Szanowni!

Witajcie po „krótkiej” przerwie. Tuż przed świętami oddaliśmy w wasze ręce nową stronę KZ – Magazynu Miłośników Komiksu. Powiedziałem, że to nie koniec, a dopiero początek niespodzianek i przed wami kolejna z nich. Nowy numer KZ. Na dobry koniec starego i oby jeszcze lepszy początek nowego roku!

Numeru KZ nie było od zbyt długiego czasu, to prawda. Nie będę się rozpisywał dlaczego, bo przyczyn namnożyło się nieco. Za ten brak pragnę jednak przeprosić i przy okazji zapewnić, że te czasy odeszły w zapomnienie. Dołożymy wszelkich starań, by nowe numery KZ pojawiały się regularnie.

Najnowszy numer KZ, z numerem 75, poświęcony został „Wielkim robotom”. Od poprzednich odróżnia go mniejsza objętość. Powodów jest kilka.

Po pierwsze, chciałem poeksperymentować i zrobić numer, który zawiera tylko teksty na dany temat. Nie jak poprzednio. Po drugie, recenzje komiksów wychodzących na rynku publikujemy na bieżąco, więc nie ma sensu na siłę wrzucać ich jako treść magazynu. Wyjątek zrobiliśmy dla dwóch tekstów, które są recenzjami pozycji o wielkich robotach – czyli wciąż na temat. Po trzecie, nieco prozaicznie, przez prace nad nową stroną wymagające większego zaangażowania, nieco zabrakło czasu na napisanie dodatkowych tekstów.

Stąd nowy numer jest też takim „miniwydaniem”. Co więcej, przy tej okazji odświeżyliśmy także kilka tekstów z przeszłości, które również w jakiś sposób dotykają tej tematyki. Nie bójcie się jednak, nowych, premierowych jest więcej! Jakie będą kolejne numery, czas pokaże. Może staną się jednocześnie kategoriami zbiorczymi dla tekstów na dany temat i w ten sposób będą stale rozbudowywane? Kto wie, to tylko jeden z wielu pomysłów na temat formatów magazynu, które są do rozważenia.

Dlaczego „wielkie roboty”? Cóż i w tym przypadku powodów jest również kilka. Na ekrany kin wchodzi właśnie film Bumblebee, który zbiera bardzo pozytywne opinie i ma szansę odświeżyć kinowe uniwersum Transformers. Do tego ptaszki ćwierkają, że na początku 2019 roku pojawi się w Polsce kolekcja Hachette poświęcona mieszkańcom Cybertronu. Poza tym koncepcja wielkich robotów jest fascynująca i chociaż o Autobotach i Deceptikonach napisaliśmy najwięcej, to chcieliśmy przy tej okazji przypomnieć, że nie samymi Transformerami wielki robot stoi. Poniżej mała rozpiska:

Teksty nowe:

  • Bumblebee – sylwetka postaci – czyli sylwetka sympatycznego żółtego robota. Kiedyś kojarzonego z garbusikiem, a dziś z Chevroletem Camaro. Przedstawiamy najważniejsze fakty z historii tej postaci, a także zastanawiamy się, co mogło spowodować, że to akurat on jest tym „naj”.
  • Pamiętajcie o robotach – Giganci mniej znani – tekst, w którym tytuł mówi wszystko, a nie zdradza przy tym nic. Autor przewrotnie podszedł do konceptu i wyszło mu to znakomicie! Kto z nas, myśląc o wielkich robotach, pamięta bowiem o Megasie XLR czy Crippletronie?
  • Wielkie roboty – przegląd anime – koncept mechanicznych gigantów kojarzy nam się bardzo często z Japonią i tamtejszymi dziełami. Nic dziwnego, stamtąd pochodzi ich najwięcej i te najpopularniejsze. Przypominamy najważniejsze animacje na ten temat. Z nieśmiertelnym N.G.E. na czele.
  • Transformers: The Movie – wspomnienia fana – tekst o najważniejszym filmie w dziejach marki Transformers. Dlaczego tak dobrze się zestarzał, co w nim zachwycało i do dziś zachwyca.
  • Transformers Bumblebee: Pozdrowienia z Cybertronu – recenzja komiksu będącego prequelem dla filmu wchodzącego właśnie na ekrany kin.
  • Big Guy i Rusty Robochłopiec – recenzja nieco zapomnianego komiksu Franka Millera wydanego przez Egmont w 2009 roku, którego „niejednoznaczna i kontrowersyjna ideologiczna podbudowa może być pasjonująca”.
  • Gundam: Origin – recenzja – to omówienie stosunkowo nowej arcyciekawej japońskiej serii, która tworzona jest w szaleńczym tempie przez twórcę pierwszego Gundama!

Teksty archiwalne:

Grafikę do numeru udostępnił nam Michał Czarnocki. Zapraszamy do śledzenia jego profilu na Facebooku i Instagramie.