Są takie tematy czy zjawiska, o których mogę czytać o każdej porze dnia i nocy. Z pewnością należą do nich czasy II Wojny Światowej, steampunk, czy tajemnicze wynalazki. A co jeśli dostaję to wszystko w jednym komiksie? Jestem wniebowzięty. Dodajmy do tego Nicolę Teslę i otrzymujemy „Trzy duchy Tesli”.
Ustalmy coś raz na zawsze. Nicola Tesla do niedawna był z najbardziej niedocenianych w historii wynalazców. To właśnie jemu zawdzięczamy, że w gniazdkach mamy prąd przemienny, że w hydroelektrowniach stosuje się turbiny wodne, telewizor włączamy pilotem, czy też możemy korzystać ze świetlówki, baterii słonecznej, dynama rowerowego oraz cewki Tesli. Jest też faktycznym wynalazcą radia, które powstało jako efekt jego eksperymentów z bezprzewodowym przesyłaniem energii. Ale ja nie o tym… ja miałem wspomnieć o komiksie.
Legendy o rzekomych wynalazkach z ostatnich lat życia Tesli stały się podstawą niezliczonych teorii spiskowych. Te właśnie teorie zostały punktem wyjścia dla komiksu „Trzy duchy Tesli”, którego pierwszą część, „Sztokawska tajemnica”, miałem właśnie okazję przeczytać. O czym jest więc ten album?
Jest rok 1942. Mija kilka miesięcy od zniknięcia słynnego wynalazcy Nikoli Tesli. Dlaczego jednak szukają go nie policjanci, tylko agenci służb specjalnych rządu Stanów Zjednoczonych? To zagwozdka do wyjaśnienia. W tych okolicznościach poznajemy młodego chłopaka, Travisa. Chłopiec spotyka niesympatycznego sąsiada, którego miejscowe dzieci uznają za diabła. Jako że młodzian w przyszłości chce być naukowcem, nie wierzy w to, co mówią inni. Jednak szybko staje się świadkiem dziwnych wydarzeń. Co wspólnego z demonicznym starcem mają prasowe doniesienia o niezwykłych światłach w nurtach rzeki East River, zniknięcia bezdomnych, wojna z Niemcami i cudowna broń Japończyków?
Za scenariusz i kolory komiksu odpowiada Richard Maranzano, francuski scenarzysta, który zasłynął m.in. „Cuervos” (wraz z rysownikiem Michelem Durandem), komiksem o kolumbijskim kartelu Medellín (tym samym, z którego wywodził się Pablo Escobar), czy też trylogią s.f. „The Chimpanzee Complex” (wraz z Jeanem-Michelem Ponzio). Rysunki to natomiast dzieło Guilhema. Kolory są ciemne i mroczne, znakomicie oddają atmosferę tajemniczego i groźnego Nowego Jorku. Przeważają odcienie brązów. Jeżeli ktoś miał okazję zapoznać się z grą „Bioshock” i tamtejszym miastem Rapture, to będzie doskonale wiedział, o co mi chodzi, gdyż podobieństwo kolorystyczne tych dwóch miejsc jest od razu zauważalne. Dla osób nie obeznanych z tym tytułem, w grze zwiedzamy podwodne miasto Rapture, fikcyjną antyutopię. Metropolię opuszczoną przez ludzi, ciemną i mroczną, odciętą od reszty świata. Miasto dotknięte wojną. Tak właśnie w mojej opinii wygląda Nowy Jork w tym albumie.
Od strony tłumaczenia jest bardzo dobrze. Nie odczuwa się żadnego dysonansu między kwestiami wypowiadanymi przez różne postacie. Jest naturalnie, nie sztywno, co jest zasługą Marii Mosiewicz. Polska tłumaczka francuskojęzycznych komiksów, w tym licznych serii fantastycznych, wykonała świetną robotę. Nic dziwnego, gdyż do roku 2013 przełożyła niemal czterysta albumów komiksowych z ponad stu serii, w tym dzieła tak znanych autorów jak Christophe Arleston, François Bourgeon, Alexandro Jodorowsky, Milo Manara, Marvano, Moebius, Jacques Tardi, Sergio Toppi czy Jean Van Hamme.
Technicznie jest świetnie. Papier najwyższej jakości, miękka okładka. Album ma wprawdzie około 50 stron, ale przedstawiona historia wynagradza krótką opowieść i jest warta swojej ceny.
Bardzo mi się ten komiks podobał. Rewelacyjne połączenie science-fiction z thrillerem politycznym, kryminałem i dużą dozą grozy. Młody bohater jest osobą, która znalazła się w pewnym miejscu w pewnym czasie i ponosi tego konsekwencje. Przed nami wciąż wiele tajemnic. Czekam na odpowiedzi na moje pytania z niecierpliwością, a gwarantuję, że po przeczytaniu tego pierwszego tomu będziecie ich mieli dziesiątki. I tak jak ja będziecie wypatrywać kolejnej części z wypiekami na twarzy.
Dziękujemy Wydawnictu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Michał “Emjoot” Jankowski
Tytuł oryginalny: Les trois Fantômes de Tesla: Le mystère Chtokavien
Wydawca oryginalny: Le Lombard
Rok wydania oryginału: 2016
Kategoria: Komiksy sensacyjne i kryminalne
Wydawca: Egmont
Data wydania polskiego: 6/2018
Język wydania: polski
EAN: 9788328126718
Liczba stron: 48
Wymiary: 21,6 x 28,5 cm
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Dla kogo: nastolatek i dorosły
Wydanie: I
Cena z okładki: 34,99 zł
O to widzę pozycja obowiązkowa na półce.
Ale tyle tam tego dobra, że obawiam się czy nie przedobrzyli. :)