LADY S. albumy 1-2:
NA ZDROVIÉ, SHANIOUCHKA! oraz A TA SANTÉ SUZIE!


Suzan Fitzroy jest piękną blondynką, adoptowaną córką i asystentką ambasadora amerykańskiego pełniącego swoje obowiązki w Europie. Owa bohaterka naprawdę nazwa się Shania Rivkas, jest Estonką żydowskiego pochodzenia, a jej przeszłość kryje wiele tajemnic, które nie pozostaną bez znaczenia dla jej przyszłości. Seria, która opowiada o losach dyplomatycznego szpiega ukrywającego się pod pseudonimem Lady S. powstaje od sześciu lat w wyobraźni Jeana van Hamme’a, jednego z czołowych europejskich scenarzystów komiksowych. To lekkie i przyjemne czytadło z gatunku sensacji i political fiction.

Dwa pierwsze albumy serii stanowią fabularną całość, przybliżając jednocześnie pochodzenie tytułowej bohaterki. Spina je intryga związana ze szczytem politycznym odbywającym się w Brukseli, na którym spotykają się przedstawiciele NATO i Unii Europejskiej. Problemem jest postawa Turcji, która grozi rezygnacją z członkostwa w Pakcie Północnoatlantyckim, jeśli nie zostanie poparta jej chęć wstąpienia w struktury europejskie. Buńczucznych Turków może utrzymać w szachu przejęcie tajnego raportu kompromitującego ich działania na arenie międzynarodowej, który to raport staje się w dyplomatycznej rozgrywce przedmiotem niezwykle poszukiwanym i nad wyraz wartościowym. Wbrew pozorom, gęstość przedstawionych tu pokrótce treści związanych z polityką nie stara się nawet dorównywać gęstości treści związanych z ekonomią, którymi scenarzysta chętnie popisuje się podczas przybliżania kolejnych perypetii „miliardera w dżinsach” – Largo Wincha, także omawiana w tym miejscu seria jest zdecydowanie lżejsza.

Podczas lektury trudno oprzeć się wrażeniu, że van Hamme doskonale czuje się w budowaniu tym podobnych fabuł sensacyjnych. Oba omawiane albumy zostały niezwykle sprawnie zrealizowane pod względem konstrukcji scenariusza, co widoczne jest już na pierwszy rzut oka w sposobie podziału plansz na kadry i prowadzenia na nich narracji – można w ich przypadku mówić o wręcz modelowym przykładzie. Co ważne, historia jest spójna, obfituje w dynamiczne sekwencje, trzyma w napięciu, pozostawia również czekające na wyjaśnienie niedopowiedzenia. Mamy w niej ponadto do czynienia z częstymi przeskokami w przeszłość, które w odpowiednich dla rozwoju fabuły momentach dopowiadają kluczowe fakty z przeszłości głównej bohaterki. To między innymi dlatego „Lady S.” czyta się z prawdziwą przyjemnością, wobec tego gotów jestem przymknąć oko na to, że tytuł wykorzystuje powszechnie stosowane klisze fabularne, ot chociażby przedstawia bohatera, którego zawoalowana przeszłość jest silnie związana z komunistycznym systemem byłego Związku Radzieckiego.

Przy w miarę nieskomplikowanej i typowo rozrywkowej fabule, uproszczona, przejrzysta i komunikatywna kreska sprawdza się znakomicie. Philippe Aymond plasuje się w typowej europejskiej niszy tak zwanego komiksu środka, któremu być może można zarzucić schematyczność i brak szczególnej inwencji twórczej, trudno natomiast nie pochwalić staranności wykonania i w miarę realistycznego oddania świata przedstawionego. W dodatku w tym przypadku mamy do czynienia z dość żywą paletą barw, która pobudza zmysły. Prace grafika polski czytelnik mógł oglądać w wydawanej swego czasu przez Egmont serii „Apokalipsomania”.

W związku z tym, że Jean van Hamme napisał scenariusze już sześciu albumów „Lady S.”, należy się spodziewać, że nie porzuci tej serii, jak to miało miejsce w przypadku „Wayne’a Sheltona”, wypromowanego nazwiskiem belgijskiego autora i scedowanego bardzo szybko na Thierry’ego Cailleteau. Choć przyznam, że dobrze jest widzieć w dobrej formie scenarzystę „XIII” i „Largo Wincha” – dwóch serii utrzymanych w podobnej stylistyce – to jednak w żaden sposób nie chciałbym mianować rzeczonej serii mianem następcy wyżej wspomnianych i cieszących się wysoką estymą cyklów tworzonych we współpracy z Williamem Vancem oraz Phillippem Francqiem. Życzyłbym sobie natomiast, by autorowi długo nie zabrakło pomysłów na podobne rozrywki dla czytelników lubiących oderwać się na moment od rzeczywistości, sięgając po tego typu komiksy.

Jakub Syty

„Lady S.: Na Zdorovié, Shaniouchka!”
Scenariusz: Jean van Hamme
Rysunki: Philippe Aymond
Wydawnictwo: Dupuis
Data publikacji: 10.2004
Druk: kolorowy
Liczba stron: 48
Cena: 10,95 €

„Lady S.: A ta santé, Suzie!”
Scenariusz: Jean van Hamme
Rysunki: Philippe Aymond
Wydawnictwo: Dupuis
Data publikacji: 09.2005
Druk: kolorowy
Liczba stron: 48
Cena: 10,95 €