaj najbardziej osobistym komiksem Pekara. Nic tak przecież nie kształtuje człowieka, jak okres dorastania. Historia opowiedziana jest z punktu widzenia podstarzałego już Harveya, który przywołuje i komentuje swoją młodość, momentami wtrącając anegdotki z teraźniejszości. W tych drugich najbardziej objawia się jego niezmiennie pesymistyczna natura, stale przepełniona lękiem przed tym, co przyniesie przyszłość.

Tytuł komiksu mówi sam za siebie – Pekar uważał siebie za człowieka zupełnie pozbawionego wytrwałości, za totalnego abnegata. Opisuje swoją młodość i to, jak szybko porzucał każde zajęcie, kiedy tylko brała górę jego fatalistyczna natura. Czuł się niedowartościowany, ale równocześnie miał wysokie wymagania odnośnie własnej osoby, dlatego gdy okazywało się, że nie jest w danej dziedzinie absolutnie najlepszy – rezygnował. I tak, porzucił uprawianie futbolu amerykańskiego, służbę w marynarce wojennej, nie potrafił dłużej zagrzać miejsca w żadnej pracy. W międzyczasie rzucił nawet szkołę (trója na jednym z egzaminów z geografii okazała się porażką nie do zaakceptowania), a niska samoocena przeszkadzała w zawieraniu przyjaźni i nie pozwała nawiązać kontaktu z dziewczynami.

Pekar cierpiał też na kompleks pochodzenia. Rodzice byli żydowskimi emigrantami z Białegostoku. Ojciec prowadził warzywniak, matka przejawiała prokomunistyczne sympatie polityczne. Oboje nigdy nie przyjęli amerykańskiego stylu życia, czym Harvey był zawstydzony i przez co czuł się wyobcowany we własnym środowisku. Równocześnie rodzice mieli wysokie wymagania wobec niego. Jedynym „talentem”, który młody Pekar zdawał się doceniać, była jego umiejętność… bicia ludzi. Pod byle pretekstem wdawał się więc w uliczne bijatyki, zdobywając respekt w otoczeniu. Ten stan rzeczy trwałby prawdopodobnie bez końca, gdyby nie poznał Roberta Crumba i dzięki niemu nie zainteresował się komiksem…

Harvey Pekar odmalowuje swoją młodość w charakterystycznych dla siebie, pesymistycznych barwach. Nawet punkt kulminacyjny opowieści, dotyczący rodzinnej sytuacji autora, zamiast przynosić katharsis, zwiększa tylko odczucie beznadziei bijącej z komiksu. „The Quitter” nie jest jednak tak przygnębiającym dziełem, jak mogłoby wynikać z mojego opisu. Nieprzypadkowo nad niniejszym tekstem umieściłem wypowiedź często przytaczaną przez samego Pekara. Odnosi się ona do poglądu Scotta McClouda, że komiks to medium, które potrafi wyrazić dosłownie wszystko. Podobnie uważał nasz bohater i jego twórczość jest tego najlepszym przykładem. Pekar osiągnął mistrzostwo w zajmującym opowiadaniu pozornie mało ciekawych historii o codziennej, szarej egzystencji. Taki był „American Splendor” i taki też jest „The Quitter”. Niektórych może nużyć dosyć powolny i monotonny rozwój fabuły, innych zniechęci Harvey momentami przesadnie użalający się nad sobą. Scenariusz komiksu jest gęsty, a niektóre strony wręcz przeładowane tekstem, co jest elementem dosyć charakterystycznym w twórczości autora.

W tym miejscu warto wspomnieć o osobie odpowiedzialnej za warstwę graficzną komiksu. Dean Haspiel prowadził długoletnią współpracę z Pekarem przy „American Splendor”, ale to właśnie „The Quitter” okazał się jej punktem kulminacyjnym. Kreska Haspiela idealnie sprawdziła się w tej obyczajowej historii. Omawiany komiks był dla niego nie lada wyzwaniem, ponieważ przy dużej ilości tekstu musiał postarać się o zróżnicowaną kompozycję stron i ciekawy układ kadrów. Widać jak na dłoni, że niektóre plansze zostały przez rysownika wyjątkowo starannie przemyślane (przykładem niech będzie wewnętrzny monolog młodego Harveya, prowadzony na temat politycznych sympatii jego matki). Kluczowa scena komiksu została natomiast podkreślona przez doskonałą, całostronicową ilustrację.

„The Quitter” jest rasową obyczajówką, którą powinni zainteresować się nie tylko miłośnicy Pekara. Od lektury niniejszego komiksu można też spokojnie rozpocząć przygodę z twórczością autora legendarnej już serii „American Splendor”. Tytuł polecę również osobom, którym wcześniejsze opowieści największego neurotyka w świecie komiksu nie przypadły do gustu. Zdecydowanie bliżej mu do historii autorstwa chociażby Jeffa Lemire’a, niż do hermetycznej, undergroundowej twórczości, często utożsamianej właśnie z Pekarem.

Mikołaj Ratka

„The Quitter”
Scenariusz: Harvey Pekar
Rysunki: Dean Haspiel
Wydawca: Vertigo/DC Comics
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 104
Format: 175 x 230 mm
Oprawa: miękka
Druk: czarno-biały
Język: angielski
Cena: $12,99