Amunicja typu dum-dum to broń wyjątkowo perfidna. Przez płasko ścięty i pozbawiony płaszcza wierzchołek pocisku wnika głęboko w ciało, zadając rozległe rany. Sieje gigantyczne spustoszenie i niełatwo się jej pozbyć, gdy już się oberwie. Tak właśnie postępuje z mężczyznami tytułowa bohaterka erotycznego komiksu „Cicca Dum-Dum”, który wydała we wrześniu Planeta Komiksów.

GORĄCA KREW

Perypetie panny Dum-Dum powstały wskutek współpracy autorów o gorącej krwi, doskonale nad Wisłą znanych. Za scenariusz odpowiadał Argentyńczyk Carlos Trillo, kojarzony w Polsce głównie dzięki seriom z rysunkami Eduardo Risso: „Ja, wampir” czy „Chicanos”. Strona graficzna stanowi dzieło Hiszpana Jordiego Berneta, któremu popularność przyniósł cykl „Torpedo” pióra Enrique Sáncheza Abulíego. Erotyczno-przygodowa seria była ich czwartym (i ostatnim) wspólnym projektem, rozpoczętym w 1998 roku i kontynuowanym przez ponad dekadę. Pierwotnie publikowane w odcinkach w magazynie „Penthouse” przejścia zmysłowej Cicci doczekały się pięciu albumów zbiorczych. Polskie wydanie zawiera dwa pierwsze z nich, na przyjemnej w dotyku kredzie i w twardej oprawie.

Naszą femme fatale poznajemy w Nowym Jorku lat dwudziestych. Trwa prohibicja, w amerykańskich miastach pleni się mafia i rosną gangsterskie fortuny. Ciesząca się ogromną sławą w Chicago szansonistka Cicca musi wraz z kochankiem uciekać z Wietrznego Miasta. Ich tropem podążają bowiem podwładni samego Ala Capone, którego nierozsądna para postanowiła okraść z pokaźnej sumki. Ukrywając się przed siepaczami „Człowieka z Blizną” w przebraniach włoskiej matrony i jej cnotliwej córki, wzbudzają zainteresowanie lokalnego gangstera, poszukującego odpowiedniej kandydatki do ożenku. Sytuacja rodzi mnóstwo gagów oraz drugie tyle scen łóżkowych – tuż pod nosem nieświadomego „narzeczonego”. W drugiej historii z tomu główny wątek jest identyczny: Cicca ponownie ucieka przed pościgiem z ogromnymi pieniędzmi w garści. Zmienia się jedynie płeć (i orientacja seksualna) towarzysza podróży oraz sceneria, ponieważ „spalona” w Stanach piękność szuka szczęścia na bezdrożach Meksyku.

ZBYT PIĘKNA NA GRZECH

Oczywiście szczątkowa fabuła stanowi dla autorów wyłącznie pretekst do prezentowania scen seksu w rozmaitych konfiguracjach. Cicca zna swoją wartość i dlatego najchętniej za pomoc w wyjściu z wszelkich kłopotów płaci zarówno mężczyznom, jak i kobietom swoim ciałem, czerpiąc przy tym z każdego zbliżenia ogromną przyjemność. Strony komiksu są zatem wypełnione istnym przeglądem pozycji, długimi jękami rozkoszy i kipiącą chucią. Ten aspekt „Cicci Dum-Dum” ciężko jednoznacznie polecać bądź odradzać: jego odbiór będzie bardzo uzależniony od osobistych preferencji i indywidualnych fetyszy. Muszę jednak z recenzenckiej uczciwości przyznać, że mnie pozostawił absolutnie obojętnym.

Cicca, jak niemal wszystkie kobiety z komiksów Berneta, jest fizycznym ideałem. Obdarzona urodą Afrodyty i nieskazitelnym ciałem o doskonałych proporcjach, w niekończących się scenach zbliżeń z mniej lub hojniej obdarzonymi partnerami (najczęściej zresztą ohydnymi, brudnymi gwałcicielami o odrażających fizjonomiach) pozostaje nieskalana. Ciężko uwierzyć, że jest istotą ludzką – mimo nieustannego fizycznego wysiłku na jej alabastrowej skórze nie ma kropli potu, a wyginające się pod rozmaitymi kątami ciało nie nosi ani jednej zmarszczki, fałdki czy zgrubienia. Same sekwencje łóżkowe (chociaż, rzecz jasna, Cicca jest gotowa kochać się w każdym pojeździe, pomieszczeniu i terenie) przez swoją częstotliwość szybko zaczynają nużyć. W trakcie lektury przyłapywałem się wielokrotnie na oczekiwaniu na sceny humorystyczne, aby odsapnąć po kolejnych kadrach pełnych jęków i stęków.

Coś starego, coś nowego

Jak wspomniałem, obaj twórcy są na polskim rynku doskonale znani ze swoich poprzednich prac. I tak jak prezentowany przez Trillo humor na łamach „Cicci Dum-Dum” nie odbiega od tego z serii „Chicanos”, tak prace Berneta mogą zaskoczyć. Przy pieprznych perypetiach zjawiskowej szansonistki rysownik wykorzystał znacznie bardziej uproszczony styl niż ten z „Torpedo” czy „Krakena”, cechujący się satyrycznym przerysowaniem. Znika charakterystyczne kreskowanie, a kadry stają się mniej „brudne” i ponure, co doskonale pasuje do lekkiej, komediowej w gruncie rzeczy historyjki.

„Cicca Dum-Dum” to lekki, niewymagający komiks, który jednak jako materiał pornograficzny może wywołać rozczarowanie. Nie zasługuje ani na jednoznaczne polecenie, ani stanowcze potępienie, ale sądzę, że może trafić w swoją niszę. W tym wypadku wszystko zależy już od tego, co kręci czytelnika.

Dziękujemy Wydawnictwu Planeta Komiksu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Rafał Kołsut

Wydawnictwo: Planeta Komiksów
Tytuł oryginalny: Cicca Dum-Dum
Liczba stron: 136
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: twarda
Druk: cz.-b.
Wydanie: I
Cena z okładki: 54,90 zł