"Avengers: Nie poddamy się" - okładka

„Avengers: Nie poddamy się” – okładka

Avengers: Nie poddamy się” to jeden z ostatnich komiksów z serii wydawniczej Marvel NOW 2.0 od wydawnictwa Egmont. Tym razem Ziemia kolejny raz została wybrana jako pole walki potężnych istot mieszkających we wszechświecie, a Avengers ponownie muszą zjednoczyć siły, żeby ocalić naszą planetę. Brzmi znajomo i sztampowo? Owszem, ale o dziwo wyszedł z tego naprawdę dobry komiks.

Kolejna bitwa o Ziemię…

Ziemia została przeniesiona w najdalsze zakątki wszechświata. Za ten stan odpowiadają dwie potężne istoty – Grandmaster i Pretendent. Pierwszy jest mistrzem we wszystkich możliwych grach, ten drugi z kolei chce odzyskać utracony honor i tytuł. W tym celu obaj postanowili rozegrać kolejną grę, gdzie przegrany zostanie zapomniany. Miejscem rozgrywki stała się nasza planeta. Drużyna Avengers nie zamierza się jednak temu biernie przyglądać, bo kiedy gra się skończy, Ziemia zostanie zniszczona. Tylko jak ocalić planetę, skoro większość superbohaterów jest unieruchomiona, a po stronie wroga walczy Czarny Zakon i Zabójczy Legion? Na szczęście z pomocą bohaterom takim jak Rouge, Wasp, Red Wolf czy też Hawkeye przyjdzie tajemnicza Wojażerka. Czy to wystarczy, żeby powstrzymać dwie rywalizujące ze sobą strony, gdy jedna z nich ma potężnego asa w rękawie?

"Avengers: Nie poddamy się" - przykładowa strona

„Avengers: Nie poddamy się” – przykładowa strona

…okazała się prawdziwym zaskoczeniem

Szczerze przyznaję, że po kolejnych przygodach drużyny Avengers nie spodziewałem się zbyt wiele. Byłem pewny, że miniseria będzie kolejnym tytułem nastawionym na widowiskowe walki pomiędzy tymi dobrymi i złymi, gdzie fabuła zostanie zepchnięta na dalszy tor. Poniekąd tak jest, jednak scenarzyści Al Ewing, Mark Waid i Jim Zub dali nam historię, która naprawdę wciąga. Owszem, to wszystko już gdzieś kiedyś było, a wspomniani panowie nie stworzyli gatunku na nowo. Całość jednak jest na tyle ciekawa, przemyślana i spójna, że mający 400 stron komiks przeczytałem za jednym podejściem, a to nie zdarzyło mi się bardzo dawno.

Ewing, Waid i Zub – główni „sprawcy” tego konfliktu

Główna intryga, którą zaprezentowali scenarzyści, ma kilka naprawdę interesujących zwrotów akcji, jednak prawdziwi znawcy uniwersum Marvela z pewnością już na samym początku ją rozwikłają. Osobiście nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, dlatego przyznaję, że twórcom udało się mnie zaskoczyć. Plusem komiksu są też rozpisane relacje między bohaterami i fakt, że każdy z nich odgrywa w tej historii jakąś rolę, a nie jest tylko kolejnym zapychaczem. Bardzo interesujący jest wątek Hulka ‒ stanowi jednocześnie wstęp do zapowiedzianej już przez Egmont serii „Nieśmiertelny Hulk”.

"Avengers: Nie poddamy się" - przykładowa strona

„Avengers: Nie poddamy się” – przykładowa strona

„Zbiórki” i inne dodatki miniserii „Avengers: Nie poddamy się”

Za rysunki w komiksie odpowiadają m.in. Pepe Larraz, Mike Perkins czy też Paco Medina, a także kilku kolorystów. Styl graficzny całego komiksu jest bardzo spójny, a same plansze czytelne i dynamiczne. Rysownicy skupili się zarówno na prezentacji postaci, jak i dalszego planu, przez co nie ma się uczucia pustki. Same pojedynki są bardzo czytelne, więc nie ma też problemu z rozpoznaniem naszych bohaterów w ferworze walki. W materiałach dodatkowych na końcu tomu dostajemy okładki alternatywne, zarówno pełnostronicowe, jak i te pomniejszone. Jednak najciekawsze są tzw. zbiórki, czyli jednostronicowe informacje umieszczone pomiędzy zeszytami. Znajdziemy w nich wywiady z twórcami, różnego rodzaju ciekawostki, a także oś czasu, która przybliża nam poprzednie wydarzenia i bohaterów. Ciekawa i konkretna lektura.

„Avengers: Nie poddamy się” to dla mnie prawdziwe i pozytywne zaskoczenie. Nie spodziewałem się tak dobrego komiksu i polecam go wszystkim miłośnikom drużyny Avengers z czystym sumieniem. To też bardzo dobre zakończenie linii „Marvel Now 2.0”, która już niedługo zostanie zastąpiona przez „Marvel Fresh”. Oby komiksy z tej linii trzymały taki poziom jak ten, którego recenzję właśnie przeczytaliście.

Maciej Skrzypczak

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

Scenariusz: Al Ewing, Mark Waid, Jim Zub

Rysunki: Pepe Larraz, Mike Perkins, Paco Medina i inni

Tłumaczenie: Marek Starosta

Wydawca: Egmont

Data wydania: luty 2021

Liczba stron: 400

Format: 167 x 255 mm

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Druk: kolor

Cena: 89,99 zł