Umówmy się. Pierwszy tom „Sexu” rozczarował. Wydawnictwo Mucha Comics poszło dość ryzykowną drogą i zaserwowało polskim czytelnikom serię, która ‒ mimo że dość popularna za oceanem ‒ to jednak nie jest uważana za wielkie arcydzieło. Prawdopodobnie magnesem na polskiego czytelnika miał być Polak, który tę serię rysuje ‒ Piotr Kowalski. Samymi rysunkami człowiek jednak nie żyje, toteż pierwszy tom został dość chłodno przyjęty w kraju nad Wisłą. Ja również nie oceniałem go zbyt wysoko, jednak potraktowałem ten komiks jako lekko przydługi wstęp do czegoś, co może okazać się dobrą rozrywką. Oczekiwania miałem spore ‒ przyszła pora na zmierzenie się z nimi.

„Supercool” to kontynuacja wątków z poprzedniej części. Niestety… został utrzymany w tym samym stylu co premierowy tom. Wątki prowadzone są bardzo niezależnie od siebie ‒ nie splatają się. Mamy kilka historii. Jedne średnie, inne… gorsze. Oczywiście wątek główny to Simon Cooke i jego korporacyjne perypetie. Co ciekawe, tym razem nie jest już pozbawionym wyrazu, miałkim typem, którego nie stać na nic więcej niż snucie się po kadrach komiksu. Nadal ciężko mi go polubić, ale wreszcie podjął jakąś decyzję, która może mieć konsekwencje. Krok naprzód, aczkolwiek bardzo mały. Za mały, by zmieniło to moje podejście do postaci. Gdyby ktoś ogłosił plebiscyt na najnudniejszego głównego bohatera, Simon miałby wielkie szanse na zwycięstwo lub przynajmniej na podium. A co u innych ‒ znacznie bardziej wyrazistych postaci? Tutaj też szału nie ma, gdyż żadna z nich nie wykonała jakiegoś kroku naprzód ‒ no… może poza Keenanem, którego wątek nie nudzi, do tego ma świetną retrospekcję. Reszta postaci się nie rozwija ‒ Staruch nadal jest starym perwersem z „nowatorskimi” metodami przesłuchań. Panowie Dolph i Cha Cha też trzymają się „swojej linii”. Porzucony w dużej mierze jest natomiast wątek Annabelle i jej relacja z Simonem, która mogłaby nieco ożywić nudny w sumie komiks. Niestety atrakcyjność jej działań zjechała w dół do poziomu głównego bohatera.

175a4dec7d395ecbf0e0edb55dec6b67

Z całego komiksu najciekawsze są dwie ostatnie strony. Znajdują się tam fragmenty rozmowy scenarzysty Joego Caseya z Tomem Spurgeonem z portalu The Comics Reporter. Pada tam sporo wyjaśnień dotyczących fabuły, zabiegów literackich oraz symboliki i znaczenia tego, czego w komiksie jest najwięcej ‒ seksu. Po przeczytaniu tych wypowiedzi można przynajmniej spróbować zrozumieć jego ilość. Z tego właśnie powodu gorąco polecam przeczytać ten fragment. Naprawdę lektura będzie wtedy pełniejsza i ‒ co najważniejsze ‒ przyjemniejsza.

Na szczęście komiks to nie sam scenariusz. Mamy jeszcze warstwę graficzną. Stoi ona na wysokim poziomie, co podnosi ocenę całości. Piotr Kowalski utrzymuje formę z pierwszego tomu. Plansze są pełne rozmachu i dobrze rozplanowane. Dzięki rysunkom Saturn City ‒ miasto, w którym rozgrywa się akcja ‒ jest pełnoprawnym bohaterem historii. Co ciekawe, tym razem nie tylko Kowalski dzierży ołówek ‒ w scenach przedstawiających wydarzenia z czasów, gdy pieczę nad miastem trzymał Święty w Pancerzu, stery przejmują Morgan Jeske oraz Chris Peterson. O ile ten drugi pan i jego gruba, wyraźna kreska świetnie pasują do przedstawiania dawnych perypetii superbohaterów, o tyle pierwszy z nich nie do końca wyczuł chyba klimat historii, którą miał opowiedzieć obrazem. Skądinąd bardzo dobrej historii. W kwestii rysunków gwiazdą numer jeden pozostaje jednak Piotr Kowalski.

da9d5d1e48c35a96dfb3e6b9f3ee4fd0

Miałem spore oczekiwania wobec „Supercool”. Kredyt zaufania, którym obdarzyłem autorów, niestety nie został spłacony. Dostajemy co najwyżej przeciętne czytadło, które słabo wypada przy innych komiksach Image Comics wydawanych w Polsce. Owo „przeciętne” to i tak dość wygórowana ocena ze względu na dobre rysunki. Jeśli zaś rozpatrzymy komiks tylko i wyłącznie pod względem scenariusza i historii w nim zawartej, to jest to ocena bardzo słaba. Czy sięgnę po kolejny tom? Pewnie tak. Jednak moje oczekiwania zminimalizuję, jak tylko się da. Ostatecznie lepiej miło się rozczarować, prawda?

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Dawid Kukła

Tytuł: „Sex, tom 2: Supercool”
Tytuł oryginału: „Sex, vol. 1: Supercool”
Scenariusz: Joe Casey
Rysunki: Piotr Kowalski
Tłumaczenie: Grzegorz Marczyk
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: sierpień 2015
Wydawca oryginału: Image Comics
Objętość: 144 strony
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: HC
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie, internet
Cena: 59 zł