BLUEBERRY albumy 7–10:
ŻELAZNY KOŃ. STALOWA PIĘŚĆ. SZLAK SIUKSÓW. GENERAŁ ŻÓŁTA GŁOWA


W końcu, po długim oczekiwaniu, otrzymaliśmy do rąk kolejny zbiorczy tom przygód porucznika Mike’a Blueberry’ego. Tym razem wydawnictwo „Egmont” uraczyło nas wydaniem składającym się aż z czterech oryginalnych albumów (7-10), wypełniających lukę powstałą po poprzednim wydaniu, w którym znalazły się albumy numer 6, 11 oraz 12. Ponieważ te cztery tomy („Żelazny koń”, „Stalowa pięść”, „Szlak Siuksów” oraz „Generał żółta głowa”) stanowią zamkniętą całość, nie było możliwości wydania tego w inny sposób. Co prawda trwało to osiem lat, ale mamy już w naszym kraju wydany pełen tuzin albumów z serii „Blueberry”.

Uważny czytelnik dostrzeże, że podobnie jak w poprzednim wydaniu Egmontu, nie wszystkie słowa w dialogach zostały przetłumaczone. Dosyć dziwnie wyglądają w polskim tłumaczeniu angielskojęzyczne wtręty. Pragnę jednak uspokoić, że to nie błąd wydawcy, tylko celowy zabieg autora Jeana M. Charliera. W wersji francuskojęzycznej również te wyrazy występują po angielsku. Tłumaczenie Egmontu, wykonane perfekcyjnie przez Wojciecha Birka, pozostało więc całkowicie wierne w tym względzie oryginałowi.

Przejdźmy jednak do samego albumu. W co tym razem wplątał się nasz szalony i niezdyscyplinowany porucznik? Na to pytanie odpowiada nam już tytuł pierwszego albumu. „Żelazny koń” – jak wiadomo – jest to nazwa, jaką Indianie nadali pociągom. W albumie tym mamy więc historię budowy kolei, a dokładniej końcowego jej okresu – budowy najdłuższej transkontynentalnej linii kolejowej, łączącej Atlantyk z Pacyfikiem. Zadania tego podjęły się dwie konkurencyjne firmy: z zachodniego wybrzeża (z Kalifornii) – Central Pacific oraz ze środkowych stanów, od brzegów Missisipi – Union Pacific. Obie linie miały połączyć się po środku kontynentu. Im dłuższą dana firma wybudowałaby linię kolejową, tym większe mogłaby czerpać z niej profity i tym więcej ziemi (znajdującej się wzdłuż torów) należałoby do niej. Zrozumiałe więc, że każdej firmie zależało na jak największym opóźnieniu prac konkurencji i chwytano się przy tym wielu nieczystych metod. W tym wypadku autor w bardziej pozytywnym świetle stawia firmę Union Pacific kierowaną przez Generała Dodge’a (który występował już w albumie „Zaginiony jeździec”) i to jej będzie pomagał nasz bohater. Czy jednak ściągnięty przez Dogdge’a Mike Blueberry da radę sam jeden powstrzymać nadciągającą wojnę z Indianami, którą starają się wywołać szpiedzy Central Pacific?

Każdy miłośnik westernu i westernowych komiksów znajdzie w tym zbiorczym wydaniu wszystko, o czym tylko mógłby marzyć. Mamy ty samym niepokornego, ale prawego i nieprzekupnego głównego bohatera; okrutny, wredny i zepsuty do cna czarny charakter (a nawet dwóch, bo tytułowego „generała żółtą głowę” należałoby również zaliczyć do tej grupy); masę bardzo wyrazistych postaci drugoplanowych oraz tysiące Indian (na wojennej ścieżce), konne pościgi, pojedynki, napady na pociąg, polowanie na bizony i naprawdę masę akcji upchanej do granic wytrzymałości na tych około dwustu stronach. To, co tylko charakteryzuje „dziki zachód” znalazło się w tym zbiorczym albumie. Scenarzysta bardzo umiejętnie prowadzi akcję, zaskakując czytelnika, chociaż momentami dziwne zbiegi okoliczności wydają się dość naiwnym sposobem rozwiązania niektórych wątków. Cztery albumy, które znalazły się w tym wydaniu, powstały w latach 1970-1971 i mimo tego, że są nieco archaiczne pod względem scenariusza, w porównaniu do dzisiejszych albumów, czyta się je z wielkim zainteresowaniem i trudno się od nich oderwać.

Graficznie każdy następny album z tej serii jest coraz lepszy. Nie jest to jeszcze kreska Jeana Girauda, jaką znamy z jego późniejszych prac podpisywanych pseudonimem Moebius, ale widać już lekkość, jaką ma ten artysta w kompozycji kadrów oraz całych plansz. Krajobrazy, sceny batalistyczne, szczegółowość niektórych kadrów robią wprost piorunujące wrażenie. Jest to już zupełnie inny rysunek, niż ten, jaki znamy z pierwszych pięciu albumów. I w dodatku z każdym następnym albumem ta seria graficznie coraz bardziej się rozwija.

Pod względem wydania, Egmont zasługuje na piątkę. Twarda oprawa, która naprawdę sporo wytrzyma (tom, który posiadam, doszedł prawie nieuszkodzony pocztą, a to już daje pewne wyobrażenie); porządne szycie; druk na pięknym kredowym papierze, dobrze oddającym barwy tego komiksu; wydanie identyczne do poprzedniego tomu – te cechy robią wrażenie. Jedyna różnica, że na grzbiecie znalazła się cyfra „2” i nie byłoby w tym nic dziwnego, skoro to drugi zbiorczy tom, gdyby nie to, że na pierwszym nie ma żadnego oznaczenia. Widocznie był on swego rodzaju testem i wydawca nie był pewien kontynuowania tej serii w naszym pięknym kraju. Najwyraźniej tytuł test zdał.

Zdaję sobie sprawę, że jako wielki i długoletni miłośnik przygód porucznika Mike’a Blueberry’ego, mogę być nieco nieobiektywny, wydaje mi się jednak, że każdy (jeśli tylko lubi westerny) może w tym tomie znaleźć coś dla siebie. Może być on również czytany bez znajomości poprzednich części, ponieważ cztery znajdujące się w nim albumy stanowią całkowitą i zamkniętą opowieść, a jeśli interesuje kogoś, co było dalej – to dwie kolejne przygody tytułowego bohatera znajdzie w pierwszym integralu. Zachęcam wszystkich do kupna, bo w ten sposób może przygody Bluberry’ego w naszym kraju się nie skończą i Egmont wyda kolejny zbiorczy tom.

Robert Góralczyk

Inne opinie

Drugi zbiorczy tom przygód porucznika Blueberry’ego to kolejna porcja historii opartych na klasycznych westernowych motywach. Historii wciągających, opowiedzianych z dużym wdziękiem i wspaniale zilustrowanych przez Girauda. Zachęcam do sięgnięcia po tę znakomitą serię – jej lektura jest przygodą w najczystszej postaci i zarazem pierwszorzędną rozrywką.

Mikołaj Ratka

„Blueberry” zawiera to wszystko, co porządny western zawierać powinien. Dostajemy więc niepokornego głównego bohatera, który – co ciekawe, w przeciwieństwie do większości dzisiejszych buntowników – wypełnia polecenia przełożonych, nawet gdy są mu nie w smak. Ponadto mamy też podstępnych bandytów, rewolwerowców, karczemne bijatyki, Indian, napady na pociągi i pościgi na prerii. Wszystko okraszone solidnymi rysunkami Girauda. Czysta rozrywka z najwyższej półki.

Konrad Dębowski

„Blueberry” tomy 7–10: „Żelazny koń. Stalowa pięść. Szlak Siuksów. Generał Żółta Głowa”
Tytuł oryginału: „Le chaval de fer. L’homme au poing d’acier. La piste des Sioux. Général „Tete Jaune”
Scenariusz: Jean-Michel Charlier
Rysunki: Jean Giraud
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawca: Egmont Polska
Kolekcja: Plansze Europy
Data wydania: 22.02.2010
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania oryginału: 1970–1971
Objętość: 192 strony
Format: 223 x 297 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 99,00 zł