Umarł Parker, niech żyje Parker!

okladka-600

„Superior Spider-Man”, czyli po polsku „Lepszy Człowiek Pająk”, to seria, która zastąpiła wydawanego przez pół wieku „Amazing Spider-Mana”. W Polsce właśnie ukazał się drugi tom wydania zbiorczego pt. „Mój własny najgorszy wróg”, który tak naprawdę gromadzi pierwsze zeszyty nowej serii. O ile w „Ostatnim życzeniu” mieliśmy do czynienia z zamykaniem głównego wątku z ostatnich tomów przygód Niesamowitego Spider-Mana i wielką przemianą w życiu superbohatera, to treść „Mojego własnego najgorszego wroga” składa się z kilku drobniejszych epizodów, dzięki którym mamy wczuć się w klimat nowej serii i poznać bliżej zmienionego Człowieka Pająka. Nie oznacza to jednak, że w tym komiksie nic się nie dzieje.

Czy jeśli teraz napiszę, że głównym wątkiem cyklu jest to, że prawdziwy Peter Parker umarł, a miejsce w jego ciele zajął Otto Octavius, znany również jako Doktor Octopus, to będzie to spoiler? Wydaje mi się, że nie, a poza tym już to zrobiłem, więc przejdźmy dalej ‒ do fabuły drugiego tomu, której oczywiście nie zdradzę. No może poza jednym drobnym detalem, który dla wszystkich fanów postaci Marvela jest jasny jak Słońce – Peter Parker powróci. Nie wiemy jeszcze „jak”, „kiedy” ani „dlaczego”, ale siadając do lektury, zastanawiałem się, jak długo autorzy będą udawać, że śmierć Parkera jest nieodwracalna. Odpowiedź brzmi ‒ dokładnie 20 stron. Na stronie 21 pojawia się duch Petera, który… a nie, to już byłby spoiler.

Poza Parkerem-Octopusem i Parkerem-Duchem przez karty komiksu przewija się plejada pomniejszych superłotrów, z którymi Spider-Man radzi sobie bez większych problemów. Głównym motywem albumu są jednak zmiany, jakie w codzienności Człowieka Pająka wprowadza nowy lokator jego ciała. A obejmują one wszystko, od relacji rodzinnych i uczuciowych, poprzez stosunki z władzami miasta i metody walki ze złoczyńcami, aż do kariery naukowej. I rzeczywiście w wielu sferach sobowtór radzi sobie lepiej od oryginału.

Bardzo dobrze poradził sobie również Oskar Rogowski, który zastąpił tłumaczącego pierwszy tom Piotra W. Cholewę. Warstwa językowa komiksu ani razu nie zwróciła mojej uwagi (to bardzo dobrze!), dialogi są zgrabne, wiarygodne, miejscami dowcipne. Również w szacie graficznej obyło się bez zgrzytów, kreska Ryana Stegmana i Giuseppe Camuncoliego nie różni się od siebie na tyle, by przeskok od jednego do drugiego rysownika kłuł w oczy. Kolory i plansze są bardzo dopracowane, ale to akurat w jednej z najważniejszych serii Marvela nie jest zaskoczeniem, tylko standardem. Również polskie wydanie Egmontu cieszy oko, zresztą jak wszystkie zeszyty z serii Marvel Now, które miałem w rękach.

Podsumowując, nowa seria komiksów z Człowiekiem Pająkiem zapowiada się bardzo smakowicie, a „Mój własny najgorszy wróg” bardzo zaostrza apetyt na więcej. W porównaniu z pierwszym tomem jest tu znacznie więcej luzu, humoru, zabawy konwencją i polotu. Brakuje trochę pojedynków na śmierć i życie z jakimś godnym przeciwnikiem, ale pojawia się wskazówka, że to się wkrótce zmieni. Na razie autor scenariusza, Dan Slott, buduje napięcie i atmosferę, a to według mnie idzie mu znacznie sprawniej niż zakończenie cyklu 700 albumów „Amazing Spider-Mana”. Ale na pytanie, czy „Superior Spider-Man” jest rzeczywiście lepszy od starej serii, każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Jan Bolanowski

Tytuł: „The Superior Spider-Man. Mój własny najgorszy wróg”

Tytuł oryginału: „The Superior Spider-Man: My Own Worst Enemy”

Scenariusz: Dan Slott

Rysunki: Ryan Stegman, Giuseppe Camuncoli

Kolor: Antonio Fabela, Edgar Delgado

Tłumaczenie: Oskar Rogowski

Wydawca: Wydawnictwo Egmont

Data polskiego wydania: 2015

Wydawca oryginału: Marvel

Data wydania oryginału: 2013

Objętość: 120 stron

Format: 167 x 255 mm

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Papier: kredowy

Druk: kolorowy

Dystrybucja: księgarnie/internet

Cena okładkowa: 39,99 zł