Seria „Nova” nie odbiła się dużym echem wśród fanów komiksu, dlatego też nie wiedziałam, co o niej myśleć. Po słabym Hulku, na którym się zawiodłam, sięgnęłam po nią, bo chciałam przeczytać coś nowego, świeżego, a nie kolejny odgrzewany kotlet. Oczywiście wiem, że główny bohater nie jest nową postacią, ale jakoś nigdy nie interesowały mnie jego przygody. Nie żałuję, że spędziłam trochę czasu z Samem Alexandrem, czytając dziesięć zeszytów jego przygód.
Ojciec Sama Alexandra wreszcie powraca i razem rozkręcają rodzinny biznes z hełmami Nova na głowach, ale z racji tego, że Sam jest tylko nastolatkiem, wiąże się z tym dużo kłopotów, zarówno rodzinnych, jak i szkolnych. Bardzo podoba mi się to, że Marvel ostatnio coraz częściej wgryza się w psychikę swoich postaci i robi to naprawdę dobrze. Sama męczą wieczne tajemnice, które musi skrywać przed przyjaciółmi, a jego mama i siostra bardzo się o niego martwią. W serii Seana Ryana wątki obyczajowe wyszły bardzo naturalnie. Problemy nie są napisane na siłę i tylko po to, żeby były. Kolejną zaletą jest fabuła. Chociaż w kilku aspektach przypomina kultową już „clone saga”, to mimo tego jest naprawdę dobra. Ciekawe twisty i cliffhangery sprawiają, że chce się więcej i więcej. Niestety, tie-in do Civil War II wziął się dosłownie znikąd. Wszystkie poprzednie wątki się urwały. Choć główny bohater miał ruszyć na bardzo ważną misję, nie robi tego i… znajduje inną. Można byłoby to usprawiedliwić tym, że Civil War II dzieje się w innym czasie, ale z logicznego punktu widzenia to niemożliwe. Wątek związany z eventem jest ciekawy, ale to nie zmienia faktu, że poprzedni został całkowicie porzucony. „Nova” to kolejna seria z tak dużym błędem popełnionym wskutek słabej polityki i bałaganu w wydawnictwie. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wreszcie jakaś seria odpowiednio zbudowała napięcie między bohaterami i pokazała konflikt oczami dziecka, które do końca nie rozumie wszystkiego. Już nie mogę się doczekać kolejnych numerów, mam nadzieję, że w zeszycie jedenastym Sam wreszcie ponownie spotka się z Ms Marvel i Spider-Manem, bo ich znajomość jest jedną z najmocniejszych stron komiksu. Niestety, nie można tego powiedzieć o szkolnych przyjaciołach Rakiety. Choć jak już wcześniej wspominałam, ich relacja wydaje się być prawdziwa, to bohaterowie są… płascy. Wiem, że mało komu chce się tworzyć ciekawe, pełnowymiarowe postacie drugoplanowe, ale fantastyczne komiksy z Milesem i Kamalą przyzwyczaiły mnie do dobrze napisanych przyjaciół bohaterów. Komiks zadaje też jedno ważne pytanie: „Czy ludzie kiedyś zapomną o superbohaterach”? Dzięki realności postaci nurtuje ono nie tylko tytułowego bohatera, lecz także czytelnika. ‒ Warto przeczytać tę serię „na raz”. Ciekawie zbudowana intryga mnie wciągnęła i nie chciała puścić przez cały dzień. Komiks ma w sobie coś takiego, że się o nim myśli, a to ostatnio jest coraz rzadsze. Mogę mieć tylko nadzieję, że poziom nagle nie spadnie i dostaniemy wszystkie odpowiedzi na nurtujące pytania.
Czym byłby komiks bez rysunków? Dramatem? Zbiorem dialogów? Na pewno nie tym, czym jest teraz, dlatego bardzo je sobie cenię. Kreska Cory’ego Smitha nie jest specjalnie charakterystyczna, oryginalna czy nawet ładna, ale pasuje do klimatu serii jak ulał. Bardzo cieszy mnie to, że „Nova” jest serią, której nie poskąpiono kolorów. Ostatnio coraz więcej komiksów jest szarobura, dobrze więc, że ten jest wyjątkiem. Na szczególnie wyróżnienie zasługują sceny w kosmosie, wyglądają wręcz „nieziemsko”.
„Nova” to fantastyczna, choć niedoceniana przez czytelników seria. Może nie jest to majstersztyk, który będzie się kołatał w naszych umysłach przez długie lata, ale na pewno myślenie o serii zajmie nam kilka najbliższych miesięcy. Polecam ją każdemu, kto jest odrobinę zmęczony ciężkimi klimatami komiksów Bendisa i chciałby trochę odetchnąć i poczytać o wszystkim z perspektywy bohatera, który nie otacza się wianuszkiem fanów jak Avengers. Już nie mogę doczekać się dnia, w którym seria wskoczy na dawne tory i zaserwuje nam… Co? Tego dowiecie się, czytając dzieło Seana Ryana!
„Nova: Burn Out”/„Nova: After Burn”
Scenariusz: Sean Ryan
Rysunki: Ron Garney
Kolory: Matt Milla
Okładka: Ron Garney
Wydawca: Marvel
Data wydania: 2016
Liczba stron: 136/112
Format: 17 CM X 26 CM
Oprawa: miękka
Papier: śliski
Druk: kolor
Dystrybucja: Internet, Księgarnie
Cena: $15.99/$17.99