Za scenariusz komiksu Nie przebaczaj odpowiada Kuba Ryszkiewicz, a za rysunki Marianna Strychowska. Komiks pierwotnie ukazał się w trzech częściach, które zostały ufundowane poprzez zbiórki na jednym z portali crowdfundingowych. Popularność i stosunkowo szybkie zniknięcie nakładu pojedynczych zeszytów zainteresowały Kulturę Gniewu. Nowi czytelnicy mogą więc sięgnąć po wydanie zbiorcze.
Ostern, wschodni western
Komiks opowiada o tragicznych wydarzeniach z okresu międzywojnia tuż za granicą polsko-sowiecką. Rodzący się system komunistyczny bierze na cel posiadaczy ziemskich. Dlatego rodzina Tadeusza, głównego bohatera, nie ma lekkiego życia. Dodatkowo przeciwko nim przemawia fakt, że są Polakami mieszkającymi gdzieś na terenie dzisiejszej Białorusi lub Ukrainy. Ojciec rodziny, Eustachy, jest też weteranem pierwszej wojny światowej. Dla scenariusza chyba byłoby lepiej, gdyby walczył w wojnie polsko-bolszewickiej (1919-22). Trochę mocniej uzasadniałoby to ogromną wrogość niejakiego Krwawego Lazara względem rodziny. Ten szeregowy budowniczy nowego ustroju był prostym bandytą. Hersztem zbrojnej bandy, który pod przykrywką tworzenia nowego ładu siał postrach wśród lokalnej ludności.
Trudna historia
Historyczne tło to właściwie jedyny poważniejszy problem tego komiksu. Zaznaczone jest jedynie śladowo. Tu jakaś pocztówka z Warszawy. Na innym obrazku bryczka. Poza tym mapka pokazująca podróż rodziny z Warszawy do majątku na Kresach przedstawia granice II Rzeczpospolitej z 1922 roku, już uwzględnia zdobycze w wojnie z Rosją. Kilka stron dalej mamy montaż paneli przedstawiający upływ czasu od 1919 do 1931 roku. Drobne niedopatrzenie, które wprowadza trochę chaosu. Większość czytelników pewnie nie zwróci na to uwagi.
Większość projektów postaci i elementów scenografii jest raczej bezczasowa i na tyle szczątkowa, że równie dobrze akcja mogłaby się toczyć 10 lat wcześniej albo 20 lat później. W odrobinę innym miejscu. Przykładowo podobny los (rabunki, gwałty, morderstwa, wysiedlenia, zemsta) co Helenę, Eustachego i Tadeusza spotykał Niemców na Ziemiach Odzyskanych po 1945 r. Gdzie ustrój komunistyczny w „wolnej” Polsce budowali prostacy i karierowicze oraz zwykli bandyci podobni Lazarowi.
To trochę odbiera komiksowi wiarygodności. Alex Toth w swoich krytykach prac Steve’a Rude’a powtarzał, że porządny research to podstawa wciągnięcia czytelnika w świat przedstawiony. Konkretny wystrój wnętrz, stroje, wzory na tkaninach, flora i fauna regionu. Jeśli robimy coś swojego, musi to być na tyle dobrze przemyślane i dokładne, żeby potrafiło przekonać czytelnika, że rzeczywiście w tym czasie i miejscu ludzie tak wyglądali, ubierali się i żyli. Mnie tego zabrakło.
Świetna lektura
Oprócz tego nie mam wiele do zarzucenia. Rysowniczka z tomu na tom coraz lepiej sobie radziła z pracą nad komiksem. Poza tym jak na debiutantkę, która wcześniej pracowała głównie nad projektami do gier komputerowych, bardzo dobrze rozumie medium. Nie było takich momentów, żebym czuł się zagubiony lub zdezorientowany. Niestety wygląd całości psuje koszmarna okładka. Kompozycja jest do wybaczenia, ale sposób kolorowania, gradient i jakieś cyfrowe plamy kolorów wyglądają bardzo słabo.
Scenariuszowo to opowieść o krwawej zemście. Po prostej trzyaktowej konstrukcji (krzywda ‒ zbieranie sił ‒ zemsta) widać, że pierwotnie miał to być scenariusz filmowy. Do czego przyznaje się autor w posłowiu. Zresztą niektóre ze scen, jak np. finałowy pojedynek w rzęsistym deszczu z piorunami raz po raz rozświetlającymi zmagania bohaterów, aż proszą się o przeniesienie na ekran. Nie wiem, czy wątki takie jak leśna babuszka-ninja ucząca bohatera strzelać i walczyć nożem, nie są nie tyle inspiracją Quentinem Tarantino (o czym pisał gdzieś Ryszkiewicz), a bardziej filmami, którymi inspirował się ten reżyser. Całkiem nieźle wyszła też stylizacja dialogów na rosyjski.
Komiks wart uwagi
Ogólnie, jest bardzo fajnie. Prosta historia opowiedziana z werwą. Mająca duży potencjał komercyjny. Wydaje mi się, że to o takie polskie komiksy doprasza się część odbiorców chcąca porządnych mainstreamowych opowieści, a nie „pseudoartystycznego depresyjnego gówna”. W Nie przebaczaj jest sprawnie narysowana akcja i przygoda. Jeśli nie stanie się sukcesem sprzedażowym, to oznaczałoby tylko, że narzekający powinni przeformułować zarzuty względem polskich komiksów na „chcemy więcej Thorgala, najlepiej takiego sprzed Wilczycy, który jednak nie byłby Thorgalem i najlepiej jakby rysował Jim Lee”.
Dziękujemy wydawcy za egzemplarz do recenzji.
Konrad Dębowski
Tytuł: „Nie przebaczaj”
Scenariusz: Kuba Ryszkiewicz
Rysunki: Marianna Strychowska
Wydawca: Kultura Gniewu
Data polskiego wydania: 2019
Objętość: 244 strony
Format: 165 x 235 mm
Oprawa: miękka
Druk: czarno-biały
Cena okładkowa: 59,90 złotych