BATWOMAN VOL. 1 : HYDROLOGY

POWRÓT DUMNEJ LESBIJKI W STROJU NIETOPERZA


600x420

Kathy Kane, prawdziwa indywidualistka bat-rodziny, to jedna z ciekawszych superbohaterek posiadających obecnie solową serię. Jej fenomenowi poświęciłem nawet kiedyś obszerny artykuł. Tym, co może się podobać w odświeżonej wersji Batwoman, zainicjowanej przez wyśmienitego Grega Ruckę, jest specyficzne podejście do postaci. Oczywiście, jak każdy sprzymierzeniec Batmana zakładający kostium, Kane również brnie przez życie z bagażem traumatycznych przeżyć, problemów i poczucia nieprzystawalności do świata. Od Nightwinga, kolejnych inkarnacji Robina albo Batgirl różni ją jednak to, że nie chce mieć do czynienia ze strażnikiem Gotham. Batman sam w sobie nie stanowił dla niej tak wielkiej inspiracji. Wpływ wywarło na nią jednak to, czego bronił i co promował swoim działaniem. Widząc Kathy Kane po raz pierwszy, jako lesbijkę o wyznaniu judaistycznym, miałem poczucie, że obcuję z postacią porwaną przez ideę i legendę, o której tak wiele mówił Christopher Nolan w swojej trylogii Mrocznego Rycerza.

Teraz, gdy Rucka pokłócił się z włodarzami DC i Marvela oraz przestał na dobre tworzyć mainstreamowe komiksy, Batwoman ukazała się po raz kolejny. Pieczę nad jej losami zaczął sprawować w dużej mierze J. H. Williams III, który do tej pory odpowiadał jedynie za warstwę artystyczną „Elegii” (komiks wprowadzający do przygód Batwoman). „Hydrologia”, pierwszy tom cyklu, to nadal niecodzienny wizualnie komiks, cieszący oko obrazami niesamowitej jakości i dbałości. Ale czy ma do zaoferowania coś ponadto? Jak się okaże za moment, niekoniecznie.

Najpierw informacja dla osób, które wcześniej czytały „Elegię” – nie macie się czego obawiać, jeżeli chodzi o kontinuum. Wszelkie wydarzenia dotyczące Kathy sprzed „New 52” pozostały nienaruszone i należą do nowej, odświeżonej wersji DCU. Akcja „Hydrology” rozgrywa się jakiś czas po tym, jak Bruce Wayne wraca po dłuższej nieobecności do Gotham. Rozpoczynamy od jego śledzenia Kathy i analizowania jej motywów oraz możliwości. W prologu Williamsa graficznie wspiera Amy Reeder, która w przyszłych wydaniach zbiorczych będzie odgrywać rolę gościnnego artysty. Już w tym wstępie mamy namiastkę tego, czego czytelnik powinien oczekiwać. Historia sama w sobie, fabuła i poczynania postaci zostają zepchnięte na dalszy plan. Bardziej liczy się strona wizualna – zabawa kadrem, przestrzenią, językiem komiksu, stylami, nawet jeżeli jest chaotyczne i nieprzejrzyste. Zobrazowanie życia Batwoman zarówno w kostiumie, jak i w życiu codziennym, poprzez dwa odmienne style graficzne zostaje rozegrane fenomenalnie, tworząc niesamowite doświadczenie estetyczne i piękna, które nieczęsto spotyka się na stronach komiksów superbohaterskich.

Gdy rozpoczyna się główna historia, czytelnik może czuć się nieco zaskoczony. Owszem, Batwoman nadal działa w oderwaniu od reszty wspólnoty superbohaterów i ugania się za wyznawcami Zbrodniczej Biblii, ale sam nastrój historii się zmienia. Nie mamy już do czynienia z klasyczną w formule historią superbohaterską, ale thrillerem grozy z lekkimi elementami superbohaterszczyzny i szpiegostwa. Kathy bowiem zaczyna uganiać się za… Zjawą porywająca dzieci i wprowadzającą terror wśród wielodzietnych rodzin. Jakby duchy, atmosfera horroru i gadające szkielety to za mało, Batwoman trenuje swojego własnego sidekicka, zakochuje się w byłej podwładnej swojej dawnej zmarłej kochanki Renee Montoyi i popada w konflikt z tajną organizacją do spraw paranormalnych, podobną nieco do BBDP z komiksów o Hellboyu.

Komiks czyta się niesamowicie, a ekscytacja z wyłapywania coraz to nowszych szczegółów rysunków jest naprawdę ogromna. Problem „Hydrologii” polega jednak na tym, że nie ma nic szczególnie ciekawego do opowiedzenia. Fabuła z duchami i zjawiskami paranormalnymi wydaje się pretekstem do ukazania fenomenalnych rysunków i trudno zakryć nudnie poprowadzone dialogi i niespecjalnie interesujące zwroty fabularne ładnymi malunkami. W dużej mierze wynika to z tego, że Williams odpowiada tu nie tylko za rysunki, ale również za scenariusz, lekko wspomagany przez Hadena Blackmana, odpowiedzialnego za niewypał scenariuszowy w postaci „Star Wars: Force Unleashed II”.

Trzeba przy tym zaznaczyć, ze DC wprowadziło politykę zachęcania artystów do zajmowania się nie tylko samymi rysunkami, ale również fabułą. Moim zdaniem jest to brnięcie w ślepą uliczkę, wynikające niejako z cięcia kosztów spowodowanych kryzysem oraz wyjściu naprzeciw samym artystom, aby rysowali to, co chcą w komiksach. Niestety, żyjemy w epoce wizualnej. Liczy się to, co oglądamy, a nie to, co obraz ma oznaczać, nie wspominając już o słowach, nie będących integralną częścią warstwy plastycznej. Słabością tej polityki jest jednak to, że niektórzy artyści nie posiadają rozwiniętych umiejętności rozwijania głównych i pobocznych historii, których scenarzyści uczą się na określonych kierunkach studiów. Oczywiście zdarzają się rysownicy potrafiący obyć się bez scenarzystów, z planem historii dawno wykutym w swojej głowie, niemniej jest to zjawisko o wiele rzadsze aniżeliby tego chcieli włodarze DC. Nie mogę przy tym ukryć, że trochę mi żal tego, że Williams postanowił iść swoją drogą w kreowaniu kolejnych losów Kathy Kane, kompletnie ignorując plany Grega Rucki. Rucka w końcu wspomniał w swoich wywiadach, że miał plan pociągnąć historię Batwoman w ciekawych kierunkach, zahaczając o elementy dramatu wojennego i prowadząc do jakiegoś końca. Nie odczuwam takiej atmosfery, czytając „Hydrologię” – Williams snuje swoją opowieść beznamiętnie, skupiając się jedynie na rysunkach oraz tym, jak jeszcze dziwniej albo kreatywniej wykorzystać kadry komiksowe.

Podsumowując, „Hydrology” to pozycja dla koneserów ładnych rysunków oraz albumów, do których wraca się po to, by obejrzeć pięknie skomponowane strony, powalające walorami artystycznymi. Ci, którzy oczekują intrygującej historii, mogą się nieco zawieść w porównaniu z tym, co było zawarte w „Elegii”, nawet jeśli Rucka był wtedy konwencjonalnym scenarzystą. W albumie zawarto także materiały dodatkowe, ukazujące tworzenie poszczególnych stron komiksów od kuchni. Niestety, podobnie jak w innych wydaniach zbiorczych DC, są to skromne dodatki, nie oddające całego procesu twórczego Williamsa. O wiele ciekawsze byłoby obejrzenie dokumentu DVD, ukazującego tworzenie poszczególnych scen oraz przelewanie ich na papier. Ale wtedy samo wydanie zbiorcze, nawet w twardej oprawie, byłoby o wiele, wiele droższe…

Michał Chudoliński

„Batwoman” Vol. 1 HC : „Hydrology”
Scenariusz: Haden W. Blackman – 'Shug_Ninx’, James H. Williams III – 'J.H. Williams III, Jim’
Rysunki: James H. Williams III – 'J.H. Williams III, Jim’, Amy Reeder
Tusz: James H. Williams III – 'J.H. Williams III, Jim’, Richard Friend
Kolory: Dave Stewart
Liternictwo: Todd Klein
Okładki: James H. Williams III – 'J.H. Williams III, Jim’
Zawiera: Batwoman #0-5
Data wydania: Czerwiec 2012
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Stron: 160
Cena: US $22.99