„Peter Parker. The Spectacular Spider-Man: Śmierć Jean DeWolff” to propozycja wydawnicza od Mucha Comics. Komiks ten uchodzi nie tylko za jedną z najbardziej kultowych, ale też najlepszych opowieści o Człowieku-Pająku. Czy faktycznie tak jest? Mam mieszane uczucia.
„Zjadacz Grzechów postanawia odkupić winy świata, pozbawiając życia tych, których uznaje za największych grzeszników! Jego pierwszą ofiarą staje się przyjaciółka Spider-Mana, kapitan policji Jean DeWolff. Pogrążony w żałobie bohater rozpoczyna gorączkowy pościg za złoczyńcą, który doprowadzi do przełomu w relacji Pająka i Daredevila, dwóch samotnych obrońców Nowego Jorku! Czy w rezultacie Spider-Man powstrzyma szaleńca, którego celem może być każdy?
Album zawiera materiały opublikowane w zeszytach serii Peter Parker, The Spectacular Spider-Man (1976) #107–110 i #134–136.”
Spider-Man i jego rozterki
Jak wspominałem, „Śmierć Jean DeWolff” to komiks uważany za jeden z lepszych o przygodach Spider-Mana. Dość często możemy go znaleźć w różnych rankingach na całkiem wysokiej pozycji. Kiedy jednak skończyłem lekturę tego tytułu, prawdę mówiąc, miałem mieszane uczucia, bo nie znalazłem tutaj niczego, czego nie byłoby w innych komiksach o „Pająku z sąsiedztwa”. Historia skupia się głównie na poszukiwaniach Zjadacza Grzechów, a tożsamości mordercy, niestety, można domyślić się dość szybko. Pod tym względem byłem trochę zawiedziony, ale muszę też przyznać, że opowieść ta ma jeden element, który mnie zaintrygował. Chodzi o drugą część komiksu, która rozgrywa się rok po zabójstwie Jean DeWolff. Tu bardzo mocny akcent położono na przedstawienie walki Spider-Mana z własnym sumieniem. Nie będę zdradzał, o co dokładnie chodzi, ale bardzo mi się to podobało, bo pokazało bardzo ludzką stronę naszego bohatera. Ogólnie w komiksie takich rozważań i konfliktów moralnych jest całkiem sporo i to jest chyba ten element, który sprawił, że historia jest tak ceniona. Warta uwagi jest też obecność Daredevila, bo jeszcze bardziej wzmaga ona w Spider-Manie wątpliwości i wyrzuty sumienia. Według mnie był to bardzo dobrze pomyślany i poprowadzony wątek.
Klimatyczne plansze Sala Buscemy’ego
Pod względem rysunków jest naprawdę solidnie. Plansze w wykonaniu Sala Buscemy’ego cechują się szczegółowością i dynamiką. Na uwagę zasługuje też mimika postaci, która bardzo dobrze współgra z opowiadaną historią i wspomnianymi dylematami moralnymi głównego bohatera. Kolorystyka jest charakterystyczna dla komiksów z tamtych lat i być może nie wszystkim przypadnie do gustu, ale moim zdaniem ma swój urok. Komiks wydany został w twardej oprawie o wymiarach 180 x 275 mm i ma 168 stron. Niestety, album nie zawiera żadnych materiałów dodatkowych.
„Śmierć Jean DeWolff” to historia niewątpliwie ważna dla Spider-Mana. Główna opowieść nie do końca spełniła moje oczekiwania, ale za to jej kontynuacja zrobiła to z nawiązką. Dla fanów bohatera pozycja raczej obowiązkowa, a dla reszty warta rozważenia.
Maciej Skrzypczak
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.