W lipcu zeszłego roku miałem przyjemność zrecenzowania pierwszego tomu serii Jeana-Christophe’a Chauzy’ego „Reszta świata”. Ta postapokaliptyczna opowieść, dziejąca się w centrum Pirenejów, doczekała się właśnie drugiej, wydanej na naszym rynku części – „Świat nazajutrz”, gdzie autor przedstawia dalszy ciąg losów Marie i jej dzieci.
Przypomnijmy, o czym jest ta seria, jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji po nią sięgnąć. Możecie przeczytać recenzję pierwszego tomu TUTAJ. W paru słowach: trzęsienia ziemi w całej Europie spowodowały nieodwracalne szkody, a cywilizacja słabnie. Marie, nauczycielka francuskiego na wakacjach z dwójką dzieci, zostaje uwięziona w Pirenejach, w odizolowanej dolinie między Bagnères-de-Luchon i przełęczą Peyresourde. Zdecydowana dołączyć do byłego męża w Hiszpanii, przygotowuje się i z potomstwem rozpoczyna rozpaczliwą ucieczkę pełną niebezpieczeństw.
Reszta świata to dzicz
Pierwszy tom określał ramy narracji (katastrofa, świadomość jej wielkości, zdumienie, ponowna mobilizacja, konkretna organizacja życia dalekiego od zwykłej codzienności, pragnienie przetrwania). W drugim tomie podążamy za Marie i jej dziećmi w ich podróży nad morze, gdzie, jak sądzą, znajdą spokojniejsze i bardziej przyjazne środowisko. Podróż jest niebezpieczna, z dala od rabusiów, w opuszczonych domach, z zaledwie kilkoma puszkami konserw znalezionych w ruinach supermarketów. Głód, zimno, strach, zmęczenie, niskie morale… sytuacja pogarsza się na kolejnych stronach, by stać się bardzo dramatyczna.
Chauzy nie oszczędza swoich bohaterów, zapewnia bezkompromisową wizję chaosu, powrotu do dzikości, która dystansuje wszystkie formy ludzkości. Nie ufaj już nikomu, zabijaj lub zostań zabity, ruszaj naprzód za wszelką cenę, nie myśl już o przeszłości i, co było uspokajające, miej nadzieję mimo wszystko… zadanie jest trudne, wydaje się nawet niemożliwe.
Mocny smak opowieści…
W drugim albumie zainteresowanie autora skupia się na przetrwaniu wędrowców. Katastrofa nabiera rozpędu ‒ dotyczy całej Europy (jak można się było spodziewać). Bohaterowie próbują jednak w dalszym ciągu dojść do celu: dotrzeć do oceanu i połączyć się z mężem i ojcem, który był na wakacjach w Hiszpanii. Pytanie tylko, czy on wciąż żyje?
Jean-Christophe kontynuuje swój podręcznik przetrwania. Czytamy wszystko z przyjemnością. Całość jest klasyczna i nigdy naprawdę nie jesteśmy zaskakiwani. Dialogi nie budzą większych emocji, bo wiemy, czego się spodziewać.
Największym plusem tego komiksu są zdecydowanie rysunki i to na nich w mojej opinii skupił się autor. To właśnie poprzez przedstawienie apokaliptycznych scen odczuwamy więcej emocji, niż czytając dialogi. Jak wiadomo, jeden obrazek wart jest tysiąca słów i właśnie tak jest tutaj. Chauzy znakomicie czuje się, przedstawiając kolejne wydarzenia w sposób graficzny i tak oddziałuje na czytelnika. Nie waha się wykorzystać pełnej strony (lub nawet dwóch), aby wyrazić ten ogrom, całe spustoszenie spowodowane przez katastrofę.
Okropne było to, co wydarzyło się w tym komiksie. W drodze bohaterów do domu, a przynajmniej próby, widzimy wszelkiego rodzaju straszne rzeczy. Ludzie, którzy są wypychani z samochodów, w których rozstrzeliwani są mężczyźni (i chłopcy), a kobiety porywane w furgonetkach (i można dopisać sobie, co stanie się z tymi kobietami i dziewczętami), psy, które stały się dzikie (a zatem niebezpieczne), ludzie, którzy robią wszystko, aby przetrwać, nawet posuwają się do morderstwa, kradzież jest na porządku dziennym, a potem jest natura, którą próbujesz zabić. To niesamowite, że dotarli tak daleko. Z tymi wszystkimi niebezpieczeństwami i nie wiedząc, jak wrócić do domu.
…z nieco rozczarowującą końcówką
Nie chcę zdradzać zakończenia drugiego tomu, ale w mojej opinii jest ono nieco rozczarowujące. Budowanie napięcia, pokazywanie ogromu zniszczeń i w końcu przekazywanie nam informacji (aczkolwiek w bardzo szczątkowej formie) na temat katastrofy trochę nie współgrało mi z wydźwiękiem kilku ostatnich stron. Ma się wrażenie, że autor nie był pewien, czy będzie chciał serię zakończyć, czy też ją kontynuować. Z jednej strony, gdyby takie było zakończenie – przyjąłbym je i odstawił drugi tom na półkę. Jest ono jednak tak skonstruowane, że kolejne tomy mogą i – co już wiemy – pojawią się. Chauzy póki co narysował cztery części tej postapokaliptycznej opowieści.
Mam nadzieję, że w kolejnym tomie dostanę więcej informacji na temat katastrofy, tego, co się stało, dlaczego, jakie są podejmowane działania, bo tego jestem w tej chwili ciekawy. Jasne, rozumiem, że autor skupił się na wizualnej stronie przedstawienia okrucieństw i tragedii. W mojej opinii uzupełnienie komiksu o takie informacje byłoby po prostu bardziej spójne.
Podsumowując, „Reszta świata” to całkiem niezła lektura, chociaż niepozbawiona wad. Tak jak poprzednio autor pochyla się głęboko nad ludzką naturą, daje nam mocno do myślenia. Nie sądzę, że ktokolwiek w trakcie czytania nie zadał sobie chociaż raz pytania – co ja bym zrobił na ich miejscu i w takiej sytuacji? Fabularnie zaskoczeń nie ma, to jest klasyczna postapokalipsa ze wszystkimi tego plusami i minusami, ale podana w fantastycznym artystycznym stylu. Nadal czekam na kolejne tomy tej opowieści.
Michał „Emjoot” Jankowski
Tytuł oryginału: Le reste du monde 2
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Ilustrator: Jean-Christophe Chauzy
Liczba stron: 120
Format: 322 × 242 mm
Oprawa: twarda
Data wydania: 9 października 2019
Wydanie: I
ISBN: 978-83-8110-787-7-1