I KOMIKSIARZ SYTY, I RECENZENT CAŁY

PLUSZOWY CHAM



Pewna firma zabawkarska wypuściła niedawno na rynek maskotki Jeża Jerzego. Po niedługim czasie ten sam Jeż Jerzy zawitał na ekrany kin, gdzie prowadzi niczym nieskrępowany tryb życia: używa niecenzuralnych słów, pali skręty, pije dużo alkoholu, ma romans z mężatką. Czy o takiej przytulańce marzą maluchy?

Tak się składa, że komiksowy Jeż Jerzy od dłuższego czasu nie jest postacią szukającą kontaktu z najmłodszym czytelnikiem. Czasy „Świerszczyka” dawno minęły. Jeż Jeży jest postacią nadającą na młodzieżowych falach, choć te – jak wiadomo – co jakiś czas ulegają zmianom. Warto więc być czujnym i regularnie dostrajać odbiorniki, by być na bieżąco z trendami. Podobnie kinowy Jerzy nie jest adresowany do dzieci, chociaż tak naprawdę trudno powiedzieć do kogo – niemniej na pewno nie do najmłodszych. Kto ma zatem przytulać się do mięciuchnego Jurka?

Jeż Jerzy to szelma i przechera. Antybohater, który triumfy święcił na łamach „Ślizgu”. Daleko mu do Jeżyka z kreskówki o przygodach przesympatycznego Krecika. Na całe szczęście jako pluszowa zabawka nie kłuje, nie ma też niecnych zamiarów wobec uroczych dziewcząt. Ale ja mu nie ufam…

Jakub Syty