„Globalne Pasmo” Warrena Ellisa to miniseria science-fiction, którą zdecydowało się wydać u nas wydawnictwo Egmont. Tytuł był w roku 2004 nominowany do Nagrody Eisnera w kategorii „Best Limited Series”. Album składa się z 12 niezależnych zeszytów i chociaż osobiście nie przepadam za krótkimi historiami, to tym razem taki styl bardzo mi się podobał. Chociaż jakieś „ale” zawsze się znajdzie.
Świat w obliczu wielu zagrożeń
Globalne Pasmo to agencja ratunkowa działająca na terenie całego świata. W swoich szeregach zrzesza 1001 agentów specjalizujących się w różnych dziedzinach, od broni chemicznej, poprzez lingwistów, emerytowanych detektywów, na specjalistach od parkuru kończąc. Założycielką agencji jest tajemnicza Miranda Zero, która nie tylko finansuje całe przedsięwzięcie, lecz także rekrutuje nowych członków i nie stroni od akcji w terenie. Nad komunikacją między agentami (za pomocą specjalnego telefonu) i wyszukiwaniem nowych zagrożeń czuwa Alef, będąca mózgiem centrum operacyjnego. Każdy z agentów jest specjalistą w swoim fachu i najczęściej ostatnią szansą na uratowanie wielu istnień.
Akcja, akcja i jeszcze raz akcja
Jak już wspomniałem, „Globalne Pasmo” to zbiór 12 niezależnych zeszytów i ma to swoje plusy i minusy. Osobiście nie przepadam za krótkimi historiami, bo ledwo się zaczną, a już się kończą. Nie inaczej jest tym razem. Czasami zakończenie aż prosi się o kilka dodatkowych plansz, wyjaśnień czy też dialogów. Z drugiej strony Ellis nie bawi się w półśrodki i od razu rzuca danego bohatera w wir akcji, przez co czytelnik nie może nudzić się ani przez chwilę. Nie ma tutaj czasu na zbędną dłużyznę i niepotrzebne rozmowy. Liczy się każda sekunda, bo przecież właśnie ważą się losy świata. Akcja we wszystkich zeszytach trzyma w napięciu i pomimo że są one krótkie, to dostarczają czytelnikowi konkretnych wrażeń.
„Globalne Pasmo” i różnorodność artystyczna
Każdy zeszyt to także inny rysownik ‒ mamy tutaj takich artystów jak Simon Bisley, Steve Dillon, Lee Bermejo czy też Glenn Fabry. Szata graficzna jest bardzo zróżnicowana, ale idealnie dopasowana do danej historii. W materiałach dodatkowych znajdziemy natomiast pomysł autora na całą serię wraz ze scenariuszem jednego z zeszytów. Naprawdę ciekawa rzecz.
„Globalne Pasmo” to lektura dla wszystkich miłośników dobrego komiksu akcji. Przedstawione historie nie zawodzą, tak samo jak oprawa graficzna. Poszczególne zeszyty mogłyby być odrobinę dłuższe, ale wszystkiego mieć nie można.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
Scenariusz: Warren Ellis
Rysunki: Simon Bisley, Lee Bermejo, Steve Dillon i inni
Tłumaczenie: Jacek Żóławnik
Wydawca: Egmont
Data wydania: sierpień 2020
Liczba stron: 320
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena: 99,99 zł